Marcel Rżanka / Materiały prasowe
Marcel Rżanka / Materiały prasowe

Spełniło się twoje marzenie – zespół Oberschlesien zagrał po śląsku i to przed ogólnopolską publicznością...

Chodziłem z tym pomysłem od dziesięciu lat. Już wtedy chciałem grać inną muzykę, która by mocnym uderzeniem oddała twardy i surowy charakter Śląska, bogactwo śląskiego języka. Namawiałem do tego chłopaków z poprzedniego zespołu, w którym grałem szesnaście lat, ale nie byli chętni. Lata mijały, ale ja nie rezygnowałem, miałem już wizję tej kapeli i szukałem wokalisty.

Właśnie z takim głosem, jaki ma Michał Stawiński?

Z Michałem znaliśmy się już wcześniej, z występów, bo też miał swój zespół i też im nie wyszło. Nieraz pchał się na koncertach do mikrofonu (śmiech), wiedziałem, że ma ciekawą barwę głosu. Nie od razu jednak pomyślałem o nim jako wokalu. Dopiero nieco później zadzwoniłem do niego w jakiejś sprawie i usłyszałem ten jego głos w słuchawce telefonu. Był idealny, właśnie taki, jaki sobie wyobrażałem.

Pasował do tekstów po śląsku?

Uważam, że język śląski brzmi twardo i poważnie. Pasuje do mocnego uderzenia. A powiedzieli mi to ci, którzy dzwonili do mnie po występach w telewizji. Bardzo im się spodobało nasze brzmienie. Mówili, że po polsku Oberschlesien nie zabrzmiałby tak, jak właśnie po śląsku.

Dlaczego zależało ci na tym, aby zespół zagrał po śląsku i to na poważnie?

Bo nie ma prawdziwego Śląska bez śląskiej mowy! Tymczasem już jakiś czas temu zauważyłem, że wielu ludzi wręcz wstydzi przyznać się do tego, że są Ślązakami. Zakląłem! Przecież tak nie może być! Chciałem zapalić na nowo w ludziach tę iskrę, a robiłem to przede wszystkim dla tych chłopców w kopalniach, którzy wstydzili się, że są "yno" górnikami. Chciałem im pokazać, że wykonując niebezpieczną pracę pod ziemią, są bardzo odważni, mają hart ducha i mogą być z siebie naprawdę dumni.

I udało wam się to z zespołem?

Myślę, że udało nam się przerwać tę niemoc, pokazać siłę śląskiej natury w Polsce. Po naszych koncertach wielu ludziom otwierają się oczy, wracają do swoich korzeni. Dzwonią do nas ludzie z całej Polski i dziękują. Dzwonią nawet rodzice, którzy opowiadają, jak ich dzieci mają wręcz pretensje, że nie nauczyli ich godać. Przeca my miyszkomy na Ślońsku, a czamu wy godocie yno po polsku? – pytają swoich rodziców. Takich głosów słyszymy sporo. Jeden ze znanych, serialowych aktorów, który pochodzi z Katowic, powiedział mi: Marcel, jak ty godosz, to jo mom płaczki w oczach. W ludziach coś drgnęło. Obudziliśmy śląskiego olbrzyma.

Myślisz, że coraz więcej ludzi będzie mówiło po śląsku?

Śląski język sprawia, że jest się człowiekiem pełnym, świadomym swoich korzeni. To zarazem wyraz czci i szacunku wobec śląskiej ziemi. Jo od zawsze godom, zawsze żech boł sobom, czyli Ślązakiem. Inni słuchając mojej mowy nieraz się dziwili, że można tak poważnie godać po ślońsku i wcale nie brzmi to prostacko. Naszą mową byli też zachwyceni w telewizji, Nina Terentiew powiedziała nam, że jesteśmy bardzo wyrazistym zespołem.

Właśnie, w telewizji zostaliście przyjęci wyjątkowo miło i ciepło...

Nas samych to zdziwiło, że ludzie z produkcji, technicy, jurorzy, panie sprzątaczki tak nas polubili, głosowali na nas. Myślę, ze spodobała im się ta nasza prowda, normalność, że nie cyganiymy, nie udowomy i robiymy coś, w co głęboko wierzymy. Teraz gramy koncerty w całej Polsce i mimo że ludzie rozumieją nas piąte przez dziesiąte, to przyjmują nas całym sercem. Czują, że tożsamość jest ważna dla każdego człowieka, bez względu na to, jak godo i kaj miyszko.

No właśnie, udzielając nam wywiadu, godosz po ślońsku, ja jednak będę musiała zapisać to po polsku, aby tekst był zrozumiały.

Dlatego właśnie zakładając zespół Oberschlesien chciałem przełamać to tabu językowe – to błędne przekonanie, że śląski brzmi gorzej od polskiego.

I na kapeli pewnie nie poprzestaniesz?

Chciałbym stworzyć coś w rodzaju śląskiej opery, mniej więcej w takim klimacie jak "Jezus Christ Superstar" z udziałem wielu śląskich wykonawców. To moje marzenie.

Czyli piłkarskie buty definitywnie zawiesiłeś na kołku?

Grałem na placu, a potem na boisku od 13. roku życia, byłem bramkarzem m.in. w Ruchu Radzionków, a ostatnio w Silesii Miechowice. Zamknąłem tamten okres. Pozdrawiam wszystkich Czytelników "Nowin" i zapraszam na nasz najbliższy koncert 16 marca w Mega Clubie w Katowicach. Jadymy durch!

Rozmawiała: Iza Salamon

Skład zespołu Oberschlesien
Wokal - Michał Mody Stawiński

 

Gitara - Bronek Bronix Lewandowski

Gitara - Tomek Vysnafca Dyrda

Programowanie i instrumenty klawiszowe - Mateusz Termit Buhl

Bas - Wojtek Jaś Jasielski

Perkusja - Marcel Marschal Różanka

Komentarze

Dodaj komentarz