Wiosna 2010. Wtedy pod wodą była m.in. Kuźnia Raciborska / Dominik Gajda
Wiosna 2010. Wtedy pod wodą była m.in. Kuźnia Raciborska / Dominik Gajda
Budowa zbiornika Racibórz Dolny nie jest zagrożona, nie ma też groźby utraty unijnych dotacji.
Takie zapewnienia padły podczas konferencji prasowej, która z początkiem sierpnia odbyła się w Katowicach. Na pytania dotyczące tej największej budowli hydrotechnicznej w kraju odpowiadali Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego, oraz Artur Wójcik, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Konferencja odbyła się z inicjatywy Gabrieli Lenartowicz, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, po alarmujących informacjach w mediach. Minister Adam Zdziebło zapewniał, że resort jest przygotowany na różne warianty finansowania zbiornika.
– Przedsięwzięcie zapewniające ochronę przeciwpowodziową doliny Odry to trzy wzajemnie powiązane zadania. Dwa dotyczą modernizacji wrocławskiego węzła wodnego, a jedno budowy zbiornika suchego Racibórz Dolny. Nie ma niebezpieczeństwa, że środki unijne na tę inwestycję zostaną zmarnowane, tak jak było przy budowie spalarni dla aglomeracji śląskiej – uspokajał minister Zdziebło. Resort rozwoju regionalnego wspólnie z resortami finansów i spraw wewnętrznych sprawdzają, jakie są możliwości przesuwania środków unijnych i z Banku Światowego, aby inwestycja nie utknęła w miejscu, a w pierwszej kolejności była realizowana z maksymalnym wykorzystaniem pieniędzy unijnych.
– W tak dużym i trudnym przedsięwzięciu łatwo o opóźnienia, które potem drogo kosztują, dlatego wolimy dmuchać na zimne – mówiła prezes Gabriela Lenartowicz. Przypomnijmy, że Fundusz wsparł budowę zbiornika Racibórz Dolny ponad 11 milionami dotacji, stąd jest zainteresowany jej powodzeniem. Dyrektor RZGW Artur Wójcik zapewniał, iż wszystkie dokumenty zostaną przygotowane, aby w następnym sezonie budowlanym można było rozpocząć prace. – Zasadnicza część robót powinna się zakończyć w 2015 roku. Rozwiązany jest także problem mieszkańców Nieboczów i Ligoty Tworkowskiej. Większość się już wyprowadziła, a 70 osób zadeklarowało chęć przeniesienia się do nowej wsi – mówił dyrektor Artur Wójcik.
Uczestnicy konferencji zadeklarowali, że nie spuszczą inwestycji z oka, aby doczekała się finału w planowanym czasie. Jak wiadomo, chodzi o bezpieczeństwo powodziowe mieszkańców. Przypomnijmy, Racibórz Dolny będzie polderem, czyli suchym zbiornikiem o pojemności 185 mln m sześc. Stworzy go system obwałowań obejmujący powierzchnię 26 km kw. gotowych na przyjęcie fali powodziowej.

Komentarze

Dodaj komentarz