Ksiądz Marek Bernacki / Archiwum
Ksiądz Marek Bernacki / Archiwum

 



Rybnicka pielgrzymka zbliża się wielkimi krokami. Jak przedstawia się jej harmonogram?
Rybnicka pielgrzymka tradycyjnie rusza na przełomie lipca i sierpnia. Wyruszamy 30 lipca. 2 sierpnia wchodzimy na Jasną Górę, gdzie zostanie odprawiona uroczysta msza święta. W intencjach już nie tylko Rybnika, ale całej archidiecezji, bo jest to pielgrzymka archidiecezjalna. Część pielgrzymów wraca, niektórzy zostają do niedzieli. 
 
W tym roku w programie niezwykłe wydarzenie!
Tak, dwoje młodych ludzi weźmie ślub. Panna młoda jest z Biertułtów, pan młody ze Stodół. Poznali się na pielgrzymce siedem lat temu. Potem nie chodzili na pielgrzymkę. W tym roku postanowili się pobrać. Uroczystość odbędzie się w niedzielę na Jasnej Górze w kaplicy przed cudownym Obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. 
 
To pierwszy ślub na pielgrzymce?
Za moich czasów drugi. Jeden mieliśmy kilka lat temu w Górnikach, w drugim dniu drogi. Takim niezwykłym wydarzeniem będą również 90. urodziny Stanisława Pola, pierwszego pątnika. Co roku odwiedza nas na trasie. Mam nadzieję, że odśpiewamy mu tradycyjne "Sto lat". 
 
Czy na pielgrzymkę wciąż można się zapisywać?
Tak, zgłosić się można nawet w dniu wyjścia. Polecam biuro San Antonio w Hermesie, gdzie zapisy są każdego dnia, prowadzą je też dwie parafie na Nowinach i inne kościoły.
 
Jakie jest zainteresowanie pielgrzymką? 
Zainteresowanie jest spore, zapisują się nie tylko rybniczanie, ale właściwie ludzie z całej archidiecezji. Dzwoniła na przykład pani z Pszczyny, pytając, czy może iść z Rybnikiem. Pani zostaje akurat sama, bo córka wyjeżdża na wakacje. Tradycyjnie, jak co roku, będziemy mieli sporo księży, co bardzo cieszy, ponieważ ta duchowa opieka jest niezbędna. 
 
W zeszłym roku pielgrzymi modlili się m.in. za zdrowie prezydenta Rybnika. Czy w tym roku jest taka szczególna intencja?
W tym roku, tak jak Kościół w całej Polsce, będziemy wyrażać dziękczynienie za świętego Jana Pawła II. Mamy również na uwadze Rok Rodziny, ogłoszony w naszej archidiecezji. W rybnickiej pielgrzymce idzie wiele rodzin, często wielopokoleniowych. Wspomnieć możemy rodzinę Wypiór, gdzie dziadek już nie może iść, ale idą kolejne pokolenia dzieci i wnuków. Mamy wiele rodzin z małymi dziećmi, co jest bardzo pocieszające. Promujemy zresztą rodziny, gdy idzie oboje rodziców, to dzieci mają na pielgrzymce pobyt gratis. Tak więc specjalnej intencji nie mamy, choć życie często podsuwa intencje pod koniec...
 
Ci, którzy chodzą co roku, doskonale wiedzą, jak jest. Ale pozostali, czy dadzą radę?
Na pewno nie jest łatwo, bo jednak jesteśmy nauczeni jeździć samochodem. To jednak piękne przeżycie, trzeba mieć intencję i, jak to powiedział jeden ze starszych pielgrzymów, nie wolno się bać. Trzeba zaufać, mamy dobre zaopatrzenie medyczne, mamy busa, który podwozi pielgrzymów, jeśli nie dają rady. Naprawdę nie ma obaw. Te odległości też nie są wielkie, dziennie pokonujemy około 30 kilometrów. Nawet jeśli ktoś po pierwszym dniu stwierdzi, że jednak nie poradzi sobie, to może przecież wrócić. Zachęcam jednak, żeby spróbować i zobaczyć, co się traci. 
 
A co z noclegami i posiłkami?
Każdy ma zapewniony nocleg, w szkołach, domach parafialnych. Niestety, coraz rzadziej w domach wiernych. Młodzież bierze również namioty, które można rozbić np. przy parafiach. Każdy pielgrzym otrzymuje co dzień ciepłą zupę. Od kilku lat towarzyszą nam piekarnia Kozielski, dostarczając świeże pieczywo każdego dnia, oraz punkt gastronomiczny, w którym można kupić posiłki.
 
Ile w tym roku kosztuje udział w pielgrzymce?
Niestety musieliśmy trochę podnieść cenę, 35 złotych płacą dorośli, 30 zł młodzież i dzieci, do tego dochodzi opłata za bagaż. 
 
Z rybnicką pielgrzymką wiąże się również budowa kościoła przy ulicy Raciborskiej. Na jakim jest etapie?
Kościół Matki Bożej Częstochowskiej jest wotum wdzięczności za rybnicką pielgrzymkę. Od dwóch lat cieszymy się tymczasową kaplicą oraz probostwem. Mury kościoła pną się w górę. Prezbiterium jest już właściwie ukończone. Prace postępują w miarę możliwości finansowych. Nie chcemy zadłużać się, brać kredytów. Trudno oszacować, jak długo potrwa jeszcze budowa. Ważne jest również to, że wspólnota już się tworzy, że już żyje. Ludzie cały czas przychodzą, modlą się o coś, dziękują za coś. Wiele pięknych rzeczy się u nas już dokonało.

Rozmawiał: Adrian Karpeta

Komentarze

Dodaj komentarz