Państwo Gumulowie i ich synek w czasie wernisażu / Adrian Karpeta
Państwo Gumulowie i ich synek w czasie wernisażu / Adrian Karpeta

 

Izabela i Wojciech Gumulowie z Rybnika opłynęli wyspy chorwackiego archipelagu Kornatów. Zabrali ze sobą synka, dla którego też była to wspaniała przygoda!

 

Na ile kształtujemy osobowość dziecka pokazując mu świat z perspektywy kajaku? Bliżej wody, bliżej żywiołu, bliżej życia, które wymaga zaangażowania i umiejętności podejmowania decyzji? Czy dziecko potrafi dostrzec, jak rodzice tworzą zgrany zespół i dołączy do niego? Czy taki team może pozwolić sobie na realizację śmiałych planów? Gdzie przebiega granica ryzyka, gdy wiatr i fale zamieniają Adriatyk w prawdziwy żywioł? Na takie pytania chcieli poznać odpowiedź Iza i Wojtek Gumulowie z Rybnika, którzy wyruszyli w morską wyprawę kajakiem miedzy wyspami archipelagu Kornatów z pięcioletnim synem Alexandrem na pokładzie. Kilka dni temu pokazali w teatrze wystawę i film z tej podróży.

On jest fotografem, filmowcem, projektantem komunikacji wizualnej, pasjonatem sportów przestrzennych. Jako alpinista dokonywał szereg przejść zimowych w Alpach i wielkościanowych w USA. Doświadczenie instruktorskie pozwala mu bezpiecznie organizować rodzinne wyprawy. Ona jest filologiem germańskim, aktywna sportowo latem i zimą. Łączy pasję podróżniczą, wędrówki górskie w rodziną przygodę. Preferuje hotele wielogwiazdkowe, w szczególności pod gołym niebem. Prowadzi bloga dla aktywnych rodzin www.travelistapro.wordpress.com. Alexander jeździ na snowboardzie, wspina się, wędruje w górach i nie boi się wysokich fal. Uwielbia biwaki w namiocie i zupę pomidorową.

– Moja mama chorowała na Alzheimera, mieliśmy dwa lata wyjęte z życia. W tym czasie zastanawialiśmy, jakie jest nasze zobowiązanie wobec rodziców, wobec generacji, która nas wychowywała. Kiedy mama umarła, a my odpoczęliśmy psychicznie, pomyśleliśmy, że chcemy podobnych rzeczy, jakie robiliśmy z rodzicami, tyle że jeszcze mocniej, intensywniej – mówi pan Wojtek. Jemu zresztą przygoda zawsze była pisana. – Chodziliśmy z rodzicami w góry, to pchnęło mnie w kierunku alpinizmu. A zaufanie, głęboką więź i wiarę w siebie... to wszystko dostałem od rodziców w pakieciku na dalszą drogę – mówi.

Taki sam pakiet chce zbudować dla swojego syna Aleksandra. – Nie miałem z tym żadnego problemu, bo małżonka na pierwszą randkę zaprosiła mnie na kajak. Kiedy powiedziałem jej o planie wyprawy, nie musiałem jej w ogóle przekonywać. Tak samo jak synka. On kiedy miał dwa latka, dostał buty trekkingowe. Nie potrafił jeszcze dobrze mówić, ale cały czas powtarzał: buty, buty. I od razu wyrwał się w górach na godzinną wędrówkę, żeby w tych butach maszerować. Dla niego każde wejście do kajaka było szansą na nową przygodę – mówi pan Wojtek.

– Jasne, na początku obawialiśmy się, że cała wyprawa skończy się po dwóch godzinach, że Alex będzie marudził. Mimo że wiosłowaliśmy po 5-6 godzin dziennie, nasz syn ani raz nie zapytał: kiedy to się skończy. Myślę, że przez to, że mama pracuje, tata pracuje i tak mało siebie mamy w ciągu roku, to najbardziej spodobało mu się to, że byliśmy tylko we trójkę, bez żadnych bodźców typu telewizor, zdani tylko na siebie – uważa pani Iza.

– To nasz rodzinny program, chcemy opowiadać o nim, może inspirować innych. Planujemy kolejne podróże, miejsce narzuci nam znowu formę wyprawy. Będziemy trzymali się zasady, że musimy być samodzielni, także nasz syn, będziemy musieli sami dawać sobie radę – mówią Iza i Wojtek. Wystawa potrwa do 15 kwietnia.

 

 

150 – z blisko tylu wysp składa się chorwacki archipelag Kornatów położony na Morzu Adriatyckim w środkowej Dalmacji, na południe od Zadaru. Wyspy mają powierzchnię około 320 km kw. Ich świat tworzą skalne klify, głębiny, zatoczki z małymi osadami rybackimi i surowe kamieniste brzegi, którą najlepiej można poznać, podróżując kajakiem

 

Komentarze

Dodaj komentarz