Krzysztof Penderecki rozdaje autografy po koncercie w Rybniku / Dominik Gajda
Krzysztof Penderecki rozdaje autografy po koncercie w Rybniku / Dominik Gajda

 

Znany kompozytor opowiedział nam o swoim wujku, który ukrywał się w Rybniku przed funkcjonariuszami NKWD.

 

Mistrz Krzysztof Penderecki jest związany z Rybnikiem poprzez swojego wujka. Jego wuj Tadeusz Berger był przedwojennym pułkownikiem, walczył w czasie pierwszej wojny światowej, a w czasie drugiej wojny był w podziemiu jako żołnierz Armii Krajowej. Brał udział w Powstaniu Warszawskim. Kiedy wkroczyła Armia Czerwona, znalazł się na czarnej liście. Ukrywał się w Rybniku, u kolegi, który był dyrektorem w jednym z rybnickich przedsiębiorstw. Wuj mieszkał tutaj pod przybranym nazwiskiem, pracował w Rybniku jako księgowy. Zmarł w połowie lat 50., jest pochowany na rybnickim cmentarzu.
– Jeszcze w tym roku, prawdopodobnie na Wszystkich Świętych, będę chciał odwiedzić jego grób. To już będzie w pełni prywatna wizyta... – powiedział nam Krzysztof Penderecki w czasie swojej niedawnej wizyty w Rybniku. – Rozmawiałem z profesorem Pendereckim, wspominał, że jego wuj był prześladowany przez NKWD. Ostatnią wiadomość rodzina Pendereckich dostała od wuja właśnie z Rybnika... Od tamtego czasu ślad po nim zaginął. Nie wiedzą, jakie były jego dalsze losy, można się jedynie domyślać. Nie spotkali go już żywego... – mówi Antoni Smołka, dyrektor Filharmonii Rybnickiej. – W Żorach przez wiele mieszkała siostra profesora Pendereckiego, on tam bywał na uroczystościach rodzinnych. Moi znajomi wspominali, że biesiadowali z nim przy stole w czasie jednej z takich imprez – dodaje Norbert Prudel, prezes Towarzystwa Muzycznego im. Braci Szafranków w Rybniku.
Rybnicki wątek odnaleźliśmy w jednej z publikacji poświęconych wybitnemu kompozytorowi, dyrygentowi i pedagogowi. Mieczysław Tomaszewski w pracy "Penderecki. Bunt i wyzwolenie" pisze: "Wszyscy synowie, czyli siedmiu braci matki Krzysztofa Pendereckiego, poszli do Legionów. I po kolei ginęli, w różnych czasach i okolicznościach. Pierwszy zginął najmłodszy z nich, jeszcze w walkach pierwszej wojny, gdzieś tam koło Dyneburga... Miał siedemnaście lat. Oni szli wprost z gimnazjum, po prostu... Inny brat matki, w następnej wojnie został zamordowany przez Rosjan w Katyniu, jeszcze inny rozstrzelany przez Niemców na Pawiaku, i jeszcze inny, z powodu zaangażowania w działania Armii Krajowej musiał się ukrywać do końca życia, zmieniwszy nazwisko"

Komentarze

Dodaj komentarz