Marszałek Jzef Piłsudski na rynku rybnickim / Archiwum
Marszałek Jzef Piłsudski na rynku rybnickim / Archiwum

 

Mieszkańcy i przedstawiciele władz powitali naczelnika owacjami, a powstańcy gwizdami! To był rewanż za odcięcie się od sprawy walczącego Śląska w czasie trzeciego zrywu.

 

Z wielką radością przyjęli górnośląscy powstańcy wcielenie ich ojczystej krainy w granice odrodzonej Rzeczpospolitej Polskiej. W sercach tych ludzi górowały entuzjazm i radość, na fali których podejmowano spontaniczne przyrzeczenia i zobowiązania. Tak na przykład jako wotum dziękczynne za połączenie z Polską mieszkańcy Rybnickiej Kuźni zbudowali kaplicę, którą poświęcono 15 lipca 1922 roku ku czci Matki Boskiej Wniebowziętej. Podobnych inicjatyw pełnych nadziei związanych ze zmianą państwowości było wiele w każdym mieście i każdej wiosce. W sobotę 19 sierpnia 1922 roku o godzinie 5 rano wyjechała z rybnickiego dworca kolejowego pielgrzymka dziękczynna miejscowej parafii do Częstochowy.

 

Dzień przejęcia

 

Oficjalny dzień przejęcia terytorium przyznanego Polsce obchodzony był w całym województwie śląskim w niedzielę 16 lipca 1922 roku, ale już w jego wigilię we wszystkich miejscowościach odbywały się uroczyste akademie, spotkania i festyny. Określony plan świętowania zalecał, aby miasta i wioski były bogato udekorowane, ludzie odświętnie ubrani, aby wszędzie organizowane były patriotyczne nabożeństwa i pochody. Główne uroczystości odbyły się w parku Kościuszki w Katowicach. Po mszy polowej i nabożeństwie dziękczynnym przemówił wojewoda Józef Rymer (1882-1922), po nim Marszałek Sejmu Wojciech Trąmpczyński (1860-1953), minister spraw wewnętrznych Antoni Kamiński (1878-1942) reprezentujący naczelnika państwa oraz inni dostojnicy.

Następnie za walkę o wolność Górnego Śląska złożono hołd dla nieobecnego Wojciecha Korfantego (1873-1939). Na koniec podpisany został dokument dotyczący przejęcia władzy na Górnym Śląsku przez Polskę. Po zakończeniu uroczystości z parku Kościuszki wyruszył pochód w kierunku śródmieścia, w którym maszerowało tysiące ludzi wraz z delegacjami mieszkańców Krakowa, Warszawy, Poznania, Wilna i innych miast polskich. Szczególny entuzjazm wzbudzało wkraczające do miasta Wojsko Polskie uzbrojone w karabiny maszynowe, armaty, auta pancerne i tanki.

 

Los uchodźców

 

W Rybniku tego dnia od rana obficie lało, co pokrzyżowało nieco plany organizatorom. Na szczęście deszcz ustał tuż przed rozpoczęciem polowej mszy świętej odprawionej na rynku. Przed ołtarzem zasiedli przedstawiciele władz miasta, obok ustawiła się kompania honorowa Wojska Polskiego oraz liczne delegacje organizacji i stowarzyszeń z pocztami sztandarowymi. Po bokach rynku i na przylegających ulicach stały niezliczone rzesze uczestników uroczystych obchodów. Wzruszające kazanie wygłosił kapelan Śląskiego Zakładu Psychiatrycznego w Rybniku ksiądz Teodor Walenta (1882-1945), który między innymi powiedział: "Dzień dzisiejszy będzie na zawsze upamiętniony w dziejach naszych, ale nie wolno nikomu zapomnieć o cierpieniach braci, którzy nadal pozostają po niemieckiej stronie."

Po nabożeństwie rozległ się chóralny okrzyk wszystkich obecnych na cześć państwa polskiego, armii i całego polskiego społeczeństwa. Następnie ogromny pochód wyruszył na miejscowy cmentarz, gdzie złożono hołd pamięci poległym powstańcom. Podobnie przebiegały uroczystości w Żorach i Wodzisławiu, dwóch pozostałych miastach ówczesnego powiatu rybnickiego. Przy okazji tego święta, w myśl odezwy pana wojewody oraz komitetu powiatowego utworzonego dla przyjęcia wojsk polskich, władze miast i gmin wzywały wszystkich obywateli do hojnej kwesty na rzecz uchodźców.

 

Słuszny obowiązek

 

Szczególnie zwracano się do ludzi zamożnych, gospodarzy i kupców o okazanie ofiarności, gdyż tylko w powiecie rybnickim przebywało w tym czasie około trzech tysięcy uchodźców z terenów pozostających pod administracją niemiecką, co generowało olbrzymie koszty utrzymania tych ludzi. Odezwa do obywateli powiatu rybnickiego, którą podpisali: starosta powiatowy dr Oskar Krupa (1874-1925) oraz kierownik ekspozytury pan Ignacy Gwóźdź (1894-1939?), kończyła się słowami: "Ufamy, Obywatele, że spełnicie wasz słuszny obowiązek! Niech ani jednej gminy w zbieraniu składek na uchodźców nie zabraknie!"

Był to ostatni akt kilkunastodniowych uroczystości związanych z przejęciem przyznanym Polsce terytorium części Górnego Śląska. Po ich zakończeniu, we wtorek 18 lipca 1922 roku, piękna piramidalna mównica stojąca przez cały ten czas na rybnickim rynku została rozebrana, a 350 cetnarów ozdabiającego ją węgla sprzedano w drodze licytacji. Węgiel z mównicy zlicytowano i spalono, euforia i radość powoli wygasały, ludzie wrócili do trudnej rzeczywistości życia codziennego. Czekali jednak na jeszcze jedno wydarzenie: wizytę samego marszałka Józefa Piłsudskiego, który odbyła się na zakończenie całej tej serii patriotycznych ceremonii.

 

Rynek dla wybranych

 

Naczelnik państwa marszałek Józef Piłsudski zawitał do Rybnika w poniedziałek 28 sierpnia 1922 roku przy okazji wizytowania miast śląskich włączonych do Rzeczpospolitej. Główne powitanie dostojnego gościa wraz z defiladą wojskową odbyło się na rynku, ale tam wstęp był tylko dla wybranych za specjalnymi zaproszeniami. Już od wczesnego rana zbierały się liczne tłumy wokół rynku i na przyległych ulicach, gdzie policja z trudem utrzymywała porządek. Na rynku oczekiwały najwyższego reprezentanta Rzeczpospolitej oraz jego świty władze miasta z burmistrzem Władysławem Weberem (1882-1935) na czele, liczne delegacje gmin, organizacji i towarzystw ze sztandarami oraz umundurowane delegacje górników kopalń całego powiatu rybnickiego.

Szczególnie elegancko prezentowała się grupa powstańców, którzy dekorowani mieli być przez samego naczelnika. Około godziny 11 z własną orkiestrą wkroczyła na rynek kompania honorowa Wojska Polskiego, która dzień wcześniej przybyła do Rybnika z Królewskiej Huty. Pół godziny później zjawili się oczekiwani goście, których już na granicy powiatu powitał starosta rybnicki dr Oskar Krupa (1874-1925). Jako pierwszy przyjechał samochodem znany już w Rybniku generał Stanisław Szeptycki (1867-1950), po nim na rynek wjechała kolumna aut z gronem pozostałych gości z marszałkiem Józefem Piłsudskim na czele. Naczelnikowi towarzyszył adiutant generalny ksiądz prałat Marian Tokarzewski (1873-1941?), dyrektor kancelarii cywilnej generał Jan Jacyna (1864-1930) i inni dostojnicy szczebla państwowego.

