Adam Fudali
Adam Fudali

Adam Fudali, który od 1998 roku jest prezydentem Rybnika, zebrał najwięcej głosów Czytelników w naszym plebiscycie na Samorządowca XX-lecia w Rybniku.

Rozpocznijmy nieco górnolotnie – czym dla pana, jako prezydenta największego miasta w regionie, jest samorządność? To filozofia, sposób myślenia?
To przede wszystkim wielka odpowiedzialność. Człowiek odpowiada praktycznie za całe miasto. Niektóre inwestycje, które podejmujemy, będą ważne dla nich za 10, 30 i 50 lat. Brzmi to rzeczywiście górnolotnie, ale to jednak służba i ciężka praca, a nie czerpanie przyjemności z bycia prezydentem.

Co jako samorządowiec uznaje pan za swój największy sukces?
To, że udało się w Rybniku stworzyć zespół ludzi umiejący pozyskiwać środki finansowe z różnych źródeł, głównie z Unii Europejskiej. Walczymy o każdą możliwą do zdobycia złotówkę. Sporo pieniędzy np. na inwestycje drogowe udało nam się pozyskać z rezerwy budżetu państwa. Dzięki temu Rybnik się rozwija. Historycznym przedsięwzięciem było jednak odzyskanie jeszcze pod koniec lat 90. należnych miastu podatków od nieistniejącej już dziś Rybnickiej Spółki Węglowej. To były 24 mln zł. Spółka nie miała gotówki, więc dostarczała węgiel Elektrowni Rybnik, a ta płaciła za ten węgiel miastu. Dzięki temu na terenie dawnego szpitala powstał akademicki kampus trzech uczelni, a także sale gimnastyczne przy szkołach.

Samorządowcy mogą sobie dziś pozwolić na apolityczność?
Tak, ale tylko w niewielkim zakresie. Są w naszym regionie miasta, które dzięki różnym politycznym decyzjom bardzo zyskały. Rybnik ma wyrobioną markę i gdy zapadają ważne dla miasta i mieszkańców decyzje, fakt, że nie należę do takiej czy innej partii, nikomu na szczęście nie przeszkadza.

Nie wadzi panu koalicja z PiS-em, który jest przecież partią opozycyjną?
Nie. Mam bardzo dobre kontakty z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej i pozostałych partii. Jeśli doświadczam typowego partyjniactwa, to tylko na forum rady miasta ze strony opozycyjnego klubu radnych PO.

Opozycja zarzuca panu, że miasto jest mocno zadłużone. Poczuwa się pan do winy?
To konsekwencja pozyskiwania środków pomocowych z Unii Europejskiej. Unia finansuje 70-80 proc. inwestycji, ale 20-30 proc. musi wyłożyć miasto. W budżecie nie zawsze były na to pieniądze, więc by je zdobyć, zaciągaliśmy kredyty i emitowaliśmy obligacje. To była słuszna decyzja, bo tak dużych funduszy z unii jak w latach 2007-2013 Polska już nigdy nie otrzyma. Większość dużych inwestycji realizujemy z pomocą zewnętrznych dotacji, a zadłużenie miasta utrzymuje się na bezpiecznym poziomie. Do tej pory z Unii Europejskiej ściągnęliśmy do Rybnika prawie pół miliarda złotych. To mniej więcej tyle, ile wynosi roczny budżet naszego miasta.

Jesienią wybory samorządowe. Będzie się pan ubiegać o reelekcję?
Pewnie nikt mi nie uwierzy, ale nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji.

2

Komentarze

  • Helmut aus Tirol Do Samorządowca.! Umyj se pysk,Bo na wargach 11 lutego 2012 15:18mosz kał.
  • Samorządowiec Panie Prezydencie serdeczne gratulacje 11 lutego 2012 13:34 Panie Prezydencie serdeczne gratulacje i życzę dalszych sukcesów rozwoju naszego miasta.

Dodaj komentarz