Przełamanie w dobrym stylu

 

Długo przyszło czekać kibicom ROW-u na tak efektowne zwycięstwo swojej drużyny. W meczu ze Stalą Stalowa Wola rybniczanie w końcu zagrali skutecznie.

 

Mecz przeciwko Stali wydawał się być idealnym momentem na przerwanie trwającej blisko dwa miesiące serii rybnickiej drużyny bez wygranej. Goście na wygraną czekają jeszcze dłużej. Po raz ostatni komplet punktów zainkasowali w listopadzie ubiegłego roku. Nic dziwnego, że zarząd klubu pokusił się o zmianę na stanowisku trenera. Andrzeja Kasiaka zastąpił Ryszard Kuźma. Pod okiem nowego szkoleniowca gracze Stali również liczyli na przełamanie.

Lepsi okazali się jednak gospodarze. Zespół trenera Dietmara Brehmera od początku nadawał ton wydarzeniom na boisku. Dobrej dyspozycji rybniczan nie zmąciła nawet kontuzja Marcina Grolika, który szybko musiał opuścić plac gry. W jego miejsce na boisku pojawił się Michał Płonka. ROW konsekwentnie dążył do zdobycia gola i jego wysiłki przyniosły efekt tuż przed końcem pierwszej połowy. Trzeba przyznać, że była to bardzo efektowna akcja. Z lewej strony dośrodkowywał Płonka. Do piłki dopadł Paweł Mandrysz, który dograł ją wprost na głową Marka Gładkowskiego, a ten trafił do pustej bramki.

W ciągu pierwszego kwadransa drugiej połowy gospodarze rozstrzygnęli losy meczu. Najpierw Mariusz Muszalik precyzyjnym podaniem uruchomił Mandrysza. 18-latek wygrał pojedynek biegowy z obrońcami Stali i strzelił pewnie nad wybiegającym z bramki Tomaszem Wietechą. Wynik meczu ustalił Muszalik. Najbardziej doświadczony zawodnik ROW-u po profesorsku wykonał rzut wolny podyktowany za faul tuż przed polem karnym.

W końcówce goście przycisnęli i wydawało się, że zdobędą honorowego gola. Zabrakło im jednak precyzji pod bramką Daniela Kajzera. Stworzyli wprawdzie kilka okazji, ale ich akcjom brakowało wykończenia. O to, że rybniczanie za bardzo cofnęli się do defensywy na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec ROW-u miał pretensje do swoich zawodników.

- Zdawaliśmy sobie sprawę jaki ciężar gatunkowy ma ten mecz. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo nerwowo. Gol zdobyty tuż przed przerwą pozwolił nam uporządkować grę i ułatwiła też zdobycie kolejnych. Wyszliśmy na boisko zdeterminowani, choć w końcówce byliśmy bardzo niezdyscyplinowani - mówił po meczu trener Brehmer.

Ta wygrana pozwoliła rybniczanom odskoczyć na bezpieczny dystans od zespołów zagrożonych degradacją z II ligi. Przewaga nad Nadwiślanem Góra, zajmującym ostatnią spadkową pozycję, wzrosła do pięciu punktów. W najbliższą sobotę (7 maja) ROW czeka wyjazdowy mecz z Siarką Tarnobrzeg.  

 

Komentarze

Dodaj komentarz