Zbigniew Łyko nie wyklucza odwołania / Adrian Karpeta
Zbigniew Łyko nie wyklucza odwołania / Adrian Karpeta

 

Zbigniew Łyko nie jest już ordynatorem oddziału ginekologicznego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym numer 3 w Rybniku. Dostał wypowiedzenie, a jego głównym powodem miała być utrata zaufania.


Przepracowałem w szpitalu jedenaście lat, na jesieni miała kończyć się moja kadencja. No cóż mogę powiedzieć. W uzasadnieniu wypowiedzenia jest mowa o utracie zaufania, to bardzo ogólne stwierdzenie. Sytuacja jest dziwna, przez tyle lat się pracuje i wszystko jest dobrze. I nagle dostaje się wypowiedzenie, podpisane przez osobę, która od niedawna pełni obowiązki dyrektora szpitala... – mówił nam wczoraj Zbigniew Łyko.
Twierdzi, że jego praca była "konstruktywna". – Podobała mi się praca w Rybniku. Zachowam z niej jak najlepsze wspomnienia – mówił nam. Obecnie jest na trzymiesięcznym wypowiedzeniu, które mija z końcem marca. Wykorzystuje zaległy urlop. Czy będzie się odwoływał od zwolnienia? – Nie wykluczam takiej opcji – dodał. W szpitalu nabrali wody w usta. Michał Sieroń, rzecznik prasowy szpitala, oświadczył, że nie będzie mówił o powodach zwolnienia ordynatora. – To sprawa między pracodawcą a pracownikiem. Publiczne podawanie tych powodów nie leży w interesie ani jednej, ani drugiej strony – stwierdza Michał Sieroń.
W tle zwolnienia ordynatora toczy się również proces o mobbing, który jeden z lekarzy ginekologii wytoczył szpitalowi. Zapadł wyrok w pierwszej instancji, wedle którego szpital ma wypłacić lekarzowi 30 tysięcy odszkodowania. – Ja w tej sprawie byłem tylko świadkiem – powiedział nam Zbigniew Łyko. – Wyrok nie jest prawomocny. Szpital zaskarżył wyrok pierwszej instancji – zapowiedział Michał Sieroń. Lekarz nadal pracuje w rybnickim szpitalu.
Obecnie obowiązki ordynatora pełni dotychczasowy zastępca odwołanego ordynatora, Piotr Szuścik. – Przygotowujemy konkurs. Wydaje mi się, że nowy ordynator będzie mógł rozpocząć pracę od kwietnia – stwierdził Michał Sieroń. Tymczasem Paweł Polok, członek rady społecznej szpitala, komentuje, że rybnicka ginekologia nie miała dobrej opinii. - Rybniczanki jeżdżą rodzić do Żor czy do Rydułtów. Oddział miał złą opinię, były skargi, problem był wiele razy poruszany – mówił Paweł Polok.
– Myślę, że pewne działania są potrzebne, żeby przyciągnąć więcej pacjentów i wprowadzić nową jakość na ginekologii – stwierdził Michał Sieroń.

4

Komentarze

  • anonim wysmienity lekarz 25 stycznia 2015 17:51Jestem wieloletnią pacjentką w/w lekarza i moim zdaniem zostaje on niesłusznie oskarżony.Tak jak już wspomniano ktoś poprostu poluje na posadę ordynatora oddziału ginekologii w Rybniku i musi sie pozbyc mocnego rywala w osobie doktora Łyko.A nie trzeba mu dac w kapse aby zadbał przyzwoicie o pacjentki.
  • Asia i dobrze 24 stycznia 2015 19:32Wreszcie, ktoś podjął dobrą decyzję i odważył się zwolnić tego "specjalistę" od siedmiu boleści - wielki mi fachowiec, który każdej pacjentce wmawia jak to u niej wszystko jest w porządku, a jak tylko zmienisz ginekologa to prawda jest całkiem inna. Nie dba o swoje pacjentki nawet jak mu w kapse dasz!
  • dad Jasne 22 stycznia 2015 18:22Piszesz jako pacjentka, to poczytaj sobie wpisy na rybnik com jesteś jak irlandia i pogadaj z pracownikami szpitala co mówią na ten temat. Wkońcu ktoś przerwał ten kosz mar.
  • Domi Szkoda bo wspaniały lekarz!!! 21 stycznia 2015 22:45Doktor Łyko jest bardzo dobrym lekarzem i wspaniałym człowiekiem z bardzo fachowym podejsciem do pacjentek, na pewno nie słusznie go zwolniono! Przyszedł jakiś młody karierowicz i uprawia wlasny folwark, pewnei stanowisko jest obiecane jakiemuś pociotkowi!!!

Dodaj komentarz