Niestety, frekwencja w czasie wyborów samorządowych jest niska.  / Wacław Troszka
Niestety, frekwencja w czasie wyborów samorządowych jest niska. / Wacław Troszka

To były niezwykłe dni. Po raz pierwszy w wyborach powszechnych wybieraliśmy samorząd. Władzę nam najbliższą, od której w największym stopniu zależy jakość naszego codziennego życia.
1990 rok to czas wielkich zmian. Wtedy właśnie po raz pierwszy od 50 lat odbyły się wolne wybory samorządowe. 27 maja rybnicka ludność spisała się na 43 procent. Radnych wybierano w ośmiu okręgach wyborczych i w sumie, oddano 41 633 głosów. Większość przypadła dla Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” – 26 866 głosów, co dało 33 mandaty na 45 możliwych. Pozostałe ugrupowania, jakie wyłoniono, to SD (Stronnictwo Demokratyczne), PSL (Polskie Stronnictwo Ludowe) oraz Pax.
Już 4 czerwca w sali Małej Sceny Teatru Ziemi Rybnickiej odbyła się pierwsza sesja Rady Miejskiej Rybnika. Posiedzenie otworzył mgr Karol Miczajka, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej. 44 nowych radnych wybrało Urszulę Szynol na nowego przewodniczącego Rady Miasta. Natomiast delegatami do sejmiku zostali: Zygfryd Czerepkowski, Maria Krystyna Kulawik, Józef Makosz, Czesław Szweda. Wszyscy należeli do KO „Solidarność”.

W imieniu społeczeństwa
Kolejną ważną datą dla Rybnika jest 6 czerwca 1990 roku. Na ten dzień przypisuje się wybór Józefa Makosza na prezydenta miasta. Co ważne, sprawował on ten urząd przez dwie kadencje. – Chcemy kierować miastem w imieniu społeczeństwa, bronić jego interesów (…) a tego nie da się zrobić bez szerokiej współpracy z mieszkańcami, bez ciągłego z nimi kontaktu – mówił ówczesny prezydent na łamach naszej gazety.
Kiedy Józef Makosz sprawował swój urząd, potrzebny był nowy przewodniczący KO „Solidarność”. Został nim Kazimierz Pogłódek, który w 1996 roku przyczynił się do likwidacji tego właśnie komitetu. Tego dnia wybrano także Jerzego Frelicha na stanowisko wiceprezydenta. Zarząd natomiast tworzyli: Krystyna Stokłosa (finanse), Jerzy Kogut (szef biura Zarządu), Marian Adamczyk (gospodarz komitetu), Adam Fudali (obecny prezydent Rybnika) Józef Cygan i Waldemar Stępniewski. Funkcje sekretarza Rady Miasta objęła Daniela Lampert, a Bogusław Paszenda został skarbnikiem.

Rondnik zamiast Rybnika?
Pierwsze decyzje nowego prezydenta to czas bardzo ważny. Czas próby. Swoimi posunięciami musi przekonać do siebie całą ludność rybnicką. I tak, jednymi z pierwszych decyzji Józefa Makosza i KO „Solidarności” było założenie rybnickiej telewizji kablowej. Wówczas pozyskała ona ok. 2,5 tys. mieszkańców. Dnia 7 listopada 1990 r. wyszła ważna uchwała dotycząca podziału miasta na 25 dzielnic i zarządzenie w nich wyborów.
Dużą uwagę prezydent zwracał również na stan rybnickich dróg. To on wystąpił do wojewody katowickiego z wnioskiem o przejęcie w administracje wszystkich ulic miasta, uważając, że jeden gospodarz lepiej o nie zadba. W kolejnych latach, głośnym echem odbiło się też powstawanie coraz większej ilości rond. Nasz gospodarz zainspirował się wtedy francuskimi rozwiązaniami, a okrągłe skrzyżowania stały się prawdziwą wizytówką miasta. Trzeba podkreślić, że także kultura nie była Józefowi Makoszowi obojętna.
W 1990 roku powstała „Gazeta Rybnicka”, która po dzień dzisiejszy opisuje ważne wydarzenia, dziejące się za sprawą rybnickich władz i obywateli miasta. Prezydent przyczynił się też do urządzenia pierwszej rybnickiej wystawy pt. „Okno na świat”. Pojawił się na niej z Jacques'em Perrinem – dyrektorem generalnym Izby Handlowo-Przemysłowej z Mazamet i Jeanem Pierrem Gervais'em – ambasadorem francuskim w Warszawie.

