Przechodząc przez park na Nowinach, widzi się zarośnięty plac odgrodzony wysoką siatką, gdzie kiedyś funkcjonowały korty tenisowe. To miejsce budzi grozę.
W dzielnicy Maroko-Nowiny jest park. Okoliczni mieszkańcy chętnie tu zaglądają. Jest to doskonałe miejsce na relaks wśród zieleni. Starsi mogą tam odpocząć, a dzieci pograć w kosza i piłkę nożną. Jednak oddzielony od reszty skweru, opuszczony teren prywatny budzi grozę. Właściciel w ogóle nie dba o ten obiekt, nie kosi trawy, co zwiększa zagrożenie pożarem, tymczasem w pobliżu znajdują się żłobek i przedszkole. Park znajduje się przy ulicy Grunwaldzkiej w pobliżu marketu Auchan. Przechodząc tamtędy, widzi się zarośnięty plac odgrodzony wysoką siatką, gdzie kiedyś funkcjonowały korty tenisowe.
Po ich likwidacji ludzie mogli tam przebywać, jednak dwa lata temu został oznaczony jako prywatny i zamknięty dla przechodniów. – Od kilkunastu lat miejsce to jest opuszczone, zarośnięte, przez co narażone na wybuch pożaru. Zgłaszaliśmy sprawę straży miejskiej, żeby właściciel zadbał o teren i skosił trawę – mówi Maria Polanecka-Nabagło, przewodnicząca rady dzielnicy Maroko-Nowiny. – W naszej dzielnicy istnieje kilka podobnych terenów prywatnych, które nie są zagospodarowane, jednak nie można nakłonić właścicieli posesji do ich uporządkowania – stwierdza nasza rozmówczyni.
Jak dodaje, park odwiedza wiele osób. Często też odbywają się tam festyny, niedawno zostały tam odnowione lampy. Lokalna społeczność ma wiele pomysłów na zagospodarowanie opuszczonego terenu. Ludzie pamiętają korty tenisowe i nie mogą spokojnie patrzeć na bujne chwasty, które się tam plenią. – Często tędy przechodzę. W chwili obecnej to miejsce można nazwać dżunglą. Plac jest zaniedbany, zarośnięty trawą i krzakami. Kiedyś korty tenisowe cieszyły się popularnością. Mógłby tam powstać na przykład plac zabaw – mówi Jacek Kalkowski, mieszkaniec osiedla Dąbrówki.
– Można tam stworzyć siłownię czy boisko do siatkówki dla tych, którzy chcą trenować na świeżym powietrzu – proponuje Anna Dziekan, mieszkanka pobliskiego osiedla. Czy marzenia mieszkańców mają szanse na realizację? Pewnie tak, ale najpierw teren od prywatnego właściciela musiałoby wykupić miasto. Na pytanie o taką możliwość Anna Kolenda z biura prasowego rybnickiego magistratu odpowiada, że gmina sprzedała nieruchomość w wyniku przeprowadzonego w lipcu 2006 roku przetargu ustnego nieograniczonego i nie ma w planach odkupienia nieruchomości. – Nie może również dokonywać ingerencji na prywatnej posesji – dodaje Anna Kolenda.
Komentarze