Jonnson (czerwony kask) nieźle wypadł w stolicy
Jonnson (czerwony kask) nieźle wypadł w stolicy

 

Sobotnie żużlowe Grand Prix na PGE Narodowym było dobrym widowiskiem z udziałem Andreasa Jonssona, któremu niewiele zabrakło do awansu do półfinału imprezy.

 

Stawka sobotnich zawodów była niezwykle wyrównana i nie sposób było wytypować murowanego kandydata do zwycięstwa. Ostatecznie w finale najlepszy okazał się Tai Woffinden, a na podium stanęli jeszcze Greg Hancock i Matej Zagar. Do ostatniego biegu o awans do półfinałów walczył Andreas Jonsson. Szwed w każdym swoim wyścigu toczył widowiskową walkę ze swoimi rywalami, ale ostatecznie nie zapisał na swoim koncie dostatecznej ilości punktów, aby znaleźć się w czołowej ósemce i zajął 10. miejsce.

Z dobrej strony ponownie pokazali się Polacy – Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski zakończyli swoje zmagania w półfinałach i mogą odczuwać duży niedosyt, bo ich celem był awans do finałowej rozgrywki. Na dziewiątym miejscu uplasował się Patryk Dudek. Ciężkie zawody miał natomiast Piotr Pawlicki, który trzykrotnie upadał na tor i jego wynik punktowy nie odzwierciedla postawy jaką Pawlicki prezentował przez całe zawody. Dzień później w tym samym miejscu walczyły ekipy Polski i Reszty Świata. Wygrali ci drudzy (44:46), a do wygranej poprowadził ich Grigorij Łaguta, który zdobył 14 punktów.

A już w najbliższą niedzielę na tor przy ul. Gliwickiej 72 w Rybniku wracają wielkie emocje związane ze startami drużyny ROW Rybnik w PGE Ekstralidze – o godz. 19.30 nasza drużyna będzie podejmować Unię Tarnów. – To dla nas kolejny ważny mecz, który chcemy wygrać. Podchodzimy do niego spokojnie, choć zdaję sobie sprawę, że Tarnów ostro się na nas szykuje. Na torze na pewno będzie ciekawie, więc zapraszam kibiców na stadion – mówi Piotr Żyto, trener ROW Rybnik.

Komentarze

Dodaj komentarz