Michał Wojaczek jeszcze jako szef DK Chwałowice / Archiwum
Michał Wojaczek jeszcze jako szef DK Chwałowice / Archiwum

 

Rozmowa z Michałem Wojaczkiem, nowym dyrektorem Teatru Ziemi Rybnickiej


 

1 stycznia został pan dyrektorem teatru, czy coś pana zaskoczyło?

Do teatru przyszedłem 4 stycznia, to był pierwszy dzień roboczy w tym roku. Specjalnego zaskoczenia nie przeżyłem, bo z teatrem związany jestem od wielu lat. Uczestniczyłem jako widz w wielu wydarzeniach w teatrze. Pracując w Domu Kultury w Chwałowicach, również w TZR organizowałem koncerty, m.in. 6 na 6 z gwiazdami, które były dużymi wydarzeniami i trudnymi produkcjami. Powstawały od zera, trzeba było wymyślić koncepcję, zaaranżować całość, zaprosić gwiazdy i zrobić finalny koncert. Poznawaliśmy wtedy teatr z każdej strony. Ta placówka jest mi znana, znam się również od lat z wieloma pracownikami. Jestem mile zaskoczony pierwszymi dniami współpracy. Możemy stworzyć razem dobrą jakość.

 

W czasie miejskiej wigilii na rynku rozmawiałem z pracownikami z DK Chwałowice. Mówili mi, że za pana rządów w placówce panowała rodzinna atmosfera. Czy przeniesie ją pan również do teatru?

Atmosfera może być bardzo dobra. Oczywiście takich samych relacji jak w Chwałowicach pewnie nie da się stworzyć z tego powodu, że teatr jest o wiele większą instytucją, która ma także swoje filie. Jest hierarchia, ale ona także może być bliska. Teatr może być dobrym miejscem dla pracowników. Jako dyrektor będę walczył o to, by pracowało im się dobrze.

 

Władze miasta, przenosząc pana do teatru, podkreślały, że oczekują zdynamizowania tej placówki. Jaki pan ma na to pomysł?

Chcę, by w teatrze odbywały się ważne, duże wydarzenia. Rybnik jest takim miastem, a teatr jest takim miejscem, gdzie takie wydarzenia mogą i powinny mieć miejsce. Niektóre są już markami rybnickimi, ale chciałbym je troszkę przeformatować. Zamierzam podnieść markę Silesian Jazz Meeting. Chcę, by festiwal miał takie znaczenie, jak było w pierwszych swoich latach. To był znaczący festiwal na południu, a w zasadzie w całej Polsce. Teraz przede wszystkim festiwale bielskie przyćmiły to, co robimy w Rybniku. Możemy również u nas stworzyć coś wyjątkowego, chcę, by była to duża impreza, z dużymi nazwiskami. Prowadzimy rozmowy z artystą światowego formatu z kręgu muzyki ethno-jazz. Nasz teatr powinien kilka razy w roku gościć naprawdę ważnych ludzi z branży kulturalnej.

 

Na cenzurowanym bywały również Dni Literatury, które miały i słabsze, i lepsze edycje.

Powstała rada programowa Rybnickich Dni Literatury. Będziemy szukali złotego środka, by były imprezą dobrze postrzeganą. Oczywiście, najważniejsze są spotkania z literatami, tu, razem z biblioteką, przygotujemy dobrą ofertę. W tym roku, z inicjatywy urzędu miasta, startuje ogólnopolska nagroda literacka imienia Juliusza dla najlepszej książki wydanej w roku poprzednim. To również dobry element promocyjny miasta i zarazem bardzo dobra oferta dla twórców, bo nagroda będzie znacząca. Mam zamiar w trakcie Dni Literatury pokazać również teatr z najwyższej półki, niekoniecznie komedię, a może klasykę czy awangardę. Jest wiele doskonałych produkcji również na Śląsku.

 

Pewnie są też pomysły na nowe przedsięwzięcia?

Teatr został wyposażony w doskonałej jakości projektor cyfrowy do emisji filmów na dużym ekranie. Chcę go wykorzystać. Oczywiście, mamy dwa duże komercyjne kina w mieście, przy teatrze działa Dyskusyjny Klub Filmowy, ale jest pewna nisza. Zamierzam powołać kino seniora. Ustalimy jeden dzień w tygodniu i w godzinach okołopołudniowych będziemy wyświetlać filmy opatrzone profesjonalnym komentarzem filmoznawcy. Za niewielkie pieniądze, około 10 zł, te filmy można będzie zobaczyć.

Niesamowitą popularnością w świecie cieszą się transmisje na żywo z Metropolitan Opera z Nowego Jorku. Jesteśmy w trakcie podpisywania umowy i już dzisiaj zapraszam 2 kwietnia na "Madame Butterfly" prosto z Nowego Jorku. Wcześniej, 14 lutego, będzie prezentowany balet romantyczny "Giselle" Teatru Bolszoj z Moskwy, ale to będzie retransmisja.

 

W teatrze sporo się działo, czasem jednak kulała promocja imprez. Ma pan pomysł na rozwiązanie tego problemu?

Działania promocyjne będą bardziej profesjonalne i usystematyzowane. Chcę zatrudnić osobę, która będzie zajmowała się promocją, kontaktami z mediami, sprzedażą imprez.

 

Czy zostawił pan Dom Kultury w Chwałowicach w dobrych rękach?

Myślę, że tak. Pan dyrektor Adam Świerczyna jest fachowcem, od lat działa w kulturze Rybnika. Poza tym to bardzo fajny człowiek, my się znamy, wręcz kumplujemy od lat. Te zmiany również dla nas były bardzo emocjonalne. Miasto postanowiło dokonać zmian i tak się stało. Osobiście uważam, że zmiany czasem są potrzebne.

 

Wojaczek po Świerczynie, Świerczyna po Wojaczku
Michał Wojaczek, dyrektor Domu Kultury w Chwałowicach, zastąpił Adama Świerczynę na stanowisku dyrektora Teatru Ziemi Rybnickiej. Adam Świerczyna został dyrektorem DK Chwałowice. Zamiany dokonało miasto, któremu podlegają obie placówki.
Michał Wojaczek w niedzielę skończył 43 lata. Jest muzykiem, śpiewa w zespole wokalnym 6 na 6. Z urodzenia rybniczanin, obecnie mieszka w Świerklanach. Chodził do Szkoły Podstawowej nr 13 w Chwałowicach, następnie do I Liceum Ogólnokształcącego im. Powstańców Śląskich w Rybniku. Równolegle od 14. roku życia uczył się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II Stopnia w Rybniku (klasa saksofonu), którą ukończył w roku 1993. Organizował imprezy studenckie takie jak Cieszyńskie Dni Jazzu czy Dni Twórczości Studenckiej. Jego żoną jest malarka Wioletta Gaszka-Wojaczek.

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz