Zbigniew Łyko nie jest już ordynatorem oddziału ginekologicznego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym numer 3 w Rybniku. Dostał wypowiedzenie, a jego głównym powodem miała być utrata zaufania.
Przepracowałem w szpitalu jedenaście lat, na jesieni miała kończyć się moja kadencja. No cóż mogę powiedzieć. W uzasadnieniu wypowiedzenia jest mowa o utracie zaufania, to bardzo ogólne stwierdzenie. Sytuacja jest dziwna, przez tyle lat się pracuje i wszystko jest dobrze. I nagle dostaje się wypowiedzenie, podpisane przez osobę, która od niedawna pełni obowiązki dyrektora szpitala... – mówił nam wczoraj Zbigniew Łyko.
Twierdzi, że jego praca była "konstruktywna". – Podobała mi się praca w Rybniku. Zachowam z niej jak najlepsze wspomnienia – mówił nam. Obecnie jest na trzymiesięcznym wypowiedzeniu, które mija z końcem marca. Wykorzystuje zaległy urlop. Czy będzie się odwoływał od zwolnienia? – Nie wykluczam takiej opcji – dodał. W szpitalu nabrali wody w usta. Michał Sieroń, rzecznik prasowy szpitala, oświadczył, że nie będzie mówił o powodach zwolnienia ordynatora. – To sprawa między pracodawcą a pracownikiem. Publiczne podawanie tych powodów nie leży w interesie ani jednej, ani drugiej strony – stwierdza Michał Sieroń.
W tle zwolnienia ordynatora toczy się również proces o mobbing, który jeden z lekarzy ginekologii wytoczył szpitalowi. Zapadł wyrok w pierwszej instancji, wedle którego szpital ma wypłacić lekarzowi 30 tysięcy odszkodowania. – Ja w tej sprawie byłem tylko świadkiem – powiedział nam Zbigniew Łyko. – Wyrok nie jest prawomocny. Szpital zaskarżył wyrok pierwszej instancji – zapowiedział Michał Sieroń. Lekarz nadal pracuje w rybnickim szpitalu.
Obecnie obowiązki ordynatora pełni dotychczasowy zastępca odwołanego ordynatora, Piotr Szuścik. – Przygotowujemy konkurs. Wydaje mi się, że nowy ordynator będzie mógł rozpocząć pracę od kwietnia – stwierdził Michał Sieroń. Tymczasem Paweł Polok, członek rady społecznej szpitala, komentuje, że rybnicka ginekologia nie miała dobrej opinii. - Rybniczanki jeżdżą rodzić do Żor czy do Rydułtów. Oddział miał złą opinię, były skargi, problem był wiele razy poruszany – mówił Paweł Polok.
– Myślę, że pewne działania są potrzebne, żeby przyciągnąć więcej pacjentów i wprowadzić nową jakość na ginekologii – stwierdził Michał Sieroń.
Komentarze