Stanisław Kałuża to nie tylko zasłużony działacz, ale i zapalony szkaciorz  / Archiwum
Stanisław Kałuża to nie tylko zasłużony działacz, ale i zapalony szkaciorz / Archiwum

 

Obchody jubileuszu będą połączone z turniejem z cyklu Grand Prix, który odbędzie się 4 września.

 

 

28 września rybnicki oddział Polskiego Związku Skata skończy 30 lat. Jubileusz zbliża się więc wielkimi krokami, ale postępują też przygotowania do jego obchodów. Działacze wydali już m.in. biuletyn, w którym jest mnóstwo wiedzy na temat tego, co wydarzyło się w ciągu tych trzech dekad. Pomysł zebrania historii w zwartym wydawnictwie wyszedł od obecnego prezesa Stanisława Niemca, a słowo stało się ciałem dzięki temu, że zdecydowaną większość materiałów (wyników, sprawozdań z zebrań, turniejów, statystyk, zdjęć itd.) przechował poprzedni prezes Stanisław Kałuża, obecnie wiceprezes ds. sportowych i prezes honorowy.

– Resztę dostarczyli kierownicy klubów i sekcji. W części przypadków materiały były w wersji elektronicznej, jak prosiłem, ale zdarzały się również notatki, i to nieraz na skrawku papieru. Zbieranie danych szło więc opornie, ale jakoś się udało. Biuletyn jest gotowy na razie w nakładzie 30 egzemplarzy. Przeznaczyliśmy je m.in. dla członków zarządu, szefów klubów i sekcji oraz gości, których chcemy zaprosić na obchody – informuje Stanisław Niemiec. Jak podkreśla, wszystko zostało zrobione systemem gospodarczym, czyli we własnym zakresie, żeby było jak najtaniej, bo związek skatowy nie należy do krezusów (jakieś pieniądze ma tylko ze składek członkowskich, startowego i wpadek), a o sponsorów też mu niełatwo.

Składem i łamaniem na prywatnym sprzęcie i we własnym domu zajął się prezes Niemiec, trzeba było jedynie zapłacić za druk, którego podjęła się firma w Suszcu. – Kiedy biuletyn był już wydrukowany, pan prezes Kałuża zrobił nam niespodziankę. Okazało się, że to kronika, którą przyniósł na zebranie zarządu. Jest w niej mnóstwo danych i zdjęć, które moim zdaniem powinny znaleźć się folderze. Zamieścimy je tam jednak w drugim wydaniu, uzupełnionym, które planujemy w przyszłym roku, z pomocą, jak mam nadzieję, władz powiatu rybnickiego i wicestarosty Marka Profaski, przychylnego skatowi. Chcielibyśmy, żeby nakład był taki, aby starczyło dla każdego członka – objaśnia Stanisław Niemiec.

Jak podkreśla, drugie wydanie broszury to jedna z wielu spraw do załatwienia. Priorytetowa wydaje się kwestia sali, w której można by nadal organizować turniej z cyklu Grand Prix Polski. Do zeszłego roku odbywał się on w hali w Boguszowicach, ale to już nie wchodzi w rachubę. Efekt jest taki, że teraz działacze rybniccy oddali zawody okręgowi Śląsk Południe, a jego władze przyjęły propozycję bez mrugnięcia okiem, bo mogą skorzystać z hali Rafako. – My nie mamy takiego komfortu, więc trzeba szukać. Zależy nam także na powstrzymaniu spadku liczby zawodników, bo dane są nieubłagane: 30 lat temu było zrzeszonych 30 klubów i sekcji. Teraz mamy ich trzynaście. W końcu września chcemy więc ruszyć ze szkoleniem, mamy nadzieję, że pomysł wypali, zwłaszcza że szefowa klubu Wisus obiecała nam wsparcie – uważa Stanisław Niemiec.

Prezes Kałuża, który należy do współtwórców okręgu i był jego prezesem od początku, przytacza kolejne cyfry, z których wynika, że nie ma powodów do zadowolenia. – W ciągu tych 30 lat przez okręg przewinęły się 42 sekcje. Jedne powstawały, część zmieniała nazwy, kolejne przechodziły do historii. Niegdyś mieliśmy około 320 zawodników, obecnie jest ich około 200. Sytuacja nie jest więc różowa, choć to problem wszystkich okręgów – mówi prezes Kałuża. Póki co wszyscy jednak żyją jubileuszem. Zarząd zdecydował o połączeniu obchodów z kolejnym turniejem z cyklu Grand Prix, który odbędzie się 4 września w Szczejkowicach. W programie będą i rozgrywki, i część oficjalna, w tym wręczenie odznaczeń zasłużonym działaczom i zawodnikom, więc na tych zawodach nie powinno zabraknąć żadnego zrzeszonego szkaciorza.

Komentarze

Dodaj komentarz