Tomasz Nowaczyk wygrał One Ryj Show, czyli konkurs solistów, a rybnicki kabaret NOC wygrał Wryjka (wcześniej Małego Ryjka). Laureaci wystąpią w czasie sobotniego koncertu galowego, a kabaret NOC zakwalifikował się na przyszłorocznego dużego Ryjka.
Poziom One Ryj Show był niezły, może trochę odstawał Michał Milowicz. Nowaczyk „kupił” rybnicką publiczność m.in. żartem o gender. Nowe prawo Murphy'ego – według niego – brzmi: „Poślij syna do przedszkola w Chwałowicach, złożą mu sukienkę”.
Znużyła nieco część filmowa – publiczność oglądała cztery razy te same filmiki i tylko zmieniali się kabareciarze, którzy mieli za zadanie dubbingować. - Może lepiej by było, żeby każdy z nas dubbingował jeden film – mówił Nowaczyk.
Poziom Wryjka był słabszy, kabarety wystawiały sobie noty 1, 2, 3... Było nawet jedno zero. Ocenę taką wystawili rybniczanie z NOC kabaretowi Weźrzesz. - W regulaminie jest powiedziane, że za skecze, które już kiedyś były można dać zero punktów. A skecz Pampers nie był premierowy – wyjaśnia Wojciech Kucjas. Mateusz Pniak dodaje: - Na kategorię „Strzał w kolano” też mieliśmy pomysł, żeby wykorzystać piosenkę, którą śpiewaliśmy siedem lat temu albo puścić fragment naszego występu w „Mam talent!” i tym samym strzelić sobie w kolano. Zrezygnowaliśmy z tego dlatego, że ktoś to już widział, a my chcemy zaskoczyć publiczność.
NOC wyróżnił się m.in. doskonałymi rekwizytami. - Tradycją Ryjka jest to, że kabarety przygotowują rekwizyty czasem tylko na ten festiwal. Stwierdziliśmy: co nam szkodzi spróbować. I udało się – mówią chłopaki.
Na scenę wjechali m.in. toi-toiem i segway'em (dwukołowy, jednoosobowy pojazd elektryczny). - To był najdroższy rekwizyt, oczywiście wypożyczony. Musieliśmy brać lekcje jazdy na nim – mówili członkowie kabaretu NOC. Pozostałe rekwizyty przygotował Szymon Pniak, m.in. strój dla Achillesa. - Lubię sobie podłubać w piwnicy – śmieje się Szymon.
Na widowni było trochę wolnych miejsc. Może dlatego, że kilkugodzinny przegląd kabaretowy w środku tygodnia, zaczynający się o godzinie 16.45 nie jest najszczęśliwszym terminem. W końcu nie każdy jest artystą i większość ludzi o tej porze albo jeszcze pracuje, albo dopiero wraca...
Komentarze