Adam Gawęda w czasie konferencji z ministrem energii Krzysztofem Tchrzewskim i Grzegorzem Tobiszowskim / Dominik Gajda
Adam Gawęda w czasie konferencji z ministrem energii Krzysztofem Tchrzewskim i Grzegorzem Tobiszowskim / Dominik Gajda

 

Nasz raport będzie wsparciem dla Polskiej Grupy Górniczej. Chodzi o nowe zasady kierowania, zarządzania i kontroli w spółce – mówi nam senator Adam Gawęda, który przewodził zespołowi prowadzącemu audyt.


 

Przez wiele lat pracował pan w KW, a teraz wrócił jako kontroler?

Raczej jako osoba, która dokonała oceny spółki i ujawniła w niej szereg nieprawidłowości. I są to bardzo poważne uchybienia. Przede wszystkim niegospodarność oraz brak właściwego zarządzania i nadzoru, jeśli chodzi o inwestycje czy wydobycie. W przypadku niektórych zarzutów rozważamy możliwość powiadomienia prokuratury.

 

Czy dostrzegał pan te uchybienia już jako pracownik spółki?

Oczywiście! I nieraz o nich mówiłem, także jako parlamentarzysta. Od 2011 roku byłem koordynatorem w biurze strategii spółki i niejednokrotnie zwracałem uwagę m.in. na brak współpracy z kopalniami. Zresztą nie tylko ja dostrzegałem potrzebę zmian, ale także inni pracownicy. Jednak osoby decyzyjne nie widziały wówczas problemu.

 

Kiedy, pana zdaniem, był najlepszy moment na ratowanie KW?

W 2011 roku, kiedy ceny węgla kamiennego były imponująco wysokie. Pod koniec tego roku KW dysponowała kwotą prawie 1,5 miliarda złotych w gotówce. Wtedy należało mądrze zainwestować, udostępnić nowe pola eksploatacyjne, czy to przy kopalni Bolesław Śmiały, czy Ziemowit, aby dzisiaj móc taniej fedrować. Obecnie dramatyczna sytuacja spółki to właśnie wynik tamtych zaniechań.

 

To jaka jest ocena funkcjonowania zakładu?

Przede wszystkim jako zespół audytowy nie chcieliśmy powielać poprzednich, powierzchownych audytów i myślę, że to się udało. Dzisiaj często słyszę opinie, że wreszcie ktoś miał odwagę dotknąć tak poważnych problemów w spółce. To cieszy, bo zależało nam na zbadaniu jej rzeczywistego stanu. Stąd też skład zespołu był zróżnicowany. Zasiedli w nim m.in. poseł Krzysztof Sitarski czy profesor Marian Turek, eksperci, przedstawiciele ministerstw skarbu oraz energii, znawcy branży górniczej i pracownicy kompanii. A co do oceny, to powiem krótko: należy uprościć schemat organizacyjny KW i zmniejszyć liczbę stanowisk nieprodukcyjnych.

 

 

Czy ten audyt pana zdaniem coś da?

Zdecydowanie tak. Raport ten ma służyć jako opracowanie wskazujące plan naprawy kompanii i ma być wsparciem dla Polskiej Grupy Górniczej, aby w nowej spółce nie powielać starych błędów, aby mogła ona funkcjonować na zdrowych zasadach.

Rozmawiała: Iza Salamon

 

 

Co szwankuje w Kompanii Węglowej?
Brak odpowiedniego nadzoru ze strony biura produkcji i brak współpracy z kopalniami, zarówno w zakresie planowania inwestycji, jak i prawidłowej rozcinki złóż. Przykład: pole marklowickie, gdzie kopalnie Marcel i Jankowice powinny ze sobą współpracować, a nie rywalizować.
Zbyt duża liczba czynnych ścian w kopalniach, co powoduje, że ściany te są nieefektywne. W każdym zakładzie powinna funkcjonować przynajmniej jedna ściana o wysokiej wydajności, na poziomie 4-5 tysięcy ton węgla dziennie.
Niewłaściwy dobór maszyn i urządzeń.
Przerost zatrudnienia w działach nieprodukcyjnych. Ponad 600 osób w kadrze kierowniczej nabyło już prawa emerytalne i powinno im się umożliwić przejście na emeryturę, aby dać szansę absolwentom szkół. Inaczej zabraknie kadr.
Brak zespołowego planowania inwestycji, poprzedzonego dobrą analizą.
Nie zawsze uzasadnione zatrudnianie firm okołogórniczych. Należy uszczelnić przepływ pieniędzy do spółek zależnych.
Niekorzystne zasady sprzedaży węgla dla klientów indywidualnych.
Brak działań zmierzających do technologicznego zespolenia kopalń. Korzystne będzie łączenie kopalń Jankowic z Chwałowicami i Marcelem, a także kopalni Marcel z kopalnią Rydułtowy. Pozwoli to obniżyć koszty działania zakładów przeróbczych oraz administracji, Musi powstać program dobrowolnych odejść.
Warto wspomnieć, że podobny audyt trwa także w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Prace miały potrwać do końca marca, jednak 21 marca przewodniczący zespołu, którym jest poseł Grzegorz Matusiak, złożył wniosek o przedłużenie tego terminu do 15 kwietnia.

 

 

 

1 miesiąc – tyle czasu (od 11 lutego do 11 marca) trwał audyt w KW. Do 15 kwietnia (po przedłużeniu terminu na wniosek przewodniczącego zespołu) potrwa audyt w JSW

 

2

Komentarze

  • anonim Do Ben /Uzdowiciele z Warszawy na Grube. 25 marca 2016 09:23Ben coś ty oszalał przecież z Niemieckich związków zawodowych nie mogą brać przykładu , to jest największy wróg przed Opcją Niemiecką i innym Sorten Polaków , przykład muszą brać z ojcowizny Kaczyńskiego , już są rozmowy z Białorusią i się jednają, sciskają, bo myśl kresowska jest najlepsza i naj , naj , najmądrzejsza .Francuzów , Belgów,Anglików, Holendrów, Niemców , tych idiotów mają poniżej pasa,i nie będą z nich brać przykładu .Downiyj na grubie było 5 pokoji pełnych z komitetu partii PZPR a teraz to są związki zawodowe , i ci sami ludzie.
  • Ben to wiedzoł szleper !! 24 marca 2016 11:29kolejni " uzdrowiciele " to co wykazał audyt to wiedział szleper co mioł co najmniej pół roku roboty na grubie i co znowu wymiana prezesa co dostanie du..o odprawa i przyjdzie kolejny fachowiec co CV mo pisane na " styropianie " a tak ile jest zwiazków zawodowych na 1 grubie i wiela to na m-c pochłanio kasy może tak od sąsiada wziąść przykład i zmienić ustawa o Związkach Zawodowych ( lebrów) http://pracaw-niemczech.pl/rola-i-znaczenie-zwiazkow-zawodowych-w-niemczech http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3494517,gornictwo-upada-a-zwiazki-zawodowe-wciaz-sie-mnoza-to-kosztuje-miliony,id,t.html

Dodaj komentarz