Jedynym reprezentantem Rybnika na czwartkowym Małym Ryjku był kabaret Chwilowo Kaloryfer. - Broniliśmy honoru miasta, nie udało się wygrać. Ale, sądząc po reakcji publiczności, widzom się podobało – mówili panowie. Rybniczanie przedstawili jeden skecz po śląsku. Przebrany ksiądz mówi kazanie, na śląski przekłada je kościelny. „Następnie Bóg stworzył człowieka” - mówił ksiądz. „Następnie Ponboczek stworzył Hanysów” - tłumaczył kościelny. „Ci co będą grzeszyć pójdą do piekła” - to ksiądz. „Tych co będą grzeszyć, wyciepnie do Sosnowca” - przekładał kościelny. Potem okazało się, że to ksiądz przebrany, bo prawdziwy śpi pijany... Publiczność była zachwycony.
- To był nasz najlepszy numer, wiedzieliśmy, że albo nim wygramy, albo nam zaszkodzi. Zaryzykowaliśmy, zaszkodził nam, trudno... - mówili.
Naszym zdaniem numer ten przypominał trochę skecze po śląsku Kabaretu Młodych Panów, przede wszystkim „Kopciuszka” w którym Młodzi Panowie tłumaczą na śląski popularną bajkę.
- Wiele kabaretów robiło skecze po śląsku, więc nie rozumiem tej sugestii. Skecze śląskie wykonuje choćby Rak – mówi Marcin Wojciech.
Panowie zdradzili, że przygotowują nowy, śląski program. Premiera odbędzie się w Rybniku. Na pewno znajdą się w nim skecze z Małego Ryjka. Na Ryjku pokazał się nowy Damian Kubik, nowy członek kabaretu. Wcześniej występował w kabarecie Statyf z Dąbrowy Górniczej.
Komentarze