Alicja Knast na terenie Juliusza z prezydentem Piotrem Kuczerą i radnym Janem Murą / Adrian Karpeta
Alicja Knast na terenie Juliusza z prezydentem Piotrem Kuczerą i radnym Janem Murą / Adrian Karpeta

 

Rybniczanka Alicja Knast kieruje Muzeum Śląskim. Ma tylu samo zwolenników, co krytyków. Od miesięcy temat nowego Muzeum Śląskiego rozpala publiczną dyskusję.


 

 Alicja Knast jest absolwentką liceum Powstańców Śląskich. – Wyjechałam na studia. Nie dlatego, że Rybnik był mi za ciasny, ale dlatego, że chciałam pracować w Muzeum Instrumentów Muzycznych. To miejsce, które zawsze było mi bardzo bliskie – wspomina Alicja Knast. Przyznaje, że wielkim przywilejem dla niej była i jest możliwość pracy przy trzech projektach rewitalizacyjnych-muzealnych, z których żaden nie był skazany na sukces. Pierwsze było Muzeum Chopina w Warszawie, gdzie była kuratorem. - Muzeum Chopina przed inwestycją miało rocznie 12 tysięcy zwiedzających. Po otwarciu w 2010 roku nowej ekspozycji, w pierwszych dziesięciu miesiącach, muzeum odwiedziło 180 tysięcy osób - mówi rybniczanka.

 

Górny Śląsk w pigułce

 

Od 1 grudnia 2011 roku była pełnomocnikiem ds. Wystawy Głównej Muzeum Historii Żydów Polskich. W 2014 roku została nowym dyrektorem Muzeum Śląskiego w Katowicach. - Nasz subregion nie ma swojej prezentacji takiej jakby chciał na wystawie w Muzeum Śląskim w Katowicach. Ci, którzy wiedzą, że jestem z Rybnika, bardzo często pytają: dlaczego. Dlatego, że jest to tylko 1360 m kw. W związku z tym nie możemy opowiedzieć historii każdego miasta. Są oczywiście poszczególne elementy, ale nie jest ich zbyt dużo. Pytana jestem również o zielony Górny Śląsk, którego również nie ma w takim zakresie, jakim byśmy chcieli. To jest bardzo istotne – co należy opowiedzieć, żeby mieć pewność, że nie tracimy fundamentu, czyli tego, co stanowi o naszej tożsamości – mówi Alicja Knast.

Zaznacza, że dla niej niezwykle istotne było, żeby nie inaugurować działalności nowego Muzeum Śląskiego uroczystościami takimi jak akademie. - Byłam przekonana, że musimy zacząć zupełnie inaczej. Kiedy podczas inauguracji oglądałam twarze osób, które tam przechodziły, byłam przekonana, że to był bardzo dobry ruch. Ludzie czekali wiele lat na to muzeum – mówi.

I przełamuje pewien stereotyp. – Myślimy, że muzeum jest dla osób, które mają lat 40. Nieprawda, 40-latkowie nie przyjdą do muzeum, ponieważ są potwornie zajęci. Każdą wolną chwilę chcą spędzić z najbliższymi, z rodziną. Owszem, czasem przyjdą do muzeum, ale nieczęsto. Do muzeum przychodzą przede wszystkim seniorzy i grupy szkolne. Seniorzy mają czas – mówi Alicja Knast.

 

Wielki sens Juliusza

 

Gościła niedawno w Rybniku na prezentacji tego, co miasto chce zrobić z kompleksem po szpitalu Juliusz. Przypomnijmy, chodzi o swoistą dzielnicę senioralną, połączoną z parkiem i placówką muzealną. - Taki cały kompleks ma dla mnie wielki sens. Uczestniczę w życiu Katowic i jestem zaszokowana, jak można połączyć różne funkcjonalności. Na czym to polega? Podczas targów ludzie przychodzą do Muzeum Śląskiego. Kiedy ktoś przyjeżdża do NOSPR, odwiedza również nas. To wszystko zaczyna mieć wielki sens. Oczywiście, wielkim medialnym wydarzeniem był festiwal Tauron Nowa Muzyka, który jest przedsięwzięciem niszowym, ale widać, jak ludzie reagują w tej przestrzeni publicznej – opowiada Alicja Knast.

Zapytała rybniczan o to, która z przestrzeni w mieście jest atrakcyjna, do której chcieliby zaprosić swoich gości. Wyszło: rynek i plac Wolności. - Ludzie, kiedy nie czują się skrępowani, są kuratorami przestrzeni na swój własny sposób. W Katowicach stało się to w okamgnieniu. Odczytanie tego kompleksu w centrum miasta, które dzisiaj jest martwe, na nowy sposób jest wielką szansą dla Rybnika. Jest to coś, co spowoduje, że Rybnik przeskoczy kilka kategorii wyżej. Bo w przestrzeni, jaką jest rynek i plac Wolności, jesteśmy przede wszystkim tylko obserwatorami, przechodzimy i wychodzimy. Moja mama urodziła się w tym szpitalu, jestem przekonana, że każdy rybniczanin ma swoją historię związaną z tym miejscem. Gdyby tylko ludzie podzielili się tym, byłoby to bardzo kulturo- i wspólnototwórcze – mówi Alicja Knast.

 

 

 

Alicja Knast...
...ukończyła muzykologię na Wydziale Historycznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracowała na stanowisku adiunkta w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Wykładała w London Metropolitan University, była pracownikiem naukowym University of Plymouth oraz stypendystką Metropolitan Museum w Nowym Jorku. Pracowała jako kurator Muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie. Była odpowiedzialna za rozwój Muzeum oraz za utworzenie nowej instytucji kulturalnej w ramach Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.
Od 1 grudnia 2011 roku była Pełnomocnikiem ds. Wystawy Głównej Muzeum Historii Żydów Polskich. Od 2 lutego 2012 roku pełniła funkcję Dyrektora Generalnego Wystawy Głównej. Alicja Knast jest członkiem Międzynarodowej Rady Muzeów (International Council of Museums, ICOM) oraz Międzynarodowego Komitetu Muzeów i Kolekcji Instrumentów Muzycznych (ICOM – CIMCIM).

O Rybniku mówi: to wspaniałe, odważne miasto, pięknej zieleni i bardzo ciekawych przestrzeni publicznych. Wydaje mi się, że wszystkich nam nigdy nie jest dość korzeni i skrzydeł. Do tego potrzebne są projekty rewitalizacyjne, w których może znaleźć się oferta kulturalna, bo jej bardzo potrzebujemy, chociaż czasami zbyt rzadko o tym mówimy. Rybnik nie jest biednym miastem i jestem głęboko przekonana, że rybniczanie bardzo mocno włączą się w proces przygotowania inwestycji Juliusz. To, że są tak mocno emocjonalnie związani z tym miejscem, spowoduje, że będzie to miało potencjał na skalę ogólnopolską. Każde miasto powinno dbać o swoją lokalną historię, żeby ludzie coraz bardziej wiązali się z tym miastem. Odkrycie tego, czym zajmował się nasz pradziad to historie, które formują nas na całe życie. To, że Juliusz przetrwał tak długo, jest zobowiązaniem dla wszystkich, którzy dzisiaj są świadkami tego wydarzenia.
Zrobienie na terenie Juliusza samego domu seniora albo samego muzeum czy parku nie ma sensu. Połączenie tego wszystkiego jest fantastycznym projektem. Powoduje, że jedno napędza drugie.

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz