Młoda para w stroju krakowskim.
Młoda para w stroju krakowskim. "Gość Niedzielny" z 1936 roku / Archiwum

 

 

Od czasów średniowiecza w kręgach szlacheckich na Górnym Śląsku obowiązywały bardzo dziwne obyczaje związane z zawieraniem małżeństw, sposobów regulowania stosunków prawno-majątkowych pomiędzy małżonkami, prawomocnych przywilejów wdowy po śmierci małżonka oraz jej powtórnym zamążpójściu.

 

Pokładziny

 

W środowisku tym istniał też niespotykany gdzie indziej zwyczaj zwany pokładzinami, polegający na publicznym wstąpieniu oblubieńców do łoża małżeńskiego w obecności najbliższej rodziny, krewnych i licznych gości, którzy byli zarazem świadkami pierwszego aktu miłosnego młodej pary. Do XVI wieku pokładziny uważano za niezbędne do zawarcia mariażu na równi ze spisanymi aktami prawnymi i dopiero po nich państwo młodzi w otoczeniu weselników udawali się na ślub do kościoła. Z czasem obyczaj związany z pokładzinami zszedł na drugi plan, chociaż był praktykowany jeszcze w XVIII wieku.

Dodajmy, że na początku lat trzydziestych XX wieku w zasobach archiwum pszczyńskiego istniał dokument z 30 czerwca 1660 roku z opisem uroczystości ślubnej Juliusza Sunegka, dziedzicznego pana na Bielsku, z hrabianką Eleonorą z Promnic, córką Zygmunta Zygfryda z Promnic. Wspomina się w nim m.in., iż dopiero po udanych pokładzinach państwo młodzi z rodziną i wszystkimi gośćmi udali się w orszaku weselnym do kościoła.

 

Umowy ślubne

 

Przed zawarciem małżeństwa rodzice narzeczonej uzgadniali z kandydatem na męża córki wiele niezbędnych formalności prawno-obyczajowych. Długa i zawiła procedura z tym związana miała początek w domu rodzinnym narzeczonej, gdzie spisywano umowę ślubną pomiędzy jej rodzicami i przyszłym małżonkiem. W tych czasach bowiem status społeczny kobiety nie pozwalał jej na zawieranie jakichkolwiek umów prawnych. Umowa ślubna obowiązywała przez cały czas trwania małżeństwa i głównie odnosiła się do uzgodnionych warunków prawno-majątkowych w zakresie posagu, wyprawy, wiana itd.

Posag jest to majątek wniesiony przez żonę. W umowach ślubnych ustalano jego wysokość, odwzajemnienia się męża i sposobu zabezpieczenia tych dóbr. Ojciec córki (w razie jego śmierci kurator) składał pisemne przyrzeczenie uiszczenia posagu w całości lub ustalonych ratach w umówionych terminach po zawarciu małżeństwa. Aby unikać nadmiernego rozdrabiania rodzinnych gruntów, posagi wypłacano zazwyczaj w gotówce. Nad prawidłowym egzekwowaniem spisanej umowy czuwali bezstronni poręczyciele.

 

Wyprawa i wiano

 

Wyprawa (posag w przedmiotach) to jest dodatkowe wyposażenie wychodzącej za mąż córki w inwentarz żywy, jak bydło, owce lub inne zwierzęta hodowlane oraz inwentarz martwy, jak sprzęt domowy, łóżka, pościel, meble, odzież, biżuteria itp. W razie śmierci męża jego główni spadkobiercy zobowiązani byli zwrócić całą wniesioną wyprawę wdowie, o ile ta powtórnie zechciała wyjść za mąż. W umowie ślubnej przyszły zięć zobowiązany był ustalić sposób odwzajemnienia się, czyli wiana, które było zwykle równowartością posagu narzeczonej.

Wiano tak samo wnoszone było w gotówce i wraz z posagiem żony jego wartość zabezpieczona musiała być majątkiem męża. Dopóki małżeństwo trwało, mąż nie miał prawa korzystać z wiana bez zgody małżonki. Z tym wszystkim wiązało się jeszcze zabezpieczenie (tzw. dożywocie), czyli prawne zapewnienie trwałej wartości posagu i wiana oraz domu z całym wyposażeniem przez realną wartość majątku męża. Głównym założeniem zabezpieczenia było zagwarantowanie żonie, że ewentualna śmierć męża nie pogorszy jej warunków majątkowych i bytowych.

 

Po śmierci męża

 

Po śmierci męża wdowa nadal mogła użytkować tę część majątku ruchomego i nieruchomego po mężu, który zabezpieczał wniesiony przez nią posag i wiano męża, nie miała jednak prawa do naruszania substancji gruntów. Użytkowanie tych wszystkich dóbr przysługiwało wdowie dożywotnio i kończyło się dopiero z chwilą powtórnego zamążpójścia lub jej śmierci. Po powtórnym zamążpójściu wdowa traciła prawo do mieszkania w majątku pierwszego męża oraz do użytkowania pozostałych po nim dóbr. W zamian w ramach rekompensaty spadkobiercy zmarłego męża zobowiązani byli jej wypłacić cały wniesiony posag w gotówce i zwykle od 6 do 8 procent od zabezpieczonej sumy wiana męża.

Zgodnie z ówczesnym obyczajem przestrzegano również zasady, że wdowa mogła zabrać z sobą wszystkie te ruchomości, które wniosła do domu męża po ślubie jako wyprawę, a więc różnorakie sprzęty, meble, garderobę, klejnoty, bydło itp. Ponadto z ruchomości pozostałych po zmarłym mężu wdowa otrzymywała zwykle połowę inwentarza żywego i martwego oraz cztery najlepsze konie wraz z krytym wozem, co za jej zgodą mogło być zamienione na gotówkę.

 

Rodzinne procesy

 

Zdarzało się, że spadkobiercy męża z jakichś powodów nie chcieli wypłacić wdowie jej posagu, co kończyło się zwykle przed trybunałem sądowym. Na przykład w Pszczynie w dniach 25 października i 13 grudnia 1697 roku odbyły się procesy z pozwu wdowy Marianny Suchodolskiej o zwrot posagu i należnej jej części wiana męża nieboszczyka. Suchodolska po raz pierwszy wyszła za Jana Wyplera i zgodnie z umową ślubną zawartą 23 stycznia 1682 roku wniosła posag w wysokości 500 talarów. Po śmierci męża w 1696 roku jego siostry Helena po mężu Holly, Anna Katarzyna po mężu Kisielewska, Anna Maria Wyplerówna i Zuzanna Eleonora Wyplerówna, jako spadkobierczynie sprzedały majątek po bracie.

Wtedy Suchodolska, która zdążyła już po raz drugi wyjść za mąż za Chrączewicza, zażądała od nich 1000 talarów tytułem wniesionego przez siebie posagu i wiana po zmarłym mężu. Kiedy spadkobierczynie wzbraniały się od wypłacenia tak wygórowanej sumy, zeszła do 500 talarów, ale i na to nie zgodziły się siostry, proponując jedynie 30 talarów, a następnie 50 talarów i pierścień. Doszło więc do procesu, na którym pani Marianna Suchodolska-Chrączewiczowa powołała się na umowę ślubną z Janem Wyplerem.

 

Zwycięstwo wdowy

 

Według tej umowy przysługiwało jej prawo do zwrotu posagu, jednak spadkobierczynie oznajmiły przed trybunałem, że majątek ziemski zabezpieczający posag i wiano nie ma już tej wartości, co w chwili zawierania umowy ślubnej, więc roszczenia są wygórowane. Ponadto zarzuciły wdowie, że po śmierci pierwszego męża nie sporządziła spisu całego inwentarza, aby można było potwierdzić nienaruszalność wniesionego przez nią posagu przez przetrwonienie lub zapłacenie podatków. Proces mimo to zakończył się pomyślnie dla pani Marianny Chrączewiczowej, nie zachowały się jednak akta z wyrokiem i uzasadnieniem.

 

 

Testament spisany w Ochojcu
30 czerwca 1956 roku ogłoszono w Rybniku treść testamentu, który w obecności osób zainteresowanych i sędziego W. Krotowskiego otwarto po śmierci Franciszki Borowskiej z Ochojca. Oto jego treść: "Działo się w Ochojcu dnia 17 grudnia 1953 roku. Na wniosek obywatelki Tomaszewskiej Łucji w sprawie spisania testamentu u jej matki Borowskiej Franciszki z domu Grim urodzonej 23 marca 1878 roku i zamieszkałej w Gromadzie Ochojec, udał się do mieszkania wyżej wymienionej Przewodniczący Gminnej Rady Narodowej w Wielopolu Szymura Wojciech wraz z pisarzem i członkiem Gminnej Rady Narodowej Kaczmarkiem Wincentem. Jako świadków wezwano Kowalską Martę oraz Kuczerę Izydora zamieszkałych w Ochojcu. Obecni w toku rozmowy stwierdzili, że obywatelka Borowska Franciszka jest zdolna do działań prawnych."
Dalej czytamy, że Borowska Franciszka jest współwłaścicielką 37 mórg gruntu i zabudowań gospodarczych w gromadzie Ochojec, które za zgodą spadkobierców podzieliła i po swej śmierci przekazuje na własność: Góreckiej Annie z Krywałdu pół morgi lasu grubszego drzewostanu i pół morgi zrębu; Klimek Marii z Raciborza pół morgi lasu grubszego drzewostanu, pół morgi zrębu oraz dwie morgi wierszel, zwanych kopaniną; spadkobiercom po synu Borowskim Emilu z Książenic dwie morgi gruntu koło Kempego, jedną morgę lasu zrębu w sąsiedztwie Gawrona; Sitkowskiej Marii z Boryni dwie morgi gruntu zwanego Mule i jedną morgę gruntu kopanina dół, jedną morgę lasu zrębu kolejno za Borowskim Emilem i około trzy czwarte morgi łąki Brzezina; Kidawa Gertrudzie z Sośnicy dwie morgi gruntu zwanego Mule, jedną czwartą morgi gruntu we wsi koło Posłusznego i jedną morgę lasu za Szewczykiem; Strzała Zofii z Ochojca około dwie morgi gruntu obok Kuczery w miejscu już zabudowanym przez nią, jedną morgę gruntu kopanina środek, jedną morgę lasu za Kędzierskim oraz trzy czwarte morgi za wsią; Kotyrba Paulinie z Ochojca około trzech mórg gruntu zwanego Klinki, jedną morgę lasu za Strzała Zofią i trzy czwarte morgi łąki na dole pod lasem.

