Przewodnikiem był dyrektor Adam Świerczyna / Dominik Gajda
Przewodnikiem był dyrektor Adam Świerczyna / Dominik Gajda

 

Międzynarodowy Dzień Teatru był okazją do zwiedzenia wszystkich zakamarków teatru. Przewodnikiem tej niezwykłej wycieczki był sam dyrektor Adam Świerczyna.

 

Na początek garść historii – budowę teatru wzięli wpierw na swoje barki sami rybniczanie. Polegało to na tym, że miasto wyemitowało cegiełki, które rozprowadzał komitet budowy. W sumie dzięki tej akcji udało się zebrać około 1 miliona 400 tysięcy złotych. Teatr miał być gotowy w 1961 roku, taka data widnieje na cegiełkach. Niestety, brakowało pieniędzy i inwestycja się opóźniała, co już wtedy "Nowiny" opisywały! Na początku 1963 roku do Rybnika zawitała ekipa Polskiej Kroniki Filmowej i udokumentowała ślimaczącą się budowę.

Wybuchł skandal, dokończenie obiektu wzięło na siebie górnictwo. W efekcie przez 14 lat teatrem administrowała kopalnia Chwałowice, a pierwszym dyrektorem był Władysław Porębski, który przyjechał z Katowic. Po 14 latach kopalnia przekazała obiekt miastu. Dzisiaj po tych czasach zostały plakaty, wpisy w kronikach... I uzbrojeni w tę wiedzę, przechodzimy do zwiedzania. Kawiarnia niestety obecnie nie działa, ale od nowego sezonu artystycznego znów ma być czynna. Czy pamiętacie, że kiedyś była tu palarnia?

W latach 60. czy 70. palenie było po prostu modne i nikomu nie przeszkadzało, że w palarni można było zawiesić przysłowiową siekierę. Dzisiaj palić można tylko na zewnątrz. A teatr jest naszpikowany czujkami przeciwpożarowymi. Ostatnio czujki zadziałały w czasie gali... wręczania statuetek Czarnych Diamentów. W pokoju socjalnym firma kateringowa gotowała wodę w dużym garnku. Nie otwarła okna, czujka nasączyła się parą, że wznieciła alarm. Przyjechała straż pożarna. Na szczęście wszystko działo się w przerwie imprezy i żaden z gości nawet nie zorientował się, co się dzieje.

Obok wejście do kinooperatorni. Obecnie trwa tam rewolucja. Stare projektory na taśmę 35 milimetrów zastąpił projektor cyfrowy. Kino premierowe już co prawda chyba nigdy nie wróci, ale funkcjonuje i funkcjonował będzie Dyskusyjny Klub Filmowy, są seanse dla szkół. Możliwe będą również transmisje oper, operetek, koncertów. Jeśli będą to obcojęzyczne produkcje, to nie zabraknie tłumacza. Przechodzimy na widownię – akurat trwa próba przed sobotnią premierą. Przed dużą modernizacją teatru, która miała miejsce kilkanaście lat temu, widownia liczyła 720 miejsc. Obecnie jest 650. Zmieniły się wymogi, dotyczące bezpieczeństwa.

Na piętrze – obok wejścia do sali kameralnej i pomieszczeń biurowych wita nas olbrzymi Obraz Przyjaźni. Przedstawia najciekawsze zakątki francuskiego Mazamet i Rybnika. Na piętrze jedna z dwóch galerii, Oblicza. Kiedyś mieściła się tutaj... wypożyczalnia kaset wideo, a także pierwsza w mieście kolorowa kserokopiarka! Natomiast w sali baletowej działała telewizja kablowa! No i schodzimy w dół. Najpierw pomieszczenia, w których władze placówki planują urządzenie kostiumerii, czyli miejsca, gdzie zespoły teatralne będą mogły trzymać swoje kostiumy.

– 50 lat temu nikt nie myślał, że będziemy mieli amatorski ruch artystyczny. Założenia były takie, że przyjedzie zespół, da przedstawienie i odjedzie. Teraz to się zmieniło, z teatrem jest związanych około 400 dzieci, młodzież, dorośli. Kostiumy do spektakli muszą służyć przez kilka sezonów, trzeba je gdzieś przechować – mówi Adam Świerczyna. Ciekawa jest sznurownia. To cały system lin stalowych, sztankietów, czyli prętów służących do opuszczania dekoracji na scenę i podnoszenia ich w górę. Jeden sztankiet musi udźwignąć do 200 kilogramów. – Zawiesza się ławeczki, huśtawki. Grażyna Brodzińska w trakcie widowiska "Wiedeń moich marzeń" unosiła się właśnie na huśtawce! Śpiewała, huśtając się – wspomina Adam Świerczyna.

Co ciekawe – gdyby elementy dekoracyjne zaczęły się palić, to żeby ogień nie przeskoczył na widownię, opuszczana jest żelazna kurtyna! Ciekawostka – przed tworzeniem spektaklu powołuje się specjalną komisja, która ocenia np., czy scenografie są bezpieczne! – Reżysera czy scenografa czasami ponosi fantazja, my jesteśmy od tego, by pilnować zdrowia i życia widzów – mówi dyrektor teatru. Wycieczki, przede wszystkim najmłodsi, uwielbiają orkiestron. To pomieszczenia dla orkiestry, znajduje się przed sceną. Jest otwarte. Dyrygent stoi na pulpicie, który wygląda jak stolik. W orkiestronie mieści się około 35-40 muzyków.

Komentarze

Dodaj komentarz