Krzyż pokutny w pobliżu Biesa w kresce autorki / Elżbieta Grymel
Krzyż pokutny w pobliżu Biesa w kresce autorki / Elżbieta Grymel

 

Kiedy powstał owiany legendami folwark i skąd wywodzi się jego nazwa? Wedle jednej z opowieści w tle jest śmierć ojca i kłótnia jego synów o majątek, która zakończyła się podwójną tragedią.

 

Jeżeli wierzyć legendom, to należałoby uznać, że mały folwarczek zwany Biesem musiałby istnieć już w czasach średniowieczu. Czy może to być prawda? Na temat Biesa krąży wiele legend, oto co o jego pochodzeniu mówi jedna z miejscowych opowieści: Dawno temu pewien szlachcic umierając, zostawił dwóm swoim synom ogromny majątek. Bracia podzielili się nim po połowie i zapewne żyliby w zgodzie, jak ojciec przykazał, gdyby nie mały folwarczek ukryty w lasach. Obaj go zapragnęli, bo rozciągały się tam wspaniałe stawy rybne, wielki kawał pola i lasy pełne zwierzyny, a z czasem kłótnie między nimi o owe dobra zaczęły narastać. Chyba za podszeptem złego ducha któryś z nich wpadł na pomysł, żeby sprawę rozstrzygnąć za pomocą pojedynku, a jego miejscem miał rzeczony folwark.

Kazali zatem odejść służbie i powrócić dopiero następnego ranka. Chcieli pojedynkować się bez świadków, bo każdy z nich miał nieuczciwe zamiary. W końcu obaj stanęli na ubitej ziemi. Poszły w ruch miecze i topory, ale żaden nie wyszedł zwycięsko z tego boju, jako że obaj padli trupem. Zanim jednak wyzionęli ducha, podobno przeklęli się nawzajem. Kiedy nazajutrz przybyła służba, znalazła już jedynie ich zimne ciała. A wkrótce w okolicy zaczęto szeptać, że na folwarku straszy. Z daleka widać było ognistą łunę i czarną zwalistą postać na tle płomieni i właśnie w niej ludzie domyślali się diabła, który porwał do piekła dusze nieszczęsnych braci. Dlatego też miejsce to zaczęto nazywać Biesem.

Inny wariant tej opowieści mówi o tym, że jeden z braci przeżył, aczkolwiek został ciężko ranny. Podobno długo się leczył i miał dużo czasu na przemyślenie swego czynu. Postanowił odkupić zbrodnię bratobójstwa, dlatego w pobliskim lesie żył przez wiele lat jako pustelnik, rzeźbiąc w kamieniu krzyż pokutny. Była to praca niezmiernie ciężka, bo nie mógł używać żadnych narzędzi. Powierzchnię głazu mógł ścierać jedynie piaskiem, niedużymi kamieniami i kawałkami drewna. Co gorsza, mógł pracować tylko jedną ręką, ponieważ drugą dłoń obciął mu brat podczas nieszczęsnego pojedynku.

Starzy mieszkańcy Nowej Wsi i Szczejkowic wspominali o jeszcze jakimś miejscu w lesie, w którym blisko siebie stoją pozostałości po dwóch krzyży pokutnych. Podobno na jednym z nich jeszcze sto lat temu można było zauważyć zarys miecza, zaś z drugiego ostał się tylko trzon i prawe ramię. Rzekomo w latach 70. ubiegłego wieku poszukiwał ich jeden z członków Towarzystwa Miłośników Miasta Żory, ale kto to był i czy udało się je odnaleźć, tego nie udało mi się ustalić.

 

Cytat z Kronik Rybnickich
PS "Szczejkowice (gmina Leszczyny) – w lesie między rzeką Rudą a torem kolejowym (opodal stacja PKP Szczejkowice), około 250 m na wschód od ulicy Piaskowej, krzyż z piaskowca o formie maltańskiej. Wymiary: 44 na 58 na 20cm. Złamany przy powierzchni ziemi. Na górnym ramieniu ryty znak małego krzyża łacińskiego. W katalogu zabytków sztuki nie wymieniony."
Powyższy cytat pochodzi z artykułu Tadeusza Krotoskiego pt. "Krzyże pokutne w Rybnickiem i jego sąsiedztwie" (Kroniki Rybnickie, rok wydania 1983.) Teren opisany przez autora artykułu znajduje się właśnie niedaleko folwarku Bies.

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz