Prawnik radził w redakcji

 

 

Jakiś czas temu zmarł mój teść. Przed śmiercią zostawił testament, na mocy którego spadkobiercą jest mój mąż. W sądzie odbyło się oczywiście postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku. Po jakimś czasie mąż dostał wezwanie do spłaty kredytu, po którym dowiedzieliśmy się, że teść wziął 10 kredytów. Spłaciliśmy z mężem ten jeden, ale niedawno przyszło wezwanie do spłaty kolejnego. Okazało się, że był to kredyt konsumencki zaciągnięty w 2004 roku. Mąż kontaktował się z bankiem, prosząc o udostępnienie umowy kredytowej, niestety nic nie osiągnął. Bank przesłał jedynie pismo z informacją o rozłożeniu płatności na raty. Domyślamy się, że jest to ostatni kredyt, jako że jeszcze przed śmiercią teścia doszło do konsolidacji długów, ale nie stać nas już na spłacanie tych pożyczek. Co mamy robić?
Ponieważ kredyt zaciągnięto w 2004 roku, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest on już przedawniony, jako że kredytów konsumenckich udziela się zazwyczaj na okres do pięć lat, a termin przedawnienia mija po trzech latach od wymagalności ostatniej raty. W tym konkretnym przypadku ostatnia rata byłaby wymagalna w 2009 roku, w związku z tym roszczenie o spłatę powinno ulec przedawnieniu w 2012 roku, o ile wcześniej bank nie wypowiedział umowy kredytowej, bo jeśli tak, to trzyletni termin przedawnienia liczony jest od daty wypowiedzenia tej umowy. W związku z tym, że bank nie udzielił tu żadnych wyjaśnień, proszę zwrócić się do niego o podanie, z jakiej umowy wynika zadłużenie, w jakiej jest wysokości, na ile rat były rozłożone płatności, ile z nich spłacono oraz w jakim terminie miała być spłacona ostatnia rata. Bank powinien udzielić odpowiedzi na piśmie. Przed otrzymaniem informacji proszę nie podpisywać żadnych dokumentów z banku.
 
W 1980 roku zmarł mój ojciec, a na początku tego roku jego brat. Po śmierci wujka jego rodzina robiła porządki z dokumentami i znalazła akt własności ziemi z 1972 roku. Wynika z niego, że mój tata był właścicielem działki o powierzchni 2,5 hektara, która leży w rodzinnych stronach rodziców. Miesiąc temu natomiast do mojej mamy, która ma 93 lata, przyszło wezwanie do sądu w związku z tym, że na tamtej ziemi ktoś wyciął bez zezwolenia fragment lasu. Co z tą ziemią? Czy mamy do niej jakieś prawa i czy będziemy odpowiedzialni za wycinkę? Czy mama może mieć jakieś korzyści z tego gruntu? Pytam dlatego, że dzieci chcą się go zrzec na jej rzecz.
Najpierw należy wystąpić do sądu o przeprowadzenie postępowania o stwierdzenie nabycia spadku, ponieważ wszystko wskazuje na to, że w tym przypadku nie było żadnego postępowania spadkowego. Następnie należy przeprowadzić dział spadku, w toku którego sąd ustali, że w skład spadku wchodzi nieruchomość opisana w tym znalezionym dokumencie, po czym, na wniosek spadkobierców, całą nieruchomość przyzna pani mamie bez obowiązku spłaty dzieci. Jeśli chodzi o kwestię wycinki, to z racji wezwania mamy do sądu należy wnosić, że najprawdopodobniej żaden z wcześniejszych bądź dotychczasowych posiadaczy (użytkowników) owego gruntu nie przeprowadzał postępowania o nabycie ziemi przez zasiedzenie, aczkolwiek z pewnością ktoś na niej gospodaruje. Aby wyjaśnić tę sprawę, należy najpierw skontaktować się z właściwym urzędem gminy i dowiedzieć się, jaki jest numer księgi wieczystej, a z nim udać się do właściwego sądu i ustalić, kto figuruje jako właściciel, kto płacił podatki oraz kto użytkował. Dzięki temu będzie łatwiej stwierdzić, kto odpowiada za wycinkę lasu.
 
W 2002 roku zmarł mi ojciec, a w następnym roku wraz z mężem zamieszkaliśmy w moim rodzinnym domu i dokonaliśmy tam wielu remontów, m.in. wymiany okien i instalacji grzewczej. W 2009 roku zabrałam dzieci i przeniosłam się wraz z nimi na Śląsk, a w 2011 roku rozwiodłam się z mężem, który po rozwodzie wyprowadził się z tamtego domu. W 2012 roku w sądzie odbyło się postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku, a obecnie mąż żąda ode mnie spłaty połowy wartości tego domu. Czy ma takie prawo?
Nie. Przede wszystkim w czasie waszego wspólnego mieszkania dom nie był własnością ani pani, ani jej byłego męża. To, że matka i rodzeństwo zgodziły się, abyście tam państwo mieszkali, nie oznaczało, że automatycznie nabyliście prawo do własności tego domu. Były mąż może co najwyżej domagać się spłaty połowy nakładów na remonty, które przypadały na wysokość pani udziału spadkowego, jakie tam wspólnie przeprowadziliście. W pozostałym zakresie były mąż będzie miał prawo do żądania rozliczenia nakładów z pozostałymi spadkobiercami.
 
Trzy lata temu rozwiodłam się z mężem, a sąd w wyroku rozwodowym przyznał mi od byłego męża alimenty na dzieci. Mąż płacił alimenty w zasądzonej wysokości, ale dzieci rosną i mają coraz większe potrzeby, w związku z czym chciałabym wyższych alimentów. Gdy poinformowałam o tym byłego męża, on zwolnił się z pracy, ale alimenty nadal płaci. Czy mogę wystąpić do sądu o ich podwyższenie?
Może pani, ponieważ obowiązek alimentacyjny nie zależy od faktycznie zarobionych pieniędzy, tylko, zgodnie z art. 135 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, od możliwości zarobkowych i majątkowych byłego męża. Krótko mówiąc, to, że on zwolnił się z pracy, nie oznacza, że nie może płacić wyższych alimentów, ale oczywiście sąd musi to zbadać. Wszystko będzie zależało od zawnioskowanych w postępowaniu i przeprowadzonych dowodów, które dadzą odpowiedź na pytanie o możliwości finansowe byłego męża i uzasadnione potrzeby dzieci.
 
Notowała: Elżbieta Piersiakowa
 
Kolejny dyżur prawnika w naszej redakcji zaplanowaliśmy na 28 maja (tradycyjnie ostatnia środa miesiąca) w godzinach od 12.30 do 14. W miarę możliwości prosimy zabrać ze sobą dokumenty, prostsze pytania można zadać za pośrednictwem e-maila (redaktor@nowiny.rybniki.pl) lub telefonicznie, jeśli wystarczy czasu, jako że pierwszeństwo mają ci, którzy stawią się osobiście.

Komentarze

Dodaj komentarz