PS. Prócz imion i nazwisk urzędników, wszystkie inne są zmienione.

 

 

 

Posag szlachcianki
Wszystkie dobra materialne przekazywane na rzecz przyszłego współmałżonka, jak wiano, wyprawa, posag i zabezpieczenie, były niegdyś skrupulatnie dokumentowane. Na podstawie jednego z takich dokumentów możemy dziś poznać listą kosztowności i innych dóbr wchodzących w skład posagu szlachcianki. Rejestr spisany był własnoręcznie przez imć panią Turową, podstolinę Oszmańską z domu Drucką-Ozierecką z następującym dopiskiem:
"Inszych rzeczy się nie pisało jeno główniejsze, któreśmy dali po córce naszej do rąk zięcia naszego Jerzego Wolana Marszałkowicza Oszmańskiego w roku 1642."
Spis klejnotów: - Kunak rubinowy, w nim sztuk większych 20, średnich 20, mniejszych sztuczek również 20; w każdej sztuce większej po 11 rubinów, w średniej po 5 rubinów i w mniejszej po jednym rubinie. - W czepku włosianym sztuk rubinowych 16, w każdej sztuce po 5 rubinów, między sztukami pereł kop pół czwartej. - Łańcuch we młyńskie koła z tablicami ze złota waży czerwonych złotych 94. - Łańcuch w drobne ogniska waży czerwonych złotych 45. – Łańcuch, który w szacunku niema być. - Manele złote w róg oprawne. - Zausznice rubinowe. – Pierścień z ostrym diamentem. - Pereł na szyję kopa jedna. - Do peruki pereł 8 i 9. - Kufel srebrny pół garnca oraz pas złoty i srebrny.
Szaty oraz inne ochędóstwo: - Letnik szkarłatny ze złotym parawanem. - Letnik siatkowy z aksamitu niestrzyżonego z płaszczykiem sobolowym podpięty złotem. - Sukienka z atłasu z koronkami złotymi. - Czamara z obłączystego atłasu z koronkami srebrnymi, gronostajami podpięta. - Płaszcz z aksamitu niestrzyżonego podpięty sobolami. - Kołdra z adamaszku. - Sukienka adamaszkowa wiśniowa, do niej spódnica atłasowa biała. - Kalandra atłasowa karmazynowa, gronostajami podpięta ze srebrnymi koronkami. - Płaszcz lisami podpięty. - Czepki: włosiane włosem szyte sztuk 5 oraz z samego złota jeden. - Stateczników jedwabnych złotem szytych sztuk 5. - Kołnierz jedwabny z koronkami francuskimi. - Kołnierz moskiewski.
Rejestr koszul: - Koszula jedna z listewek z kwiatkami złotem szyta. - Koszula jedna srebrem szyta. - Koszula ze złotymi i srebrnymi koronkami. - Białych koszul srebrem szytych sztuk 8. - Trzy koszule z forbotami. - Prześcieradeł dwa. - Pościel ze złota cieniami szyta. - Druga pościel ze złotem bieglejsza. - Pierzyny i powłok dwie. - Pończoszek jedwabnych par dwie. - Pończoszek białych par dwie. - Chustek dwie i stan koszuli jeden. - Obrusów koleńskich dwa. - W szachownicę wielką obrusów 5. - Ręczników 14.

 

 

1

Komentarze

  • Christoph Sottor ślub też wyglądał inaczej 12 stycznia 2016 14:11Nie wspomniał pan o samym ślubie kościelnym a ten też wyglądał inaczej. ślubu ksiądz udzielał nie przed ołtarzem a w drzwiach wejściowych do kościoła. Podobnie było z chrztem małych dzieci. Chrzcielnice były zazwyczaj ustawione przy wejściu do kościoła i służyły też jako kropielnice. Dzieci chrzczono w tym miejscu, żeby jako poganin nie wszedł do kościoła.

Dodaj komentarz