Walczyli bez Łaguty, stracili Szombierskiego

 

ROW uległ na własnym torze drużynie Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra 36:54. O punkty walczył bez kontuzjowanego Grigorija Łaguty, a na dodatek szybko stracił Rafała Szombierskiego, który złamał rękę.

 

Podczas ostatniego spotkania ze Betard Spartą Wrocław brakowało Andreasa Jonssona. Wtedy trener Piotr Żyto wyciągnął "z lasu" Rafała Szombierskiego, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Teraz szansę za Łagutę otrzymał Troy Batchelor, ale Australijczyk nie wspomógł zespołu tak jak "Szumina" kilkanaście dni temu. Mecz z Falubazem dobrze rozpoczął się dla rybniczan. Na początek Szombierski wystrzelił spod taśmy i pognał po 3 punkty, wioząc za sobą Patryka Dudka. Z kolei Jonsson uporał się z Justinem Sedgmenem i dowiózł jeden punkt do mety. W kolejnych biegach miejscowi dzięki wygranej Maxa Fricke`a odskoczyli na 4 punkty, ale na tym zakończyło się prowadzenie ROW-u w tym meczu. W wyścigu 4. na wyjściu z pierwszego wirażu na prowadzeniu znalazł się Troy Batchelor, który jednak nie był dobrze spasowany z rybnicką nawierzchnią i wolniejszy od swoich rywali. Najpierw do jego skóry dobierał się Piotr Protasiewicz. "Batchowi" udało się odbić jeden atak, ale chwilę później minęli go obaj żużlowcy z Zielonej Góry i goście doprowadzili do remisu.

Podobnie sytuacja miała miejsce dwa wyścigi później. Na prowadzeniu jechał piekielnie szybki tego dnia Jason Doyle, ale para gospodarzy Batchelor-Woryna wiozła za sobą Andrieja Karpova. Ukrainiec na trzecim okrążeniu znalazł receptę na swoich przeciwników i wpierw minął Worynę, a potem jeszcze Batchelora. Goście po tym biegu wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca. Dodatkowo w 7. gonitwie ROW stracił Szombierskiego. Po wyjściu spod taśmy rybniczanin został wzięty w kleszcze przez zawodników Falubazu i musiał ratować się upadkiem. Na torze pojawiła się karetka, która odwiozła zawodnika do szpitala. Jak się okazało Szombierski złamał kość śródręcza prawej ręki. Dla Rekinów to był kolejny cios, który niemal przekreślił szansę na odniesienie zwycięstwa w tym meczu.

Nie zawodził Fricke, swoje punkty zdobywał także Rune Holta. To właśnie ta para wygrała podwójnie w wyścigu 10., dzięki czemu Rybnik zniwelował stratę do 4 punktów. Doświadczeni zawodnicy z Zielonej Góry nie dali sobie jednak wydrzeć wygranej i po równaniu toru wręcz zdominowali rybnicki tor.

Spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem gości z Zielonej Góry. Podopieczni Marka Cieślaka się już niemal pewni jazdy w play-offach. Przed ROW-em natomiast dwa tygodnie przerwy, które przede wszystkim pozwolą na powrót do zdrowia Łaguty. Z Rosjaninem w składzie siła rażenia 12-krotnych mistrzów Polski znacząco wzrasta, a przed nimi wyjazd do Grudziądza, a potem pojedynek z Fogo Unią Leszno.

Komentarze

Dodaj komentarz