Czeka nas egzamin ze śmieci

Póki co, w rybnickim magistracie wprowadzają do systemu te deklaracje, które zostały złożone, chociaż kilka tysięcy jeszcze brakuje. Miało ich być 23 tysiące, a jest 18 tysięcy. Termin upłynął 29 marca. I co teraz? – Dla tych osób, które tego nie zrobiły, wysokość opłaty śmieciowej zostanie ustalona w drodze decyzji administracyjnej, gdyż ta opłata jest obowiązkowa – wyjaśnia Lucyna Tyl, rzecznik prasowa urzędu. Dodaje, że każda gmina ma podobny problem, bo nigdzie nie wpłynął komplet deklaracji.
W Czerwionce-Leszczynach deklaracje zbierali do 15 kwietnia. Miało je złożyć około 7 tysięcy gospodarstw. Wpłynęło 5 tysięcy... – My mieliśmy wprawdzie czas do końca kwietnia, ale dostaliśmy do tej pory 30 proc. deklaracji – powiedziała nam Katarzyna Wołczańska, rzecznik prasowa Urzędu Miasta w Jastrzębiu-Zdroju. Niektórzy mieszkańcy czy przedsiębiorcy buntują się przeciwko nowej ustawie i stawkom za odbiór odpadów, które ich zdaniem są za wysokie. Inni twierdzą, że nie produkują tyle odpadów, jak zakładają gminne uchwały i nie będą płacić za śmieci, których nie mają. Niestety, wszystko wskazuje na to, że ich bunt niewiele pomoże.
Jak mówią urzędnicy, każdy i tak będzie musiał zapłacić za odbiór odpadów, bo jest to obowiązek i już. – Wprowadzenie jednolitego systemu trochę potrwa, a jego idea jest taka, aby żaden odpad nie wydostał się poza ten system, który z czasem powinien się coraz bardziej uszczelniać – mówi Grzegorz Nowak, naczelnik magistrackiego wydziału gospodarki komunalnej w Rybniku. Rybniczanie nie muszą się martwić ilością oddawanych śmieci, bo nie ma żadnych maksymalnych ani minimalnych ilości odpadów, które muszą zgromadzić w ramach uiszczanej kwoty. Muszą jednak bezwzględnie pamiętać o ich segregacji, gdyż za byle jakie wrzucanie do worka będą musieli zapłacić znacznie więcej – 15 zł miesięcznie od osoby.
– 1 lipca będzie zamieszanie, tego się spodziewamy. Przede wszystkim czeka nas wielki egzamin z segregacji odpadów – mówi Lucyna Tyl. Rybniczanie już teraz mogą się jej uczyć, korzystając z ulotek i informacji przygotowanych przez urząd na stronie segreguj.rybnik.eu. Dowiadujemy się stąd, że każdy rybniczanin prowadzący selektywną zbiórkę śmieci będzie miał pięć kolorowych worków: niebieski (na papier), żółty (na tworzywa sztuczne, odpady wielomateriałowe oraz metale), zielony (na szkło kolorowe), biały (na szkło bezbarwne), brązowy (na odpady ulegające biodegradacji, odpady zielone) oraz dodatkowy pojemnik na wszystkie pozostałe śmieci, które nie podlegają segregacji, a więc m.in. żużel z pieca czy jednorazowe pieluchy. I to znowu trudność: w kuble absolutnie nie mogą się znaleźć odpady objęte selektywną zbiórką, inaczej znowu zapłaci się więcej!
A teraz krótki egzamin: Do którego worka należy wrzucić kartonik po mleku lub napoju owocowym? Odpowiedź brzmi: do żółtego worka, gdyż jest to opakowanie wielomateriałowe. Takich zagadek jest więcej, gdyż do brązowych worków nie wolno wrzucać ziemi, kamieni czy odpadków z jedzenia, a do białych i zielonych nie wolno wrzucać fajansu, porcelany czy ceramiki. Od 1 lipca każdy śmieć trzeba będzie obejrzeć dwa razy, nim się go wyrzuci.