Karuzela wiktoriańska stała już na żorskim rynku / Ireneusz Stajer
Karuzela wiktoriańska stała już na żorskim rynku / Ireneusz Stajer

 

Mieszkańcy tak zachwycili się karuzelą wiktoriańską, którą niedawno gmina wynajęła na okres świąteczny, że zamarzyli o takiej atrakcji na stałe.

 

Na rynku stanie wkrótce wspaniała karuzela w stylu wiktoriańskim. To będzie obiekt o niespotykanym wcześniej w regionie rozmachu i jakości. Ponad 10 metrów wysokości i 11 szerokości! Równocześnie będzie mogło pojechać nią 70 osób na dwóch poziomach. Wyglądem ma przypominać słynną karuzelę, która jest atrakcją świątecznego jarmarku we Frankfurcie (co można zobaczyć na poświęconej mu stronie internetowej), a będzie współgrała z przestrzenią jarmarku świątecznego.

– Chcemy, aby stała się wydarzeniem w skali regionu, plasującym to miejsce bardziej z jarmarkami Salzburga czy Getyngi niż z całym szacunkiem i sympatią innych miast na Śląsku – mówi Arkadiusz Tomaszewski, prezes gminnej spółki Nowe Miasto, która zamówiła karuzelę we Francji. Firma Concept1900 wyprodukuje i dostarczy urządzenie, nawiązujące nie tylko do XIX-wiecznej Belle Epoque, ale również wyjątkowo modnej w ostatnich latach fali Steampunk (Wikipedia podaje, że to nurt stylistyczny w kulturze, odmiana fantastyki naukowej, boczna gałąź cyberpunku. Nazwa pochodzi od słowa steam, czyli pary i nawiązuje stylistyką, estetyką i techniką do maszyn parowych "epoki pary", epoki wiktoriańskiej).

 

– Od początku zakładaliśmy, że obiekt ten wpisze się w kontekst historyczny i edukacyjny. Właśnie dlatego spora część karuzeli przedstawiać będzie malowidła Żor sprzed prawie dwóch wieków – podkreśla szef spółki. Zakup urządzenia to efekt głosowania mieszkańców. Żorzanie zdecydowali o przeznaczeniu na ten cel kolejnych budżetów obywatelskich. – To nasza inicjatywa. Parę lat temu miasto wynajęło małą karuzelę wiktoriańską, która stała na rynku i była dosłownie oblegana przez dzieci. Uważamy, że zakup dużego urządzenia na stałe to trafiony pomysł. Karuzela na pewno ożywi starówkę i przyczyni się do zwiększenia obrotów w okolicznych placówkach handlowych – powiedziała nam Małgorzata Dubiel, przewodnicząca zarządu dzielnicy Śródmieście.

 

Urządzenie będzie kosztowało aż 535 tys. euro. Dlatego większość kwoty wyłoży Nowe Miasto. – To przedsięwzięcie nieekonomiczne. Spółka zaciągnęła na zakup karuzeli kredyt, poręczony przez magistrat. Nie wiadomo, czy w ogóle i kiedy to się spłaci – zauważa Andrzej Orszulik, żorski przedsiębiorca. Prezes Nowego Miasta twierdzi, że jest wręcz na odwrót. Mamy tu bowiem sytuację, gdzie atrakcja o tak dużej skali nie jest dzierżawiona, lecz staje się własnością gminy. Nadto za przyjazd karuzelą trzeba będzie zapłacić każdorazowo 2 zł.

– To inwestycja na lata, co w porównaniu z naprawdę sporymi kosztami najmu jest posunięciem bardzo rozsądnym. Spółka przejęła też na siebie zarządzanie karuzelą wraz z obsługą zaciągniętego na ten cel kredytu – zaznacza Arkadiusz Tomaszewski. W spółce wyliczyli, że zakup spłaci się za około 10 lat. Obecnie trwa kompletowanie elementów konstrukcyjnych. Niebawem dotrą one do Żor, a zostaną zamontowane przez francuską firmę.

Komentarze

Dodaj komentarz