Andrzej Wojaczek (z lewej) uważa, że pomysł jest wychowawczy / Adrian Karpeta
Andrzej Wojaczek (z lewej) uważa, że pomysł jest wychowawczy / Adrian Karpeta

 

Wiceszef rady miasta postanowił, że kara dla wandali ma być wychowawcza. Czy odniósł sukces? Wygląda na to, że tak!

 

Napis "Armio wyklęta – Rybnik pamięta", wizerunki Jerzego Malchera czy Józefa Pukowca pojawiły się na elewacjach dwóch bloków przy ulicy Pukowca w Chwałowicach. Autorami patriotycznych graffiti są... kibole, którzy wcześniej zdewastowali ściany. – Zostali ustaleni i zatrzymani. Mieli odpowiedzieć za zniszczenia elewacji. Uznałem jednak, że kara nie będzie wychowawcza i w porozumieniu z prezesem spółdzielni mieszkaniowej doszliśmy do wniosku, że szkodę odpracują – wyjaśnia Andrzej Wojaczek, wiceprzewodniczący rady miasta, mieszkaniec Chwałowic.

Ludzie ci przynieśli projekty tego, co chcieliby namalować. – Zaakceptowaliśmy te propozycje i przystąpili do pracy – opowiada Andrzej Wojaczek. Byli kibole chcą zachować anonimowość – to, czym wcześniej się zajmowali, nie przyniesie im chluby. Jak udało nam się ustalić, przy tworzeniu graffiti pomagał im jeden ze znanych rybnickich grafficiarzy, który również chce pozostać w cieniu. – Wolę, żeby za mnie przemawiały moje prace – mówi skromnie.

A mieszkańcy są zachwyceni, chociaż, kiedy zaczęło powstawać graffiti, dzwonili nawet na policję, bo myśleli, że to znów wandale. – To nasi bohaterowie, uczyliśmy się o nich w szkole – tak o postaciach z portretów spoglądających z elewacji mówią Grzegorz Filipowski i Krzysztof Ludwiniak, mieszkańcy jednego z ozdobionych bloków.

Dwaj bohaterowie
Józef Pukowiec pracował jako nauczyciel w Chwałowicach. Od października 1939 roku organizował tajne harcerstwo na Śląsku. Gestapo aresztowało go 18 grudnia 1940 wraz z wielu innymi działaczami polskimi. Został zgilotynowany w katowickim więzieniu przy ulicy Mikołowskiej. Jerzy Malcher urodził się w Chwałowicach. W 1949 roku zaczął pracować w brytyjskim ministerstwie obrony. W ciągu dwóch lat rozbudował grupę lingwistów na tyle, że powstała Służba Lingwistyczna licząca 72 osoby. On był jej kierownikiem. Po przejściu na emeryturę badał najnowszą historię. Napisał dziesiątki szkiców, drukował w polonijnej prasie, pisał dla Radia Wolna Europa, wspomagał intelektualnie opozycję w Polsce.

 

 

 

 

170000 zł– na taką karę prawomocnym wyrokiem w końcu zeszłego roku sąd skazał grafficiarza, który wyrządził szkody w Wodzisławiu – przypominają przedstawiciele urzędu miasta

 

Komentarze

Dodaj komentarz