 

Gwizdy powstańców

 

Wszystkich przybyłych Rybnik powitał hymnem narodowym. Natomiast niezbyt miłe przyjęcie zgotowali powstańcy panu marszałkowi. Tak relacjonuje to wydarzenie naoczny świadek, dowódca powstańczy i kronikarz Teodor Augustyn (1895-1963): "Po przejęciu Górnego Śląska przez Polskę przybył z wizytą na Górny Śląsk Naczelnik Państwa Polskiego, Józef Piłsudski. Wizytował poszczególne miasta powiatowe. Dość przykrego przyjęcia doznał Piłsudski w Rybniku. Kiedy na czele swego sztabu ulicą Sobieskiego zdążał na rynek, przywitały go liczne, ostre gwizdy. W taki sposób zademonstrowali rybniczanie, byli powstańcy śląscy, swoją niechęć do niego za negatywne ustosunkowanie się do Górnego Śląska i do Ślązaków w czasach, kiedy zwracano się o pomoc dla Górnego Śląska, będącego w ogniu walki o swe wyzwolenie narodowe."

Po przybyciu kolumny samochodów na rybnicki rynek naczelnik odebrał raport komendanta załogi wojskowej, po czym zajął przygotowane dla niego miejsce przed ołtarzem polowym. Mszę świętą odprawił ksiądz Jan Brandys (1886-1970) z Rybnika. Po ceremoniach religijnych marszałek i generał Szeptycki udekorowali wytypowanych powstańców. Orderem Virtuti Militari odznaczeni zostali: Ludwik Piechaczek (1889-1941) z Rybnika, Nikodem Sobik (1894-1940) z Rownia, Teofil Biela (1897-1939) z Czuchowa, Józef Michalski (1889-1947) z Wodzisławia, Franciszek Pukowiec z Radlina i pośmiertnie Edward Łatka z Pszowa, za którego order odebrała jego żona Maria. On poległ 23 maja 1921 roku pod Olzą. Krzyżem Walecznym odznaczonych zostało 78 powstańców powiatu rybnickiego.

 

Herbatka z Piłsudskim

 

Po dekoracji odbyła się defilada wojskowa, po której Józef Piłsudski wraz ze świtą odbył krótką przejażdżkę po okolicy Rybnika. Następnie wszyscy goście zaproszeni zostali na obiad do gmachu starostwa. O godzinie 3 po południu marszałek wraz ze swoją świtą udał się do Pszczyny. Po drodze (lub też w drodze do Rybnika) odwiedził Żory, gdzie gościł w domu Bonifacego Bałdyka, pił herbatę z nim i jego żoną, wedle różnych relacji pokołysał też ich maleńką córeczkę.

 

 

 

 

Prorocze słowa w apelu
W sobotę 19 sierpnia 1922 roku o godzinie 5 rano wyjechała z rybnickiego dworca kolejowego pielgrzymka dziękczynna z miejscowej parafii do Częstochowy. W odezwie do mieszkańców o liczny w niej udział włodarze miasta apelowali: "Do Częstochowy! Do Matki naszej Królowej śpieszmy, by pokłonić się i podziękować Matce Najświętszej za odebrane łaski przez przydzielenie Górnego Śląska do Polski. Jeszcze więcej śpieszmy prosić Matkę Boską, aby wyjednała nam łaski u Boga, żeby nie zabrakło nam siły do utwierdzenia tej świętej wolności. Jak niegdyś, nie tylko cała Polska, Ruś, Litwa i Śląsk dostarczały pątników, nawet Morawy, Niemcy, Węgry i dalsze kraje, tak my Górnoślązacy, wierni tradycji Ojców naszych idźmy do cudownego miejsca na Jasną Górę i zawołajmy – Matko! Dziękujemy! – i zarazem prosimy nie opuszczaj nas, bo wrogowie w różny sposób ponownie zagrażają nam, i lud Twój modlący się wciągnąć chcą w wir walki bratobójczej, by tym samym pozbawić go złotej wolności. Niech nikt nie omieszka skorzystać z nadarzającej się sposobności".
Wkrótce okazało się, że były to słowa prorocze i niejednemu rzeczywiście "zabrakło sił do utwierdzania tej świętej wolności".

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz