Minęła 97. rocznica powstania Komitetu Górnośląskiego, który chciał niepodległości Górnego Śląska. Zachodnie mocarstwa zdecydowały jednak, że o przyszłości naszej ziemi rozstrzygnie plebiscyt, w którym nie było opcji śląskiej.
11 listopada 1918 roku podpisano akt kapitulacji Niemiec, a już 27 listopada powstał w Rybniku Komitet Górnośląski, który stanął na czele ruchu dążącego do niepodległości Górnego Śląska. Założycielami byli dr geolog Jan Reginek (1879-1941), jego brat ksiądz Tomasz Reginek (1887-1974) oraz prawnik dr Ewald Latacz (1885-1953).
Pierwsze kroki
Komitet Górnośląski szybko zaczął działać. Już 2 grudnia 1918 roku Jan i Tomasz Reginkowie, Ewald Latacz i Fritz Wenske zostali przyjęci przez szefa rządu czechosłowackiego Karela Kramara (1860-1937) i przedstawili mu plany utworzenia Wolnego Państwa Górnośląskiego oraz chęć przyszłej współpracy. Władze czechosłowackie zapewniły ich, że Ententa (Wielka Brytania, Francja i Rosja) liczy się z możliwością powstania państwa górnośląskiego, dlatego też w razie urzeczywistnienia tych planów Czechosłowacja wycofa się z roszczeń terytorialnych wobec południowych powiatów Górnego Śląska.
Prowadzono też rozmowy w Warszawie i Berlinie, tam jednak górnośląscy politycy nie zyskali poparcia dla swych idei. Do zdecydowanych przeciwników tej koncepcji dołączyła też Francja, obawiając się utraty kontrybucji wojennych nałożonych na pokonane Niemcy, co byłoby realne w razie odłączenia od nich całego uprzemysłowionego Górnego Śląska. Jedynie Anglicy widzieli w usamodzielnieniu Górnoślązaków możliwość rozwiązania piętrzących się tam problemów. Niemcy natomiast, dla których Górny Śląski był bogatą częścią, dążenia separatystyczne uważali za wielkie zagrożenie dla spójności państwa.
Obici przez Polaków
Sytuacja na Górnym Śląsku stawała się coraz bardziej napięta. Przeciwnikami ruchu separatystycznego stali się również polscy agitatorzy w terenie. W śnieżny dzień 19 grudnia 1918 roku przewodniczący Rady Robotniczej w Rybniku Fritz Wassner wraz z Ewaldem Lataczem zorganizowali w hotelu pana Pogody wielki wiec niepodległościowy pod hasłem "Górny Śląsk dla Górnoślązaków", na którym kolejni mówcy krytykowali niemiecką i polską agitację polityczną. Obecnym na wiecu rozdawano ulotkę zatytułowaną: "Odezwa do utworzenia samoistnego Wolnego Państwa Górnośląskiego".
Treść tej ulotki była bardzo wymowna: "Narodzie Górnośląski! Chcesz Twoje doczesne i wieczne życie na kilka setek lat w tak nieszczęśliwe ręce oddać? Nigdy – przenigdy! Obudź się Górnoślązaku i okaż przed całym światem, że potrafisz gospodarzyć i sam się rządzić. Dlatego też stwórz sobie samoistne wolne państwo – Republikę Górnośląską. Górnoślązacy! Wiem, że tak sobie życzycie. Jeżeli Szwajcaria potrafi się sama rządzić, dlaczego nie nasz bogaty kraj, który ma warunki ku temu." W dość brutalny sposób zgromadzenie to rozpędzone zostało przez polskich agitatorów, którzy srogo obili kijami ich organizatorów i uczestników.
Zdrada i zbrodnia
Władze niemieckie do tego stopnia były zaniepokojone wydarzeniami na naszych ziemiach, że 31 grudnia 1918 roku prezydent rejencji opolskiej wydał rozporządzenie, w którym wszelkie dążenia do oderwania prowincji górnośląskiej uznawano za zdradę stanu. Równocześnie rząd niemiecki ogłosił ustawę o stanie wyjątkowym, która m.in. kategorycznie zabraniała poruszania sprawy niepodległości Górnego Śląska na forum publicznym, a następnie zawiesił działalność Komitetu Górnośląskiego i kazał aresztować jego przywódców.
Za kraty trafili Jan Reginek oraz Ewald Latacz, ksiądz Tomasz Reginek ratował się ucieczką do Poznania i dalej z polskim już paszportem przez Berlin do Paryża. Większość uwięzionych wtedy działaczy niepodległościowych zwolniono dopiero po ogłoszeniu amnestii dla uczestników pierwszego powstania śląskiego, które wybuchło w sierpniu 1919 roku i krwawo rozgromione zostało przez Niemców. W kwestii ruchu oddzielenia Górnego Śląska od Niemiec równie ostre stanowisko zajął biskup wrocławski Adolf Bertram (1859-1945, biskup od 1914), który w liście pasterskim dobitnie ostrzegał, że "ktokolwiek wspiera rozruchy buntownicze, dopuszcza się zbrodni względem świętego prawa i porządku ustanowionego przez Boga".
Republika Górnośląska
Jeszcze w toku negocjacji górnośląskich działaczy z krajami ościennymi, w styczniu 1919 roku Komitet Górnośląski przekształcono w Związek Górnoślązaków (Bund der Oberschlesier), którego pierwszym sekretarzem i zarazem przywódcą został ksiądz Tomasz Reginek. Według historyka Ewalda Bienia w 1920 roku związek ten zrzeszał już około 300 tysięcy członków w 175 grupach miejscowych. Porównując tę liczbę do około 1 miliona dorosłej ludności rejencji opolskiej, była to bardzo poważna siła wpierająca utworzenie państwa górnośląskiego.
W wydawanym przez Związek Górnoślązaków tygodniku "Der Bund – Związek", w numerze z 23 kwietnia 1920 roku przedstawiono podstawowe myśli konstytucji Wolnego Państwa Górnośląskiego. W założeniu autorów miało być ono republiką pod kontrolą Ligi Narodów, siedzibą rządu miał się stać Bytom, Gliwice lub ewentualnie Racibórz, gdyby nastąpiło połączenie ze Śląskiem Cieszyńskim. Językami urzędowymi miały być polski i niemiecki, flaga narodowa składać się miała z trzech poziomych pasów o kolorach: czarnym, białym i żółtym, zaś walutą miała być marka górnośląska. W Katowicach lub Bytomiu miała powstać politechnika, natomiast w Cieszynie uniwersytet.
Dwie opcje
Przygotowanie założeń dotyczących ustroju, gospodarki, obronności i spraw społecznych świadczyły o ogromnych narodowo-wyzwoleńczych ambicjach Górnoślązaków. Jednak przy nieprzychylnym spojrzeniu państw europejskich na te dążenia wizja powstania Wolnego Państwa Górnośląskiego stawała się coraz mniej realna. Z woli Ententy o losie Górnego Śląska zadecydować miał plebiscyt wśród rdzennej ludności, ale przewidziano tylko dwie możliwości – głosowanie albo za Polską, albo za Niemcami, w grę nie wchodziła opcja trzecia – niepodległość Górnego Śląska.
W tym samym czasie w całych Niemczech dochodziło do ostrych wystąpień wskutek pogarszających się warunków życia. Agitowana przez napływowych działaczy polskich część ludności Górnego Śląska z determinacją żądała włączenia go do odradzającego się państwa polskiego. Polska jawiła się jako przysłowiowa ziemia obiecana, jako nadzieja lepszego bytu, zaś Niemcy jako kraj zbankrutowany przegraną wojną i nałożonymi kontrybucjami. Górny Śląsk wyczekiwał, Polska jednak zaangażowana w wojny z państwami na wschodzie nie podejmowała żadnych kroków. Dla zwolenników opcji polskiej stało się jasne, że odłączenie od Niemiec może nastąpić jedynie poprzez walkę zbrojną zainicjowaną przez nich samych.
POW na Śląsku
W styczniu 1919 roku na terytorium Górnego Śląska przystąpiono do tworzenia Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska. W krótkim czasie sieć tej konspiracyjnej organizacji militarnej objęła prawie wszystkie większe miasta i gminy. W pobliżu granicy po stronie polskiej powstał Pułk Strzelców Bytomskich, do którego ochotniczo wstępowali młodzi ludzie z zamiarem podjęcia walki zbrojnej. Jednak rząd polski ciągle uwikłany w wojny oficjalnie odcinał się od śląskich dążeń i wykorzystał nawet formację Strzelców Bytomskich w swoim interesie, przerzucając ją na wschodnie rubieże kraju do bezpośrednich walk z bolszewikami.
Po niepowodzeniu z utworzeniem Wolnego Państwa Górnośląskiego bracia Reginkowie poparli ideę oderwania Górnego Śląska od Niemiec i przyłączenia go do państwa polskiego, z zachowaniem jednak pełnej autonomii. Poczucie patriotyzmu lokalnego kazało im poprzeć propolski obóz Wojciecha Korfantego i działać w sposób, na jaki pozwalały warunki wynikające z ówczesnego podziału Europy. Ta zmiana taktyki szerokim echem odbiła się w prasie europejskiej.
Upadek idei
W sierpniu 1920 roku na łamach gazet niemieckich ukazały się artykuły sugerujące, jakoby Związek Górnoślązaków powstał z inicjatywy obozu narodowo-polskiego. Jako dowód na prawdziwość tych hipotez podawano przykład postawy braci Reginków, którzy jawnie działają teraz pod sztandarem obozu Wojciecha Korfantego. Odmienną drogę obrał Ewald Latacz, który nadal wierny był idei niepodległości Państwa Górnośląskiego. Na konferencji wersalskiej w imieniu "kilkuset tysięcy Górnoślązaków" domagał się dodania w plebiscycie trzeciej opcji – za Wolnym Państwem Górnośląskim. Nic nie wskórał.
W ostatecznym rozrachunku to plebiscyt i trzecie powstanie przesądziły o podziale Górnego Śląska. W celu uspokojenia nastrojów społecznych władze niemieckie zaoferowały mecenasowi Lataczowi objęcie funkcji syndyka w spółce petrochemicznej w Berlinie, na co przystał kosztem zaprzestania działalności politycznej. Podczas ostatniego zjazdu Związku Górnoślązaków Ewald Latacz zrezygnował z przywództwa, które przejął po nim poseł pruskiego Landtagu Józef Musioł. Nie zdołał on jednak powstrzymać rozpadu organizacji, która ostatecznie w 1924 roku uległa samorozwiązaniu, tym samym opcja Wolnego Państwa Górnośląskiego definitywnie upadła.
Bohaterowie tamtych czasów |
Dr Jan Reginek Ksiądz infułat dr Tomasz Reginek Dr Ewald Latacz |
Komentarze