Maria Lasak z Bogunic ma 89 lat / Archiwum
Maria Lasak z Bogunic ma 89 lat / Archiwum

 

Maria Lasak z Bugnic śpiewa oryginalną pieśń śląską na Boże Narodzenie, zwane na Śląsku Godami lub Godniymi Świyntami.


 

Pieśń nie przypomina radosnych kolęd czy skocznych pastorałek. Jest przejmująco smutna. Opowiada o ciężkim życiu biednych ludzi, którym w oczy zagląda głód. – Okres Bożego Narodzenia był czasem, w którym wszyscy ludzie, szczególnie zaś biedacy oczekiwali życzliwości. Być może będziemy bardziej życzliwi dla siebie nawzajem, kiedy uważniej wczytamy się w to bożonarodzeniowe przesłanie pani Lasakowej – mówi Adam Okun, znakomity znawca pieśni śląskich, autor wydanej niedawno książki "Śląskich pieśni ludowych z okolic Rybnika". Wraz z Henrykiem Postawką, miłośnikiem historii regionu z Górek Śląskich, odwiedzili Marię Lasak w Bogunicach. Mieli okazję posłuchać pieśni "Miły Boże, Gody idą" na żywo.

Maria Lasak (z domu Gwoźdź) urodziła się 4 listopada 1925 roku w Bogunicach, gdzie do dzisiaj mieszka .Pieśni "Miły Boże, gody idą" nauczyła się od swojej starki Johanny Gwoźdź z Adamowic, "jak jej było 12 lot, a starce 80 lot", czyli około 1937 roku. – Najstarszy przekaz udokumentował doktor Juliusz Roger w monumentalnej edycji zatytułowanej "Pieśni ludu polskiego w Górnym Szląsku z muzyką". Rogerowi udało się utrwalić drukiem 546 pieśni śląskich, w tym 294 z melodiami, które wydano we Wrocławiu w 1863 roku – mówi Adam Okun.

W rozdziale XVII, " Pieśni rozmaitej treści (poważne), pod numerem 478, na stronie 235 znajdziemy sześciotaktowy zapis melodyczny pieśni (pochodzącej z pow. gliwickiego), w metrum czteroćwierciowym i osiem strof tekstu poetyckiego. – W przekazie współczesnym pieśń "Miły Boże, gody idą" zgodnie z prawidłami typologii folklorystycznej należałoby zaliczyć do pieśni sierocych. Pośród bogactwa poetyki zachowało się tu dawne określenie świąt Bożego Narodzenia, pod nazwą Godów albo Godnich Świąt . Jakkolwiek dominującym wątkiem jest przejmująca skarga sieroty na swój los, który najpewniej zakończy się śmiercią z głodu, ale przyniesie ukojenie w jej biedzie, kiedy spocznie w grobie – analizuje utwór autor "Śląskich pieśni ludowych z okolic Rybnika"

Pieśń, którą Maria Lasak usłyszała od swojej babci, zapamiętała, i którą nadal pamięta i wykonuje współcześnie, mimo podeszłego wieku, stanowi cenne świadectwo rodzimego folkloru pieśniowego. – Po pierwsze przekaz cechuje naturalna maniera wykonawcza, zachowująca dialekt śląski. Po drugie informatorka stosuje inną niż utrwalona przez Rogera linię melodyczną, na którą składa się osiem taktów utrzymanych w metrum trzyćwierciowym. Stwarza to powód do dalszej analizy folklorystycznej – stąd moje zainteresowanie Lasakową – gdyż Roger dokumentuje sześciotaktowy zapis melodyczny tejże pieśni utrzymany w metrum czteroćwierciowym. Po trzecie w świadectwie pani Lasakowej, w warstwie poetyckiej, zachowała się dodatkowa strofa (tu: trzecia) zawierająca nagromadzenie deminutywów: "ze służbiczki na służbiczka, jak ubogo sieroteczka", które są niezwykle charakterystyczne dla folkloru ziemi rybnickiej – dodaje Adam Okun.

W zapisie utrwalonym przez Rogera wątek ten nie występuje. We wspomnianej już antologii "Śląskie pieśni ludowe z okolic Rybnika" , autor zamieścił zapis (tekstu i melodii) pieśni "Miły Boże, Gody idą", który zawdzięcza grupie śpiewaczek ludowych z Książenic. Smutnej pieśni śląskiej na Boże Narodzenie można posłuchać na stronie slonskie.eu, którą prowadzi Henryk Postawka. Nagranie zostało wykonane w listopadzie w Bogunicach przez Adama Okuna.

– Pani Maria Lasak śpiewa wszystkie pieśni, które zna od babci lub ze szkoły. Najcenniejsze są właśnie pieśniczki ślonskie, które odziedziczyła po starszym pokoleniu żyjącym jeszcze w XIX wieku. Niezmiernie radzi jesteśmy z moim przyjacielem Adamem Okunem, największym ekspertem od samorodnych pieśni śląskich, że udało nam się nagrać tę smutną pieśń bożonarodzeniową. Pani Maria Lasak ma 89 lat i świetnie piecze kołocze i inne smakołyki śląskie. Wszystkie pieśni (około setki) zna na pamięć. Nie musi czytać z kartki – pisze na swojej stronie Henryk Postawka.

 

 

Ze służbiczki na służbiczka...
Miły Boże, Gody idą,
raduje sie kożdy dó dom.
Ino jo sie nie raduja,
na służbiczka maszeruja.
Ze służbiczki na służbiczka,
jak ubogo sieroteczka.
Ludkowie o mie nie dbają,
bo sie wszyjscy dobrze mają.
Nie starejcie sie ludkowie,
doś jest miejsca na kierchowie.
Na zielonym kierchóweczku
byda spała jak w łóżeczku.
Choćby wszyski dzwony grały
moje oczka bydom spały.
Choćby przyszło i sto ludzi,
to mie żodyn nie obudzi.

 

 

 

1

Komentarze

  • Jana wróciły wspomnienia. Tę piosenkę śpiewał 21 stycznia 2015 13:41wróciły wspomnienia. Tę piosenkę śpiewał też mój śp. Ojciec, który również był " na służbie u bogatych gospodarzy. Pani Marii serdecznie dziękuję za pamięć o naszej tradycji i śląskiej kulturze. Życzę Jej wszystkiego co najlepsze, niech Bóg Błogosławi.

Dodaj komentarz