Niedzielna akcja na rynku / Materiały prasowe
Niedzielna akcja na rynku / Materiały prasowe

W niedzielę na rybnickim rynku kręcono filmik-apel do władz miasta o przywrócenie obozu w Dobie koło Giżycka, na który co roku wyjeżdżały setki dzieci. W tym roku organizator, czyli Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, zapowiedział, że obozu nie będzie, a dla dzieci zostaną zorganizowane zajęcia na  miejscu.
- Dla dobra dzieci chcemy, żeby one wyjechały z Rybnika, żeby zapomniały o swoich problemach. To dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. To dla nich jedyna możliwość wyjechania poza miejsce zamieszkania – mówi Katarzyna Tajchman, jedna z opiekunek obozu.
Akcji przyglądał się Piotr Masłowski, zastępca prezydenta Rybnika. - Zastanawiamy się nad rozwiązaniem. W poniedziałek spotykamy się z organizatorkami tej akcji i spróbujemy coś ustalić. Rzeczywiście dyrektor MOSiR-u zaproponował, żeby ten obóz w tym roku odbył się w Rybniku z wielu różnych powodów, m.in. ze względu bezpieczeństwa i logistyki. Doba leży 700 km od Rybnika, MOSiR musi tam stawiać całą infrastrukturę od zera. Rocznie cztery turnusy kosztują miasto ponad 400 tysięcy złotych. Uczestnicy płacą 100 złotych od osoby, to fajna oferta. I fajnie by było, żeby jak najwięcej dzieci z takiej oferty skorzystało. Stawiamy pytanie, czy zawsze muszą te same grupy jeździć. Rekrutacja poszła w takim kierunku, że jeżdżą te same dzieci przez 3-4 lata z rzędu, a potrzebujących w mieście jest zdecydowanie więcej. Poza tym wcale nie jest powiedziane, że to musi być Doba. Mamy np. ośrodek harcerski w Wapienicy – mówił w niedzielę Piotr Masłowski.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz