Waldemar Socha losuje pytania. / Ireneusz Stajer
Waldemar Socha losuje pytania. / Ireneusz Stajer

 Po godzinie 18 w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury zakończyła się debata przed drugą turą wyborów prezydenckich w Żorach, w której wziął udział tylko jeden kandydat, urzędujący prezydent Waldemar Socha. Jego konkurent wycofał się z uczestniczenia w dyskusji wczoraj wieczorem, a powody wyjaśnił w oświadczeniu, które opublikowaliśmy wcześniej.

Na debacie prezydenckiej w Miejskim Ośrodku Kultury zorganizowanej przez portal tuZory.pl i Żorską Izbę Gospodarczą była niemal pełna sala. Szkoda, że zabrakło jednego z kandydatów, Wojciecha Kałuży, który nie pojawił się, a powody wyłuszczył w oświadczeniu. Organizatorzy do końca mieli nadzieję, że zmieni zdanie i jednak przyjdzie. Nic takiego się nie stało. Za to przed wejściem do sali odbyła się zbiórka na rzecz ciężko chorej Mai Czarneckiej.
Debatę (a właściwie spotkanie) prowadziły Gabriela Król, prezes Żorskiej Izby Gospodarczej, oraz Wioleta Kurzydem, redaktor portalu tuZory.pl. Spotkanie podzielono na kilka części. W pierwszej Waldemar Socha odpowiadał na pytania z trzech grup tematycznych, dotyczących jakości przestrzeni publicznej, rynku pracy i rozwoju przedsiębiorczości oraz polityki demograficznej. Jedno dotyczyło budynku wielokondygnacyjnego w osiedlu Kłapczyka II, który góruje wśród domów jednorodzinnych. Socha tłumaczył, że blok powstał na mocy planu zagospodarowania przyjętego wtedy, gdy on jeszcze nie był prezydentem, a zapisu nie można cofnąć. Zapowiedział powołanie inkubatora nowych technologii, by przedsiębiorcy wybierali prowadzenie działalności gospodarczej właśnie w Żorach. Do miasta będzie ściągał firmy różnych branż, bo miasta skazane na jedną branżę, w sytuacji, gdy ta kuleje, zaczynają mieć problemy. Podkreślił, iż Żory są najmłodszym miastem na prawach powiatu w Polsce, co wiąże się z największym przyrostem urodzeń. To ogromny potencjał. Nie wolno też zapominać o seniorach, dlatego powstaną mieszkania chronione.
W drugiej części prezydent losował dzielnice, a następnie miał przedstawić czteroletnią wizję ich rozwoju. Padło na najbardziej ludne osiedla Pawlikowskiego i Sikorskiego (mają razem około 16 tys. mieszkańców). Socha chce tam wybudować dwa duże place zabaw dla dzieci, takie, jaki jest w Parku Cegielnia. W wylosowanej przez niego kolejnej dzielnicy - Rogoźnie, zostanie rozbudowana szkoła i wzniesiona sala gimnastyczna. Trzecia część debaty nie odbyła się, bo miała polegać na zadawaniu sobie pytań przez konkurentów, a przecież Wojciech Kałuża był nieobecny. W czwartej części Waldemar Socha losował pytania zadane pisemnie przez publiczność i wrzucone do urny. – Czy ma pan pomysł na to, by żorzanie podłączali się do ciepłociągu? – brzmiało pierwsze z nich. Prezydent zapowiedział, że będzie przekonywał mieszkańców do życia w zdrowym, pozbawionym niskiej emisji środowisku. Przede wszystkim jednak już w przyszłorocznym sezonie grzewczym miejskie ciepło ma być tańsze od tego, które oferuje PEC z Jastrzębia Zdroju, co powinno przekonać wiele osób. Ciepłociąg zostanie wydłużony do dzielnic Kleszczówka i Zachód w rejonie ulicy Kłapczyka. Drugie pytanie wiązało się z budżetem obywatelskim. Socha zaznaczył, że sprawdziła się wprowadzona w Żorach forma przyznawania dzielnicom po 50 tys. zł na dowolne inwestycje, które lokalne samorządy spożytkowują rzeczywiście na najbardziej potrzebne przedsięwzięcia. W trzecim mieszkaniec pytał o ożywienie starówki. Prezydent odpowiedział, że miasto ma tu ograniczone pole manewru, bo do gminy należą ledwie cztery kamienice. – Nie mamy wpływu na to, komu właściciele wynajmują pomieszczenia. Wybierają te firmy, które gwarantują wysoki i stabilny czynsz, a takimi są banki – spuentował. Na duże zmiany potrzeba dużo pieniędzy. Miasto ma otrzymać na rewitalizację starówki kilkanaście mln zł, co pozwoli np. otworzyć różne placówki kulturalne w ścisłym centrum.
Potem Gabriela Król zapytała, jak Socha chce współpracować przez następne cztery lata z ŻIG. - Żorska Izba Gospodarcza to bardzo ważna instytucja, skupiająca około 60 podmiotów. Są jeszcze cech rzemiosł różnych i stowarzyszenie drobnych kupców. Pomyślność miasta zależy od tego, jak rozwija się przedsiębiorczość, bo z tego są podatki. Z pieniędzy tych realizujemy różne zadania. Warto wiedzieć, że w ostatnich latach przychody od żorskich podatników wzrosły aż o 264 procenty, najwięcej w województwie śląskim – mówił prezydent. Ewa Kurzydem zapytała o zaplecze polityczne Sochy, gdyby wygrał wybory, gabinet polityczny i sojusz. Prezydent odpowiedział, że na szczegóły za wcześnie. Z pewnością będzie współpracował z PiS i grupą radnych PO, bo taka koalicja już była i ma z nią bardzo dobre doświadczenia. - Potrafiliśmy współpracować przy najtrudniejszych głosowaniach, np. dotyczących budżetu. Radni podchodzili do swych obowiązków merytorycznie, a bardzo rzadko wchodzili w spory polityczne – stwierdza prezydent. Na koniec podzielił się refleksję, że jego decyzja o kandydowaniu na piątą kadencję nie była łatwa. Mógłby już przecież odpoczywać, realizować swe pasje, a z pełnieniem urzędu prezydenta wiąże się ogromna odpowiedzialność. Jako dziecko miał marzenia, że rozbudowuje Żory, powstaje nowoczesna piękna aglomeracja. Potem w czasie studiów z pasją czytał książki urbanistyczne. Praca prezydenta wciąga i rozbudza poczucie odpowiedzialności. Właśnie ono zdecydowało, że Waldemar Socha postanowił jeszcze raz powalczyć o urząd prezydenta.

Galeria

Image alt Image alt
1

Komentarze

  • stanik farsa 26 listopada 2014 13:05Przecież po zebranych gościach widać,że to perfidna ustawka Sochy. Jak na Białorusi. Kałuża miał racje,że to ustawiona debata. Zresztą jaka debata, to nieuprawnione słowo, to spotkanie ze znajomymi za pieniądze mieszkańców.

Dodaj komentarz