Kredyt zaufania
Początkowo media dawały Józefowi Makoszowi dość duży kredyt zaufania. „Gazeta Rybnicka” opublikowała refleksje po rozmowie z ówczesnym prezydentem Rybnika. Autor artykułu, Marek Szołtysek, wyraźnie zarysowuje się jako jego zwolennik. Publikując swoje osobiste opinie, serwuje czytelnikom zalety Pana prezydenta. Uważa go za osobę skromną i szczerą. Krytycznie oceniano jednak samych rybniczan, którzy oczekiwali od nowo wybranego prezydenta radykalnych zmian w jeden dzień. Autor nawoływał do spokoju i uzbrojenia się w cierpliwość.


Aleksandra Mularczyk, Karol Kondrot, Nina Grządziela
Autorzy są uczniami V Liceum Ogólnokształcącego w Rybniku.




Czym jest samorząd

Aleksandra Tambor, II LO w Rybniku
To taka namiastka państwowego przyzwolenia na samodzielność i próba stworzenia w Polsce społeczeństwa obywatelskiego. Inicjatywy podejmowane przez takie samorządy zazwyczaj do mnie nie trafiają. Jednak dobrze jest wiedzieć, że komuś zależy. Daleko nam do samorządów lokalnych w Niemczech. Jako naród musimy się jeszcze nauczyć wielu rzeczy na temat obywatelskiej współpracy.

Aleksandra Wieczorek, VLO w Rybniku
Czym jest dla mnie samorząd lokalny? W zasadzie nigdy jakoś dogłębnie się nad tym nie zastanawiałam. Pierwsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy, to instytucja, która pracuje nad tym, aby dobrze mi się żyło w moim mieście. Nie zawsze zauważam działalność samorządu lokalnego, ale mam tę świadomość, że ktoś dba o rozwój naszej okolicy.

Mateusz Kubis, student Akademii Ekonomicznej
Samorząd lokalny jest dla mnie organem państwa, który znajduje się najbliżej przeciętnego obywatela i wie najlepiej, jak rozwiązać jego problem. Moim zdaniem samorządy powinny dysponować dużymi możliwościami, by decentralizować władzę, przez co zmniejszać nawał biurokracji, co usprawni działanie państwa. Dzięki samorządom przeciętny Kowalski ma łatwiejszy dostęp do władz.

Agata Piontek, V LO w Rybniku
Nigdy nie byłam jakoś specjalnie zainteresowana samorządem lokalnym i czasem mam wrażenie, że coś takiego w ogóle nie istnieje. Poza rozkopanymi drogami miejskimi ich działalność jest dla mnie praktycznie niezauważalna. A szkoda, bo mogliby zrobić coś więcej w okolicy niż wydawanie zgody na budowę kolejnego hipermarketu w centrum miasta.

Iwona Ponikierska, ZSEU w Rybniku
Samorząd jest to grupa osób pełniących wyznaczone zadania. Moim zdaniem taki organ władzy posiada prawa, które pozwalają mu nadzorować i rządzić jakimiś wyznaczonymi zadaniami. Myślę, że celem samorządu powinno być przede wszystkim rozwiązywanie problemów, które dotyczą ludności, bo to ona w szczególności tworzy miasto.

Komentarze

Dodaj komentarz