Teresa Mokrysz / Materiały prasowe
Teresa Mokrysz / Materiały prasowe

 

Każdy smakosz kawy i herbaty zna markę Mokate. Ale już nie każdy wie, że powstała na Śląsku, a dokładniej w Ustroniu, urokliwym beskidzkim miasteczku.



– Tu właśnie powstał nasz duży pierwszy kombinat produkcyjny – zaznacza Teresa Mokrysz, współwłaścicielka Mokate. – Kolejny wybudowaliśmy w Żorach, co zapoczątkowało powstanie grupy firm Mokate liczącej dzisiaj dziewięć przedsiębiorstw, z siedzibami w Polsce i Europie Środkowej – dodaje.

Przełomowe lata

2000 rok był przełomowy dla całej firmy. W Ustroniu wyrosła tak zwana wieża, czyli oddział proszkowni rozpyłowej w 12-piętrowej hali. Uniezależniła ona Mokate od importu spieniaczy i zabielaczy, a dodatkowo umożliwiła ich sprzedaż. Firma została dostawcą tych półproduktów dla przemysłu spożywczego w Polsce oraz poza granicami kraju. - Na początku traktowaliśmy to wyłącznie jako sprzedaż nadwyżek. Później stało się bardzo ważną częścią naszej działalności – podkreśla Adam Mokrysz, członek zarządu Mokate.
W 2001 roku ruszył zakład w Żorach, także wyposażony w "wieżę". W obu miastach Mokate zatrudnia łącznie 700 pracowników. Firma eksportuje na wszystkie kontynenty. Wiosną 2005 roku Mokate przejęło czołowego czeskiego producenta herbat, firmę Dukat w Zlinie. Rok później, także w kraju naszych południowych sąsiadów, firmę Timex – potentata w grupie czeskich producentów instatntów. Najważniejszą inwestycją polskiej spółki na tym rynku było włączenie do grupy w 2009 roku firmy Marila Balirny, przedsiębiorstwa z wieloletnia tradycją, wytwarzającego m.in. bardzo popularną kawę Standard i lubiane w Czechach wyroby cukiernicze, na przykład pierniki.
Warto zaznaczyć również, że trzy lata temu Mokate zostało autoryzowanym dystrybutorem marki Lavazza w Polsce.

Mokate znane i nieznane

Firma kojarzy się z kawami i herbatami. Dowodzą tego sklepowe półki w Polsce i zagranicą. Znajdziemy na nich m.in. kawę latte z serii Moje Inspiracje, która przebojem zdobyła rynek. Wykorzystano tu nowatorski sposób pakowania w tzw. duosaszetkę, co umożliwia przyrządzenie bez użycia ekspresu trójkolorowej kawy już w pięć minut. Na tym samym regale będą jeszcze chociażby Miksy kawowe 3 w 1 oraz doskonale znane cappuccino. Kilka półek dalej trafimy na herbaty Loyd pakowane w innowacyjne piramidki. - Mokate jest pierwszym polskim producentem, który zdecydował się na pakowanie swoich herbat w ten sposób – zauważa Sylwia Mokrysz z zarządu firmy. Obok nich stoją bardzo popularne w Polsce herbaty Minutka, Babcia Jagoda oraz idealne na jesienne dni Grzańce Loyd w kilku smakach (m.in. cytrusowym i śliwkowym).
Mało kto wie jednak, że Mokate wytwarza od lat także wspomniane już wcześniej półprodukty. W Polsce i za granicą spotykamy m.in. mokatowskie toppingi, bazy czekoladowe oraz spieniacze i zabielacze. Wszystkie one używane są w przemyśle spożywczym, a wykorzystywane w tysiącach wyrobów różnych marek na całym świecie. Mają zastosowanie w wytwarzaniu gotowych posiłków, np. zup w proszku, a także w branży cukierniczej, piekarskiej i lodziarskiej. Znajdują się w składzie m.in. lodów produkowanych we Włoszech i Indonezji, ale również w musach czekoladowych jednej z polskich firm, dostarczanych na rynek portugalski. Mokatowskie spieniacze i zabielacze służą też do produkcji różnych napojów w Wielkiej Brytanii. Bazy czekoladowe odnaleźć można w kapsułach używanych w kawiarkach w Brazylii, a tzw. mieszanki mleczne i zamienniki mleka znalazły zastosowanie na Bliskim Wschodzie w produkcji lodów, ciast, chlebów, deserów, napojów, oraz... pasztetów!

Polska firma podbija świat

Historia i wyroby firmy pokazują, ze polskie produkty z powodzeniem mogą podbijać światowe rynki. Mimo uzyskania statusu międzynarodowego potentata, Mokate nadal jest firmą rodzinną, co stanowi dla całej marki ogromną wartość. - Bardzo jesteśmy przywiązani do tradycyjnych relacji w przedsiębiorstwie, dlatego stale szukamy kompromisu pomiędzy prawami nowoczesnego zarządzania, a bliskością z załogą. To w pewnym stopniu ewenement w tak dużej firmie, a dla nas od dawna kultywowana tradycja. Model, który udało nam się wypracować, sprawdza się w praktyce, choć nie bez trudności. Chcemy pozostać firmą rodzinną, doskonale sobie radzimy, rozwijając się bez giełdy i inwestorów strategicznych – zapewnia Teresa Mokrysz.

Komentarze

Dodaj komentarz