Ambulans RCKiK często wyjeżdża w teren na zbirki krwi / Joanna Romanowska
Ambulans RCKiK często wyjeżdża w teren na zbirki krwi / Joanna Romanowska

 

Minister zdrowia chciał połączyć Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z ośrodkiem w Katowicach. Oparli się pracownicy oraz władze samorządowe. Do końca sierpnia powstanie więc plan naprawczy i wtedy resort podejmie decyzję.

 

Ministerstwo Zdrowia do końca sierpnia oczekuje na program naprawczy zadłużonego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Raciborzu. Następnie podejmie decyzję w sprawie przyszłości ośrodka. Przypomnijmy, iż resort chciał połączenia placówki z RCKiK w Katowicach, na co nie zgadzają się pracownicy, związkowcy oraz władze samorządowe miasta i powiatu. Trwa tam protest polegający na oflagowaniu budynku i zbieraniu podpisów pod petycją do ministra zdrowia. Z końcem lipca było ich już ponad 3 tysiące! W piśmie do profesora Mariana Zembali Śląsko-Dąbrowska Solidarność zażądała niezwłocznego wycofania projektu rozporządzenia dotyczącego połączenia obu centrów.

30 lipca na konferencji prasowej w Raciborzu wicewojewoda Gabriela Lenartowicz uspokajała, że nie będzie fuzji placówek. Wcześniej prezydent Mirosław Lenk złożył w resorcie stanowisko miasta sprzeciwiające się połączeniu. Z wiceministrem zdrowia rozmawiali również Wojciech Krzyżek, zastępca prezydenta, Gabriela Lenartowicz oraz starosta raciborski Ryszard Winiarski. Ich argumentacja poparta przepisami sprawiła, iż Ministerstwo Zdrowia dało RCKiK czas do końca sierpnia na przedstawienie wielowariantowego planu rozwoju placówki.

– Ustalono, że firma zewnętrzna opracuje na zlecenie RCKiK rzetelny program naprawczy poparty kalkulacjami ekonomicznymi. Dokument ma odpowiedzieć na pytanie, w jakiej formie organizacyjno-prawnej może funkcjonować centrum w przyszłości z założeniem spłaty obecnego zadłużenia – informuje Wojciech Krzyżek. – Podtrzymujemy nasze stanowisku, nie chcemy fuzji. Doprowadziłoby to stopniowo do likwidacji centrum i zwolnień pracowników. Ministerstwo zastanawia się, jak wybrnąć z tej sytuacji – powiedziała nam wczoraj Teresa Kłosek, przewodnicząca Solidarności w raciborskim RCKiK.

– Jestem za utrzymaniem centrum w dotychczasowej formie, bo mamy sporo atutów. najważniejszym jest duża liczba dawców, w tym 78 procent wielokrotnych i sprawdzonych, gotowych na każde wezwanie. Mamy największą liczbę donacji na jednego mieszkańca regionu – podkreśla Agnieszka Wiklińska, pełniąca obowiązki dyrektora centrum.

Przypomnijmy, iż poprzednia szefowa Maria Wiecha odchodziła ze stanowiska w atmosferze skandalu. Wiązało się to z budową nowej wspaniałej siedziby przy ulicy Sienkiewicza 3, na co Ministerstwo Zdrowia przekazało 13 mln zł. Powstał imponujący gmach w kolorze krwi. Inwestycja przekroczyła jednak kosztorys, i to bardzo znacznie, bo kosztowało 30 mln zł. Niektóre raciborskie firmy nie otrzymały zapłaty za swoją pracę. Maria Wiecha uzasadniła swoją rezygnację poważną choroba i koniecznością długotrwałego leczenia.

Komentarze

Dodaj komentarz