Kilka dni Facebook wprowadził nowe przyciski, które mają urozmaicić korzystanie z serwisu i jednocześnie wyrażać emocje osób komentujących.
Znany wszystkim kciuk "like it" (codziennie wykorzystywany 6 miliardów razy!) został rozbudowany o dodatkowe obrazki. Sześć emotikonów (słowo trafiło już do Wielkiego słownika wyrazów obcych PWN) wskazuje m.in. na smutek bądź złość internauty. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jeden, znaczący szczegół...
W sieci pojawiają się informacyjne śmieci, których nikt nie weryfikuje, a nasza zaufanie do internetowych ekspertów jest wręcz porażające. Andrew Keen w swojej książce pisze bez ogródek: "Amatorzy wypierają ekspertów, anonimowość ma większą wartość od odpowiedzialności. Panuje mentalność oparta na zasadzie: najpierw strzelaj, potem zadawaj pytania". Kiedyś wiedza była oparta na żelaznym kanonie lektur. Dzisiaj operuje się skrótami myślowymi, a dyskusja w gronie rodzinnym czy na szkolnych korytarzach, podsycana jest wiedzą z sieci www. Kilka lat temu prowadziłem ćwiczenia z socjologii i poprosiłem studentów i napisanie esejów na wybrane wcześniej tematy. Napisali. Tylko, że z pomocą Wikipedii, którą można samemu redagować... Niejaki Ryan Jordan, 24-latek zza wielkiej wody doskonale o tym wiedział i został jej ekspertem - przedstawiał się jako profesor teologii, a nie ukończył nawet college`u.
Dzisiaj obserwujemy, na szeroką skalę, analfabetyzm funkcjonalny, który przejawia się brakiem umiejętności rozumienia tekstów pisanych, analitycznego myślenia i często krytycznego postrzegania świata. Liczba postów, które udostępniamy bez ówczesnego zweryfikowania ich prawdziwości jest więc porażająca. Wystarczy, że jest kontrowersyjne zdjęcie i tysiące polubień. To era neolityczna, gdzie petroglify były podstawowym źródłem przekazu informacji i emocji. Czy Wam to coś nie przypomina? Ryszard Kapuściński pisał: "Historia ludzkości zaczęła się od obrazków (rysunki naskalne w Australii, w Altamirze, w Lascaux, na Saharze) i kończy się obrazkami (telewizja, Internet). Wnet okaże się, że pismo literowe, druk i książka były krótkim epizodem w historii kultury."
Dokładnie 67 lat temu, 9 marca 1949 roku Sejm Ustawodawczy przyjął ustawę o likwidacji analfabetyzmu. Może więc warto odkurzyć historię...
Mirosław Górka,
pracownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku, szefuje T:RAF do Niedobczyc i Niewiadomia, związany z Uniwersytetem Śląskim. Miłośnik ciężkiego grania.
Komentarze