Gmach Juliusza od strony ulicy 3 Maja / Archiwum
Gmach Juliusza od strony ulicy 3 Maja / Archiwum

 

 
Szpital św. Juliusza w Rybniku powstał z inicjatywy nadwornego radcy sanitarnego księcia raciborskiego dr. Juliusza Rogera (1819-1865), który nie doczekał niestety jego otwarcia. Mieszkańcy Rybnika upamiętnili jednak swego przedwcześnie zmarłego dobroczyńcę nadaniem nowej lecznicy nazwy Julius-Krankenhaus. Jeszcze przed rozpoczęciem budowy dr Juliusz Roger wystarał się o większość potrzebnych na nią pieniędzy. Z różnych źródeł zdołał zebrać około 6 tysięcy talarów, za jego wstawiennictwem blisko 10 tysięcy talarów przeznaczyła fundacja Górnośląski "Tyfus", zaś miasto Rybnik przekazało bezpłatnie plac pod budowę i sfinansowało zakup cegły. Jednak pomimo hojności jeszcze wielu innych instytucji, księcia raciborskiego rezydującego w Rudach i osób prywatnych zebrany kapitał w postaci gotówki i materiałów budowlanych okazał się zbyt mały.
 
Własność za długi
 
Stąd też po oddaniu szpitala do użytku ciążył na nim dług w wysokości około 3 tysięcy talarów, który uregulował Śląski Związek Kawalerów Maltańskich z siedzibą we Wrocławiu, z tego też powodu w 1871 roku stał się prawnym zarządcą szpitala. Tę największą wówczas placówkę leczniczą w Rybniku oddano do użytku 8 kwietnia 1869 roku. Początkowo było tam 80 łóżek dla chorych kobiet, które pielęgnowało osiem sióstr franciszkanek z domu macierzystego w Sanct Mauritz pod Münster w Westfalii. W 1894 roku dzięki dotacji diecezji w Münster w wysokości 40 tysięcy marek oraz pomocy władz Rybnika zakupiono kawałek gruntu, na którym powstały dalsze gmachy szpitalne oraz kaplica. Do budowy kolejnych pawilonów przystąpiono w latach 1900-1901, w efekcie liczba łóżek wzrosła do 200. Odpowiednio zwiększyła się też liczba posługujących tam sióstr zakonnych oraz personelu cywilnego.
 
Od początku placówką kierowała aktualna matka przełożona przyszpitalnego domu zakonnego sióstr franciszkanek, które usługiwały w szpitalu. Do 1893 roku lecznicą kierowała matka Teresa, po jej śmierci do kwietnia 1914 roku siostra Urbana, potem matka przełożona Triphonia, od 1920 roku siostra przełożona Demetria. Od 1872 roku do śmierci radcą duchowym i kapelanem lecznicy był ksiądz dr Teodor Kremski (1828-1906). W latach 1920-1933 kapelanem szpitalnym był ksiądz Leon Pampuch (1878-1948). W początkowym okresie lekarzami głównymi byli: dr Fleischer od 15 kwietnia 1869 roku do 30 lipca 1877 roku, dr Ostmann i dr Siegl od 1 kwietnia 1878 do 1905 roku, dr Boretius (lekarz naczelny) i dr Modler (lekarz asystujący) w latach 1905-1922, dr Palka od lipca 1922 do lipca 1923, dr Miedniak od 5 lipca 1923 roku. Z powodu naturalnej rotacji trudno określić liczbę personelu medycznego, ogólnie według statystyk w latach 1865-1867 w całym powiecie rybnickim usługi dla ludności świadczyło 10 lekarzy, dwóch pomocników lekarza, 34 akuszerki i czynnych było pięć aptek.
 
Kto się cieszył
 
Po podziale Górnego Śląska w wyniku powstań i plebiscytu 4 lipca 1922 roku Rybnik i powiat rybnicki oficjalnie przejęte zostały przez Polskę. Ze zmiany państwowości zadowoleni byli jednak wyłącznie Polacy, z drugiej zaś strony wielkie rozgoryczenie spotkało mieszkańców ducha niemieckiego. W świadomości niejednego niemieckiego patrioty wcielenie ojczystej krainy w granice Polski powodowało odruch buntu i nienawiści do wszystkiego, co polskie i do samych Polaków. Cała ta sytuacja uderzyła także w Juliusza. Dlaczego? Wraz z rozwojem lecznicy liczba sióstr odpowiednio wzrastała i w 1937 roku w przyszpitalnym domu klasztornym przebywało już prawie 30 zakonnic, z których większość była narodowości niemieckiej. Z tego powodu wkrótce po przejęciu miasta przez władze polskie w rybnickim szpitalu zaczęło dochodzić do gorszących konfliktów na tle narodowościowym.
Szpital według oceny władz polskich stał się silną antypolską enklawą, szczególnie kapelan szpitalny ksiądz Leon Pampuch oraz przełożona pielęgniarek siostra Demetria posądzani byli o rzekome poglądy proniemieckie, co skwapliwie wykorzystywała prasa do podjudzania i podsycania nienawiści wśród miejscowej społeczności. Ciągle i bezzasadne ataki prasy oraz procesy sądowe trwały przez cały okres międzywojenny. Stawało się to przyczyną licznych nieporozumień i konfliktów personelu szpitala z manipulowanym społeczeństwem. Jednym z powodów prasowej nagonki na kapelana, zakonnice i personel medyczny było sprawowanie w kaplicy szpitalnej nabożeństw również w języku niemieckim, co było zgodne z wymogami Konwencji Genewskiej. Pomimo tego nowe władze polskie zaleciły, aby wszystkie nabożeństwa odprawiano wyłącznie w języku polskim.
 
Gorszący proces
 
Najbardziej jednak bulwersowały opinię publiczną publikacje prasowe zarzucające siostrom. franciszkankom odmowy przyjęcia do szpitala polskich pacjentów poszkodowanych w wypadkach drogowych. Prym w tych oskarżeniach wiódł prosanacyjny dziennik "Polska Zachodnia", którego artykuły dyskredytujące rybnickie zakonnice głośnym echem odbijały się na całym Śląsku. Pod naciskiem opinii publicznej ostro zareagowały na te publikowane wydarzenia władze Rybnika, które osoby pomówione o odmówienie pomocy medycznej pozwały przed trybunał sądowy. Sensacyjny proces miał miejsce w piątek 29 listopada 1935 roku. Wkrótce w "Nowinach" o tym, jak potoczył się ten proces.

 

 

Dawna prasa o Juliuszu

Z Rybnika dnia 26 marca 1868 roku.
Kto do naszego miasteczka przyjedzie koleją żelazną, spostrzeże obok ścieżki z dworca do miasta bieżącej, znaczny, jeszcze nie dokończony budynek, którego wieża zdradza przeznaczenie kościelne. Będzie to szpital dla chorych niewiast, gdzie osadzą się Panny zakonne, aby tutaj pilnować chore ubogie niewiasty, które dotąd nie mają w naszej okolicy tak wygodnego przytułku, jak chorzy płci męskiej w klasztorze Pilchowskim. Wielką zasługę u Boga i bliźnich zjednają sobie nie tylko zakonnice, ale i fundatorzy tego domu, między którymi zaś się odznaczał szczodrobliwością, bogobojny, dziś już zmarły lekarz księcia raciborskiego dr Julius Roger, który sobie był przedsięwziął z własnej posiadłości założyć ów instytut. Ten zaś ku wielkiej pomocy będzie naszym ubogim, których liczba osobliwie bieżącego roku okropnie wzrosła.
("Zwiastun Górnośląski"
nr 14 z 3 kwietnia 1868 roku)

 

1

Komentarze

  • Stanik z Rybnika Juliusz czeka do Września a 10 sierpnia 2015 08:57Juliusz czeka do Września a Potem??? Zrujnowac , Zgnoic, zburzyć,sprzedać, przepic , przezrac , i przeznaczyć na medale i premie bohaterom co do tego stanu doprowadzili ten nasz Śląski zabytek co Niemcy i Śląsacy autochtoni wybudowali czysto po Polsku bo to nie Polskie. Prezydencie będziesz przeklęty ja pójdziesz ta drogą NiSZCZENIA naszego Śląskiego zabytku Rybnika .

Dodaj komentarz