Najbliższy rok Anna Lazar spędzi za oceanem / Kamila Mytyk
Najbliższy rok Anna Lazar spędzi za oceanem / Kamila Mytyk

 

Na roczny wyjazd do stolicy USA zdecydowała się Anna Lazar z Rybnika. Dotąd nauczycielka angielskiego, od połowy sierpnia będzie pracowała jako opiekunka w Waszyngtonie.


Roczny wyjazd do USA, zagwarantowana praca, mieszkanie i możliwość dalszej nauki. Tak w przybliżeniu wygląda oferta au pair dla osoby wyjeżdżającej. Dla drugiej ze stron udział w programie daje sprawdzoną, stałą opiekę nad dziećmi w niższej cenie, niż trzeba by zapłacić opiekunce z USA. Obopólne korzyści sprawiają, że coraz więcej osób na całym świecie decyduje się na takie rozwiązanie. Wśród tych zdecydowanych na wyjazd znalazła się także Anna Lazar z Niewiadomia, która w połowie sierpnia na rok wylatuje do stolicy USA.
– W Stanach byłam już rok temu, jednak to był tylko wakacyjny wyjazd do rodziny. Mam nadzieję, że ten wyjazd pozwoli mi poznać zarówno kraj, jak i język oraz ludzi o wiele lepiej – mówi Ania. Pochodzący z języka francuskiego zwrot au pair oznacza osobę, która jest pełnoprawnym członkiem rodziny. W zamian za opiekę nad dziećmi rodzina przyjmuje opiekunkę pod swój dach. Wynagrodzeniem za pracę jest więc w dużej mierze wikt i opierunek. Opiekunki dostają także kieszonkowe, w wypadku Ani będzie to 200 dolarów miesięcznie oraz 500 dolarów na wybrane kursy.
– Rodzinę, do której wyjeżdżam, poznałam w trakcie rekrutacji. Wymieniamy się mejlami i kilkakrotnie rozmawialiśmy. Będę opiekowała się dwiema siedmioletnimi bliźniaczkami. Moje obowiązki sprowadzają się do tego, żeby rano pomóc dziewczynkom wybrać się do szkoły i zawieźć je na lekcje. Potem mam czas wolny. Po szkole wspólny lancz, odrabianie zadań domowych i zajęcia dodatkowe. Dziewczynki m.in. grają w tenisa, chodzą do szkółki szachowej i na zajęcia z tańca irlandzkiego. Według umowy moja praca to maksymalnie 10 godzin dziennie, 45 tygodniowo i co najmniej jeden cały weekend w miesiącu wolny – tłumaczy Ania.
Rybniczanka zdecydowała się na wyjazd z programu Cultural Care Au Pair. Kontakt z tą firmą, jak i innymi zajmującymi się tego typu programami najłatwiej nawiązać przez internet. Na miejscu nad wszystkimi uczestnikami programu czuwa koordynator. – Informacje o programie znalazłam w internecie, potem pojechałam do Katowic na spotkanie dla osób zainteresowanych. Dalej to już wypełnienie on line formularza zgłoszeniowego i nakręcenie krótkiego filmiku o sobie – mówi Ania. Z wyjazdem wiążą się różne formalności, takie jak załatwienie wizy, czy międzynarodowego prawa jazdy. Konieczna jest również opłata w wysokości 2 tys. zł, ale obejmuje ona w zasadzie koszty przelotu za ocean.
– Nie byłam jeszcze tak długo poza domem, oczywiście jest stres, na pewno będę tęskniła za rodziną, zwłaszcza w święta. Dostałam od organizatorów mnóstwo materiałów, wśród których jest nawet rozpisane, jak ludzie zazwyczaj znoszą tak długą rozłąkę. Podobno pierwszy miesiąc to faza zachwytu, przez dwa kolejne chce się wrócić do kraju, a potem już jest dobrze. Tylko nigdzie nie napisali, jak się spakować na rok, skoro bagaż może ważyć tylko 23 kg – śmieje się Anna Lazar.

 

 

23 kg – tylko tyle bagażu może zabrać ze sobą osoba wyjeżdżająca na rok do USA w ramach programu Cultural Care Au Pair

 

 

 

 

3

Komentarze

  • on dobrze 25 lipca 2014 08:58Dobrze, że istnieja taka szansa i że się o niej pisze. Uważam, że nalezy rozpropagować przez gazetę - wzystkie takie dostępne programy. Proszę autorkę artykułu o c.d.
  • autorka Odpowiedź 24 lipca 2014 18:03Racja, dużo osób korzysta z takich programów i wyjeżdża, ale są i tacy, którzy w ogóle o tym nie wiedzą i to dla nich jest ten materiał. Piszemy o osobie, która się zdecydowała na wyjazd i kto wie, może dzięki temu ktoś inny dowie się o takiej możliwości i też zdecyduje się na taką przygodę?
  • niania o której nie napisali takich opiekunek jest duuużo 24 lipca 2014 11:10i co z tego opiekunek takich jest po kokardy phi jakby pisać o każdej to by encyklopedie trzeba było wydać

Dodaj komentarz