Niedawna prezentacja nowych autobusw w Warbusie. Wtedy nikt nie sądził, że w firmie dojdzie do takiej sytuacji / Rafał Jabłoński/MZK
Niedawna prezentacja nowych autobusw w Warbusie. Wtedy nikt nie sądził, że w firmie dojdzie do takiej sytuacji / Rafał Jabłoński/MZK

 

Kierowcy firmy Warbus protestowali nie sprzedając pasażerom biletów. Dziennie wypadało po 40 kursów. Teraz firma obsługująca Międzygminny Związek Komunikacyjny przeprasza, niestety władze miasta tracą cierpliwość.

 

- Jest mi bardzo przykro, że mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju napotykają na trudności związane ze złym funkcjonowaniem komunikacji miejskiej w ostatnich tygodniach. Jak pokazują fakty, MZK jest organizmem niewydolnym i źle funkcjonującym. Władze Związku nie potrafią szybko i skutecznie reagować na pojawiające się problemy. Taki stan jest niedopuszczalny, ponieważ cierpią na tym nasi mieszkańcy - mówi Anna Hetman, prezydent Jastrzębia-Zdroju. W ostatnim czasie odbierała liczne zgłoszenia od niezadowolonych i oburzonych mieszkańców. Jak mówi, wielokrotnie zwracała się z tym do MZK. - Niestety otrzymywałam jedynie lakoniczne odpowiedzi. Obecny stan rzeczy, liczne zgłoszenia utwierdzają mnie w przekonaniu, że musimy poczynić wszelkie starania zmierzające do przeprowadzenia zasadniczych zmian w tym zakresie - zapowiada prezydent Hetman. Czy miasto po raz kolejny będzie chciało wystąpić ze związku?

 

Skąd ten bunt?

 

Przypomnijmy, że do protestu doszło w minionym tygodniu. Pasażerowie linii MZK obsługiwanych przez firmę Warbus nie mogli kupić biletów u kierowców. Dlaczego? Kierowcy odmawiali sprzedaży twierdząc, że od kwietnia, czyli od chwili, kiedy Warbus obsługuje linie MZK, nie otrzymują oni prowizji od sprzedanych biletów. - Od minionego poniedziałku, czyli od 11 lipca wypadało średnio 40 kursów dziennie. Najgorzej było od poniedziałku od środy, potem sytuacja nieco się uspokoiła. Z początkiem tego tygodnia przedstawiciele firmy wysłali pismo z przeprosinami twierdząc, że kierowcy nie mieli powodów, aby protestować.

- Firma Warbus serdecznie przeprasza mieszkańców Jastrzębia-Zdroju i okolicznych gmin za zakłócenia w komunikacji miejskiej, jakie miały miejsce w ostatnich dniach – pisze Kazimierz Kulig, prezes zarządu firmy Warbus. Dodaje, że utrudnienia te spowodowała najpierw zorganizowana akcja odmowy sprzedaży biletów, a następnie liczne zwolnienia lekarskie kierowców (12 chorych w ciągu jednego dnia na 43 zatrudnionych).

- Oświadczamy, że nie było żadnych bezpośrednich przyczyn do takiej postawy ZZ i części załogi. Robimy wszystko, żeby podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości, bo autentycznie zależy nam na dobrych relacjach z naszymi pracownikami oraz mieszkańcami miasta Jastrzębie-Zdrój i okolicznych gmin – pisze dalej Kazimierz Kulig.

 

Warbus zaskoczony

 

Podobnie wypowiada się Eugeniusz Szymonik, pełnomocnik zarządu firmy, który twierdzi, że Warbus był zaskoczony protestem kierowców. Jak mówi, nikt oficjalnie nie zwrócił się w tej sprawie, także związek Solidarność, który powstał w firmie przed miesiącem, nie wystosował żadnych żądań na piśmie.

- O proteście kierowców polegającym na zaprzestaniu sprzedaży biletów dowiedzieliśmy się z internetu. Nagle na zwolnienia lekarskie udało się siedmiu kierowców, dwie osoby są na urlopach (wszystkich kierowców jest 43), co spowodowało poważne zakłócenia i wypadanie części kursów. Pracownicy domagają się zapłaty dodatkowych pieniędzy za sprzedaż biletów. Pragnę poinformować, że robimy to od początku funkcjonowania naszej firmy w Jastrzębiu, a więc od kwietnia tego roku. Stawka 75 zł netto jest składową premii wypłacanej kierowcom. PKM wypłaca to jako dodatek, a my traktujemy to jako część premii - wyjaśnia Eugeniusz Szymonik.

 

Celowe działanie?

 

Szymonik dodaje też, że firma zadeklarowała natychmiastową wypłatę dodatkowych 75 zł każdemu kierowcy z wyrównaniem za poprzednie trzy miesiące, a więc jednorazowo 225 zł netto. - Pieniądze te wypłacane będą także w kolejnych miesiącach. Zrezygnowaliśmy z przelewów bankowych, by pracownicy nie czekali kilka dni na pieniądze i postanowiliśmy zapłacić natychmiast. Przyjechałem do Jastrzębia z pieniędzmi i dowiedziałem się, że związkowcy odradzają kierowcom pobieranie tych pieniędzy. Twierdzą, że będzie trzeba zapłacić od tego podatek, co jest oczywiście nieprawdą. Jak mamy rozumieć takie działania? Czy nie jest to celowe postępowanie zmierzające do destabilizacji sytuacji w firmie? Nie mam wątpliwości, że szefowej związku Solidarność właśnie na tym zależy. Co byśmy nie zrobili, idąc na rękę pracownikom, to jest zł - oburza się pełnomocnik Warbusa.

Wyjaśnia, że sprzedaż biletów przez kierowców jest ich obowiązkiem wynikającym z umowy o pracę. Jeśli w dalszym ciągu taka sytuacja będzie miała miejsce, Warbus będzie zmuszony pożegnać się z częścią załogi i skorzystać z kierowców, którzy pracują w innych oddziałach.

- Na razie nie zdecydowaliśmy się na tak drastyczne postępowanie licząc na dobrą wolę załogi. Dziwię się, tym bardziej, że kierowcy u nas zarabiają więcej niż w PKM, a od sierpnia te stawki znacznie wzrosną. Obecnie minimalna, realna stawka netto wynosi 12 zł, a od sierpnia będzie to 13 zł netto. Tak więc kierowcy Warbusa zarobią nawet kilkaset złotych więcej niż kierowcy PKM - podsumowuje Eugeniusz Szymonik.

– 140 tysięcy złotych kar MZK naliczył firmie Warbus, w tym około 12 tysięcy złotych za brak sprzedaży biletów w autobusach, a około 128 tysięcy za brak kursów spowodowany głównie absencją kierowców. Decyzja zapadła 19 lipca, na posiedzeniu zarządu. W piątek sytuacja wróciła do normy. Wszystkie autobusy jeżdżą zgodnie z rozkładem – mówi Rafał Jabłoński, rzecznik prasowy MZK.

 

1

Komentarze

  • MGJ dziwne że ktokolwiek jeszcze pracuje w tej 24 lipca 2016 19:36"Firma" Warbus wygrywa kolejne przetargi na obsługę przewozów składając oferty z zaniżoną stawką. Poźniej aby nie dokładać do interesu oszczędności szuka wszędzie gdzie się nie powinno. Głównie proponując głodowe stawki pracownikom, obcinając premie za najdrobniejsze przewinienia, ale również oszczędzając na serwisie sprzętu, zapleczu warsztatowym, sanitarnym. Takie firmy powinny czym prędzej zniknąć z rynku.

Dodaj komentarz