Grzesiak: 1492... Wtedy się zaczęło. Nie możemy być obojętni.

 

Na pomoc zasługuje także Ameryka Południowa.

 

Co rusz słyszymy o głodujących dzieciach w Afryce, o ranach, jakie Czarny Ląd nieustanie wykrwawiają, o powszechnej mobilizacji sił pomocy, jakie niesie Kościół, organizacje pozarządowe, programy pomocowe. Słusznie. Należy im się w imię dziejowej restytucji. O wiele mniej zaś słyszymy o ranach, jakie Ameryka Południowa leczy od momentu, kiedy wiatry przygnały hiszpańskie statki do jej brzegów.

Drogi Czytelniku, zapewne zdajesz sobie sprawę, uruchamiając historyczna pamięć, że RESTYTUCJA ze strony Starego Kontynentu należy się w pełni Ameryce Południowej. I wszystkie działania pomocowe mogące poprawić los człowieka osadzonego przez dziejową niesprawiedliwość w slumsach latynoamerykańskich mają sens. Wieści z życia tego kontynentu nie docierają do nas wcale. Kiedy na początku roku w Paragwaju powódź zabierała setkom tysięcy ludzi domy, a woda pochłaniała ludzkie istnienia, media mówiły o lokalnej powodzi w USA i podtopieniach w Anglii. Wygląda na to, że Stary Kontynent i jego kolonia Północnej Ameryki swoje już zabrały i Ameryka Południowa jest mu nie potrzebna. Tymczasem ona krwawi nadal ranami zadanymi od owej symbolicznej daty 1492 roku. I dużo by tu pisać, jednakże objętość felietonu ma swoje prawa.

Pokochaj Amerykę Południową... Pokochaj za zadane jej rany przez "stary świat"... Pokochaj za konkwistę – niszczycielski podmuch zdobywców... Pokochaj za zniszczone ołtarze starodawnych wierzeń i kultur... Pokochaj za krótkowzroczne idee marksizmu pustoszące jej ludy... Pokochaj za slumsy i strefę biedy – owoce światowego kapitalizmu... Ona tez jest na globie... Też krwawi i cierpi jak Afryka. Też jest miejscem ogromnej niesprawiedliwości i nierówności... Pokochaj wreszcie Amerykę Południową za jej UFNOŚĆ... Pokochaj za jej OTWARTOŚĆ... Pokochaj za jej ENTUZJAZM... Pokochaj za NOWĄ WIOSNĘ, którą ze sobą niesie.

Komentarze

Dodaj komentarz