Wygrał pan z kilkunastoprocentową przewagą, ale Alina Chojecka też uzyskała bardzo dobry wynik!
To prawda, moja konkurentka nie była typowana nawet do drugiej tury, a weszła do niej ze sporym poparciem. Myślę, że z dwóch powodów. Po pierwsze, od lat działa w samorządzie, po drugie, reprezentuje rządzącą partię.
Czy złoży pan swojej konkurentce jakąś polityczną propozycję? Może czas na kobietę wiceprezydenta?
Nie chcę na razie ujawniać nazwisk osób, którym zaproponuję stanowiska wiceprezydentów. W środę jest sesja, na której wybierany będzie przewodniczący rady. Wtedy wszystko będzie jasne. Co do pani Chojeckiej, ona jest w dobrej sytuacji, została przecież radną, więc będzie działała w samorządzie.
Najbliższa kadencja będzie chyba dla pana spokojniejsza?
Niekoniecznie. Wszystko będzie zależało od tego, co się będzie działo w kraju. Niepokojące jest to, że budżety gmin są obcinane, a zadań przybywa. Jeśli chodzi o Jastrzębie i o środki unijne, to w najbliższych latach będziemy realizowali inwestycje, na które już pozyskaliśmy pieniądze z Unii.
Komentarze