Wiesław Pieregorólka / Janusz Rzymanek
Wiesław Pieregorólka / Janusz Rzymanek

Honorową Złotą Lampkę Górniczą otrzyma w niedzielę kompozytor i dyrygent Wiesław Pieregorólka. Lampka jest wręczana przy okazji Rybnickich Dni Literatury, które rozpoczynają się właśnie w niedzielę. Nagroda przyznawana jest wywodzącym się z naszego regionu osobom szczególne zasłużonym w dziedzinie kultury.

Wiesław Pieregorólka zostanie uhonorowany za wybitne osiągnięcia na gruncie muzyki rozrywkowej, podejmowanie nowych wyzwań artystycznych łączących muzykę rozrywkową i symfoniczną oraz rozsławianie ziemi rybnickiej poprzez działalność artystyczną w kraju i za granicą. Wydarzenie uświetni spektakl „Lilka, cud miłości” poświęcony Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, jednej z najwybitniejszych polskich poetek. Przedstawienie powstało z myślą o przypomnieniu tej niezwykłej postaci w 125 rocznicę jej urodzin. W spektaklu reżyserowanym przez Waldemara Śmigasiewicza zobaczymy wyjątkowe aktorki: Paulinę Holtz, Krystynę Tkacz, Magdalenę Zawadzką i Joannę Żółkowską. Początek o godzinie 17.
Wiesław Pieregorólka jest kompozytorem, aranżerem, dyrygentem i producentem muzycznym. Urodził się w Rybniku, a dzieciństwo i młodość spędził w Roju, dzisiejszej dzielnicy Żor. Od najmłodszych lat przejawiał zdolności muzyczne. Uczęszczał do Liceum im. Powstańców Śląskich w Rybniku, ale maturę zdał w 1977 r. w Liceum im. Hanki Sawickiej (dziś II LO im. A. Frycza Modrzewskiego). - Jestem absolwentem byłego liceum wieczorowego imienia Hanki Sawickiej, nieistniejącego już pod tą nazwą z przyczyn oczywistych. Ale większość czasu licealnego, bo 3,5 roku z hakiem, spędziłem w szkole im. Powstańców Śląskich. Już w średniej szkole muzycznej wiedziałem, że moja przyszłość będzie związana z muzyką. Było to oczywiste i dla mnie, i dla wielu moich kolegów. Poszedłem więc za radą niektórych trochę starszych, którzy wytłumaczyli mi: co ty, głupi, chodzisz sześć dni w tygodniu do Powstańców, masz po siedem lekcji, jak tobie ta wiedza ogólnokształcąca do niczego, prócz matury, nie będzie potrzebna. Poradzili mi, by iść do szkoły wieczorowej, do Sawickiej, gdzie zajęcia były trzy razy w tygodniu po cztery godziny. I tak też się stało – mówił „Nowinom”.
Jest absolwentem Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. w Rybniku (1979 r.) w klasach fortepianu i klarnetu oraz Wydziału Jazzu Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach (dziś Akademia Muzyczna).
Pierwszy zespół muzyczny, z siedzibą w rybnickim Domu Rzemiosła, założył w czasach licealnych. Na rozwój jego zainteresowań jazzem duży wpływ miał Czesław Gawlik, rybnicki muzyk jazzowy i zasłużony propagator jazzu.
Formacja big-bandowa, którą Pieregorólka założył na początku studiów, zdobyła spory rozgłos. Odtąd w kolejnych zespołach, którym liderował, występowała czołówka polskich muzyków jazzowych, wśród nich Wojciech Karolak, Henryk Majewski, Janusz Muniak, Henryk Miśkiewicz, Tomasz Szukalski, Włodzimierz Nahorny, Zbigniew Namysłowski i wielu innych.
- To tak fajnie "żarło", że przerodziło się w niemal wyczynowe granie. Przyszły festiwale, o big bandzie zaczęło być głośno. Dostałem zaproszenie z oddziału bydgoskiego Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego do akompaniowania absolutnie wówczas topowej gwieździe muzyki rozrywkowej w Polsce, Andrzejowi Rosiewiczowi. To spowodowało, że mogłem utrzymać przez wiele lat stały skład osobowy i móc pracować z nim nad brzmieniem, artykulacją, repertuarem. Byliśmy zapraszani na wiele festiwali. Big band się rozwijał. Po drodze wygrałem międzynarodowy konkurs improwizacji jazzowej. Jako pianista byłem zapraszany do Jana "Ptaszyna" Wróblewskiego, Zbyszka Namysłowskiego i wielu innych – mówił „Nowinom”.
W 1981 r. Pieregorólka zdobył Grand Prix na Międzynarodowym Konkursie Improwizacji Jazzowej. W 1986 roku jego Big Band nagrał swój longplay. W latach 1986-89 orkiestra odwiedziła kilka zagranicznych festiwali jazzowych, ze słynnym Pori Jazz Festivalem na czele.
Pieregorólka nie stroni też od muzyki popularnej, a jego big-band towarzyszył m.in. artystom na scenie opolskiego amfiteatru, a ostatnio zadbał o oprawę muzyczną festiwalu filmowego w Gdyni.
Wiesław Pieregorólka jest też cenionym aranżerem, chętnie łączącym różne gatunki muzyczne. Tworzy m.in. projekty z udziałem orkiestry symfonicznej i popularnych artystów ceny rozrywkowej, jak np. Perfect symfonicznie. - W pewnym momencie stanąłem trochę w rozkroku między big bandem a symfoniką. Trochę trudno było mi zmajstrować big band, który mógłby grać na stałe ze sobą, polepszać warsztat, poszerzać repertuar, zainteresowałem się symfoniką, zarówno brzmieniowo, jak i kompozycyjnie. Uznałem, że skoro mamy w kraju kilkanaście orkiestr symfonicznych, to już można mieć bazę. Bo jest orkiestra, która pracuje, a ja tylko przyjeżdżam ze swoim repertuarem. Robiłem różne projekty z tymi orkiestrami. Na tej fali zwrócił się do mnie Perfect, z którym znaliśmy się od bardzo dawna, żeby poprowadzić orkiestrę i nadzorować ich projekt – opowiadał nam o tym projekcie.
Jest też autorem projektów muzycznych prezentowanych w ramach Festiwalu Muzycznego im. Henryka M. Góreckiego w Rybniku z Creamy Jazz Quintet w 2013 r. i kwintetem Henryka Miśkiewicza oraz Filharmonią Rybnicką w tym roku.
W swoim artystycznym życiorysie Wiesław Pieregorólka ma też kilkuletnią pracę na stanowisku dyrektora artystycznego jednej z firm fonograficznych, Universal Music Polska. Aktualnie jest liderem założonego kilka lat temu Big Collective Bandu, z którym nagrywa i występuje.
Mieszka w Warszawie, ale bywa gościem w Rybniku, który, jak mówi, miał duży wpływa na jego artystyczne wybory.

Komentarze

Dodaj komentarz