Skuteczny Gabriel Nowak

 

Po zwycięstwie nad Rozwojem Katowice zespół ROW-u 1964 Rybnik awansował na trzecie miejsce w tabeli II ligi.

 

Dwa szybko strzelone przez Gabriela Nowaka rozstrzygnęły derbowy pojedynek ROW-u z Rozwojem. Dla gospodarzy był to powrót, po blisko rocznej przerwie, na stadion przy ul. Zgody. W I lidze Rozwój w roli gospodarza występował na stadionie przy ul. Bukowej, gdzie generalnie panuje GKS Katowice. Comeback nie był udany. Rybniczanie potrzebowali zaledwie dziewięciu minut, by strzelić dwa gole. Najpierw dośrodkowanie Roberta Tkocza z rzutu rożnego na bramkę zamienił Gabriel Nowak, który skierował piłkę do siatki po precyzyjnym strzale głową. Sześć minut później pomocnik ROW-u precyzyjnie uderzył zza pola karnego i bramkarz Bartosz Golik po raz drugi musiał wyciągać piłkę z bramki.

Dążący do odrobienia strat piłkarze Rozwoju na początku drugiej połowy bliscy byli zdobycia kontaktowego gola, gdy w polu karnym gości znalazł się Kacper Tabiś, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 80. minucie gry świetną paradą po strzale Damiana Mielnika popisał się Daniel Kajzer, parując na rzut rożny piłkę zmierzającą w okienko bramki ROW-u. Pod koniec spotkania potężnie na bramkę Rozwoju huknął Paweł Polak, ale czujny między słupkami był Golik. W doliczonym czasie gry sytuację sam na sam zmarnował Sebastian Siwek i wynik nie uległ zmianie.

- Zdawaliśmy sobie sprawę z bardzo dużej siły Rozwoju. To jednak spadkowicz, który udowodnił w pierwszym meczu, że będzie drużyną groźną dla każdego. Wygrana 3:0 na Legionovii nie była przypadkowa, musieliśmy bardzo dużo czasu poświęcić, by wygrać ten mecz sposobem. Szukaliśmy elementów zaskoczenia. Pierwsza połowa była tego dowodem. W drugiej połowie mając 2:0 wycofaliśmy się, zagęściliśmy środek, powodując, że Rozwój miał więcej z gry, konstruował ataki pozycyjne, ale kilka naszych kontr nie pozwoliło w pełni rozwinąć przeciwnikowi skrzydeł - mówił po meczu trener Dietmar Brehmer.

Dla niego mecz w Katowicach miał szczególne znaczenie. Wszak jeszcze niedawno był szkoleniowcem Rozwoju i to on zbudował zespół, który później awansował do I ligi.Teraz szkoleniowiec ROW-u ma satysfakcję z gry obronnej swojego zespołu, który w dwóch meczach bieżącego sezonu nie stracił jeszcze gola.

Teraz przed ekipą ROW-u mecz z Błękitnymi Stargard. Do tego pojedynku dojdzie już w najbliższy piątek (12 sierpnia) na Stadionie Miejskim przy ul. Gliwickiej. Ewentualna wygrana gospodarzy pozwoli im na dłużej zadomowić się w czołówce II ligi.

Komentarze

Dodaj komentarz