Zabójstwo 12-latki. Czy oskarżony i ofiara rozmawiali wcześniej na Gadu-Gadu?

Nie ma jeszcze wyroku w głośnej sprawie o zabójstwo 12-latki z Żor. Sąd zweryfikuje, czy ofiara i oskarżony 28-latek rozmawiali wcześniej poprzez Gadu-Gadu, a w związku z tym czy się znali.

Na dzisiejszej rozprawie w rybnickim ośrodku zamiejscowym Sądu Okręgowego w Gliwicach znowu nie zapadł wyrok w sprawie Roberta G., którego prokuratura oskarża o to, że niepełna dwa lata temu zamordował w Żorach 12-letnią Sarę T. Sąd próbuje ustalić, czy oskarżony i ofiara znali się. Z zeznań koleżanki Sary wynika bowiem, że dziewczyna korzystała z komunikatora internetowego Gadu-Gadu. Na twardym dysku i na serwerze mogła zachować się treść ewentualnych rozmów.
Sęk w tym, że twardy dysk z komputera Sary sformatował kuzyn dziewczyny. Dlaczego? – Ponieważ komputer ciągle się psuł – wyjaśnił ojciec zamordowanej, a zarazem oskarżyciel posiłkowy. Nie wie on, czy córka posługiwała się Gadu-Gadu. Taką wiedzę może mieć jego żona (matka Sary), lecz z powodu złego stanu zdrowia nie jest w stanie odpowiedzieć na te pytania. Nie potrafiła tego również firma, krajowy lider specjalizujący się w odzyskiwaniu danych, któremu przekazano sformatowany dysk. „Nie odnaleziono informacji wskazujących na zainstalowanie programu Gadu-Gadu...” oraz danych wskazujących na korespondencję oskarżonego z ofiarą – odczytała z ekspertyzy sędzia. Poprosiła również ojca zamordowanej i pełnomocniczkę oskarżyciela posiłkowego o ustalenie numeru Gadu-Gadu Sary i adresu e-mail, wyznaczając termin trzech dni. Ponadto sąd zweryfikuje u operatora IP laptopa szwagra Roberta G., z którego korzystał oskarżony. To z kolei pozwoli ustalić, czy Robert G. i dziewczyna kontaktowali się wcześniej drogą elektroniczną i jaka była treść tych rozmów. Rozprawa będzie kontynuowana 1 sierpnia. Wówczas być może poznamy odpowiedzi na te wszystkie pytania.
Przypomnijmy, iż w sierpniu dwa lata temu Sara została utopiona w żorskim stawie Kleszczowiok. Policja dość szybko zatrzymała podejrzanego o tę zbrodnię 26-letniego wówczas Roberta G., który mieszkał w sąsiednim bloku. Najpierw przyznał się do winy, ale przed sądem wszystkiemu zaprzeczył, oskarżając o zamordowanie nastolatki trzech wymienionych z ksywek mężczyzn. Grozi mu nawet dożywocie.

Komentarze

Dodaj komentarz