Ksiądz Krzysztof Fulek, Krzysztof Kluczniok i ksiądz Christian Wirtz / Archiwum
Ksiądz Krzysztof Fulek, Krzysztof Kluczniok i ksiądz Christian Wirtz / Archiwum

 


W czerwcu do Leszczyn nadeszła długo oczekiwana kalkulacja kosztów zdjęcia i transportu dzwonu Maria z niemieckiej miejscowości Elze. Przypomnijmy, że dzwon ten pochodzi  z 1617 roku i został ufundowany przez leszczyńskich parafian. W 1942 roku zrabowali go hitlerowcy i mimo że szczęśliwe uniknął przetopienia, to jednak do Leszczyn już nie wrócił. Od 1952 roku znajduje się w parafii na terenie w Dolnej Saksonii.
Dwa lata temu informacje na ten temat odnalazł Roman Cop z Dębieńska i praktycznie od tego momentu rozpoczęły się starania o odzyskanie zabytku, o czym pisaliśmy na łamach "Nowin" jeszcze w 2012 roku. Krzysztof Kluczniok, radny powiatu rybnickiego, założył Komitet Odzyskania Dzwonu Maria i stanął na jego czele. Zaangażował się w starania tym bardziej że jego dziadek był przez ponad czterdzieści lat kościelnym w Leszczynach. Inicjatywę wsparł ksiądz Krzysztof Fulek, miejscowy proboszcz.
W ubiegłym roku przewodniczący komitetu triumfalnie informował: "Dotarła do nas długo oczekiwana zgoda tamtejszej parafii na oddanie dzwonu! Jednocześnie zostaliśmy zaproszeni do Elze celem omówienia szczegółów i procedur związanych z tymi działaniami". Kilkuosobowa delegacja pojechała do Elze. Niemiecy podeszli do sprawy zrozumieniem i wyrazili zgodę na oddanie dzwonu, Niestety, sprowadzenie zabytku okazało się trudniejsze, niż przypuszczano. Wisi on bowiem w wąskiej wieży kościelnej, skąd niełatwo go wyciągnąć.
– Po długich rozmowach ustaliliśmy, że strona niemiecka przygotuje projekt umowy pomiędzy parafiami o przekazaniu dzwonu oraz wystąpi do stosownych władz o zgodę na jego zwrot, ponieważ jest on własnością państwa. Parafia w Elze miała też na własny koszt zlecić sporządzenie kosztorysu związanego ze ściągnięciem dzwonu i jego transportem do Polski. Leszczyńska parafia ma natomiast pokryć te wydatki – mówi Krzysztof Kluczniok.
Kiedy jednak wstępnie oszacowano, że sprowadzenie zabytku do Polski będzie kosztowało aż 100 tysięcy złotych, komitet zaczął szukać pieniędzy sam. – Z pomocą przyszedł nam poseł Wojciech Szarama, który w tej sprawie złożył interpelację do Bogdana Zdrojewskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Minister w odpowiedzi zapewnił, że udzieli wszelkiej pomocy parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Leszczynach w odzyskaniu dzwonu – dodaje przewodniczący komitetu, który szybko skontaktował się z ministerstwem i uzyskał pisemne potwierdzenie udzielenia wsparcia.
Kalkulacja nadeszła z Niemiec w pierwszych dniach czerwca. Jak się okazało, kwota przedstawiona przez stronę niemiecką jest znacznie niższa, niż wcześniej zakładano! Leszczyński komitet poinformował o tym niezwłocznie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, prosząc jednocześnie o określenie kwoty finansowej oraz formy pomocy. Jednocześnie w leszczyńskiej parafii rozpoczęły się wstępne przygotowania do przyjęcia dzwonu Maria. Nie będzie on bowiem umieszczony w dzwonnicy, gdyż nie ma tam już miejsca. Po odrestaurowaniu zostanie wyeksponowany przy wejściu na plac kościelny.
Musimy, wspólnie z parafia być przygotowani na koszty związane z odrestaurowaniem dzwonu, który w kilku miejscach jest trochę wyszczerbiony, oraz na zbudowanie dzwonnicy, w której będzie można eksponować ten piękny zabytek. Proboszcz Fulek, rada parafialna oraz nasz komitet, który przekształca się w Stowarzyszenie Przyjaciół Leszczyn Dzwon, z niecierpliwością czekają na odpowiedź z ministerstwa – dodaje Krzysztof Kluczniok.

Komentarze

Dodaj komentarz