W spływie uczestniczyło około 300 osb / Dominik Gajda
W spływie uczestniczyło około 300 osb / Dominik Gajda

 

Były całe rodziny oraz specjalni goście: podróżnik Aleksander Doba, prezydent Rybnika i burmistrz Kuźni Raciborskiej (w jednym kajaku) oraz poseł Marek Krząkała.

 

- Mamy dzisiaj masę krytyczną na Rudzie. Jak na tak małą rzekę, to naprawdę duża liczba sprzątających. Nie ograniczaliśmy liczby uczestników, ponieważ tak naprawdę chodzi o happening, pokazanie społeczeństwu, że nad rzekami ma być czysto. Aleksander Doba powiedział dzisiaj ważną rzecz: nie chodzi o liczbę sprzątających, ale o liczbę śmiecących, żeby tych drugich było jak najmniej – mówił Jacek Kluczniok, organizator akcji. Przyznaje, że pierwsze edycje były bardzo trudne. – Wyciągaliśmy potworne ilości opon, lodówki, pisuary, umywalki. Wszystko, co ludzie mają przy domach, było w rzece. Teraz śmieci jest z roku na rok mniej. Niestety, wciąż są plastiki, butelki, pozostałości m.in. po wędkarzach – mówił Jacek Kluczniok.

W sobotę na starcie spotkaliśmy m.in. Krzysztof Ganitę z synem Jakubem, 13-latkiem. - Przyjechaliśmy z Olzy, na sprzątaniu Rudy jesteśmy po raz pierwszy, ale na spływie już po raz trzeci. Pływamy razem odkąd Kuba skończył dziesięć lat. To świetna przygoda i dobry sposób na spędzenie wolnego czasu z synem. Żona została w domu, nie lubi takich atrakcji – mówił tato.

Znany podróżnik Aleksander Doba chwalił inicjatywę. - Zachęcił mnie kolega Jacek Kluczniok. Byłem na Zalewie Rybnickim już kilka razy, m.in. na wyścigu barbórkowym. Płynąłem też rzeką Rudą powyżej zalewu. Teraz, jako typowy turysta, dałem się skusić na odcinek, którego jeszcze nie znam. Jako kajakarz turysta najchętniej pływam na akwenach, których jeszcze nie znam. Tutaj łączę trzy rzeczy: pływanie po nowym odcinku rzeki, sprzątanie i uśmiechanie się do większego grona ludzi, czego często nie miałem na moich poprzednich spływach – mówił nam Aleksander Doba.

- To bardzo cenna i szlachetna inicjatywa, bo razem dbamy o środowisko naturalne, no łączymy przyjemne z pożytecznym. Będzie dobra zabawa, a przy okazji zrobimy coś dobrego – mówił Marek Krząkała, który płynął po raz drugi. Po raz pierwszy pływał z córką, która go namówiła. W sprzątaniu Rudy brał udział jednak po raz pierwszy. – Mam kamizelkę, więc nie obawiam się, ale pływać potrafię – dodał.

Komentarze

Dodaj komentarz