W Sejmie RP odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy, zainicjowanej przez Ruch Autonomii Śląska o uznanie śląskiej mniejszości etnicznej i śląskiego języka jako regionalnego. Niestety, sala sejmowa świeciła pustkami, a ci posłowie, którzy pozostali, w większości atakowali projekt, nie bacząc na to, że podpisało się pod nim ponad 140 tys. mieszkańców województwa śląskiego, opolskiego, a także innych regionów Polski. - W praworządnym państwie z wnioskodawcami i autorami proponowanych zmian ustawowych rozmawiałby w imieniu rządu tylko prokurator - grzmiał poseł Tomasz Jaskóła z Częstochowy. A poseł Stanisław Pięta z Bielska-Białej wyrokował: - Korfanty, jak i Mackiewicz, oni kazaliby strzelać do was!
Rozmowa z Jerzym Gorzelikiem, liderem Ruchu Autonomii Śląska
Jak pan się czuł, słuchając w Sejmie ostrych słów posła Pięty: "Korfanty i Mackiewicz kazaliby do was strzelać!"?
Niestety, po raz kolejny i pewnie nie ostatni, mieliśmy okazję przekonać się, że Polska jest krajem, gdzie posłowie w parlamencie używają nieparlamentarnego języka. Najbardziej ubolewam jednak nad tym, że większość posłów nie widziała nawet potrzeby pochylenia się nad przedstawionym przeze mnie problemem: skoro nie ma zgody na śląską mniejszość etniczną, to co innego pomogłoby Ślązakom w ochronie swojej tożsamości? Przedstawiłem konkretne wyniki badań, z których wynika, że elementy śląskiej historii i tradycji są praktycznie nieobecne w polskim systemie edukacji, a to prowadzić będzie z czasem do wykorzenienia Ślązaków. To już postępuje, czego dowiodły ankiety przeprowadzone swego czasu wśród uczniów śląskich szkół.
Był pan zaskoczony postawą posłów ruchu Kukiz`15, którzy jeszcze przed wyborami zarzekali się, że najważniejsze jest dla nich państwo obywatelskie i poprą każdy obywatelski projekt, tymczasem zachowali się zgoła inaczej.
Cóż, pan poseł Sitarski został pewnie postawiony wobec dyktatu większości, a ponieważ w moim odczuciu dyktat ten w ruchu Pawła Kukiza sprawują narodowcy, więc trudno się dziwić takiemu wystąpieniu. Wbrew pozorom jednak to, co się stało w piątek w Sejmie, tak naprawdę jest naszym sukcesem. Wszyscy bowiem, nie tylko mieszkańcy Śląska, mogli zobaczyć nasz spokój i determinację w konfrontacji z aroganckim zachowaniem niektórych posłów. Wnioski mógł sobie każdy wyciągnąć sam. Szanse na uchwalenie ustawy w obecnym składzie Sejmu są czysto teoretyczne, ale mam nadzieję, że pozyskaliśmy dla naszej sprawy wielu sympatyków. To zaprocentuje w przyszłości.
Projekt nie znalazł poparcia większości w Sejmie, za to poparł go Sejmik województwa śląskiego. Wojewódzcy radni z PO, PSL i SLD przegłosowali 18 stycznia oświadczenie w tej sprawie. Co ono oznacza?
Przede wszystkim to, że nie reprezentujemy jakiejś egzotycznej sprawy. Stanowi też argument w dalszych staraniach. Będziemy konsekwentnie dążyli do celu. Pamiętajmy, rządy się zmieniają, parlamentarna większość także. Determinacja natomiast jest kluczem do sukcesu.
Rozmawiała: Iza Salamon
Komentarze