Kilka niespodzianek
Do rady miasta najprawdopodobniej nie wejdzie nikt z SLD. W ubiegłej kadencji w samorządowych ławach zasiadało dwóch rajców z lewicy. Wyborcy nie obdarzyli odpowiednim zaufaniem nawet dr. Andrzeja Bielawskiego, który kandydował na stanowisko prezydenta, a nie został nawet radnym.
Drugą niespodzianką będzie brak w radzie Weroniki Pawlickiej-Jaworskiej, która była też kandydatką na prezydenta Inicjatywy Społecznej Nasze Żory. Nie zdobyła ani mandatu, ani prezydentury, choć miała bardzo dobrą kampanię, widoczną na terenie całego miasta. Radnymi zostali natomiast byli wiceprezydenci Janusz Koper i Jacek Arasim, którzy wystartowali z tego właśnie ugrupowania. Spore straty poniosło PiS, które w poprzednich wyborach wywalczyło siedem mandatów, a teraz musi zadowolić się czterema. Wśród przegranych z PiS jest Daniel Wawrzyczek, który kandydował również do fotela prezydenta. Nie będzie ani radnym, ani prezydentem.
Wybory zakończyły się dużym sukcesem komitetu Żorskie Porozumienie i Waldemar Socha, które wprowadziło do rady dziewięć osób. Poprzednio miało sześć mandatów. Po latach mandat radnej z jego ramienia znowu zdobyła lekarka Róża Cichy-Jania. Bez problemu z ŻP do rady wszedł Piotr Kosztyła, który był szefem samorządu w poprzedniej kadencji. PO utrzymała swój stan posiadania, więc będzie miała siedem mandatów. Jeden zdobył kandydat na prezydenta Wojciech Kałuża, który dotąd był wiceprezydentem. Żadnego mandatu nie wywalczyła Alternatywa Żorska.
1

Komentarze

  • Jan wybory 24 listopada 2010 23:20Brak Wawrzyczka to wielka strata dla Żor , tak jak nieporozumieniem jest wybór Kałuży.

Dodaj komentarz