Stefania (tu czwarta z lewej) miała pięć lat, gdy wyjechała z rodziną do Kenii / Muzeum Żory
Stefania (tu czwarta z lewej) miała pięć lat, gdy wyjechała z rodziną do Kenii / Muzeum Żory

 

Figura pisarki pojawi się w grupie postaci z brązu. Artyści uwiecznią w ten sposób jedną ze scen oscarowego filmu na motywach jej słynnej powieści.

 

Przed gmachem muzeum pojawi się kilka figur przedstawiających bohaterów bestsellerowej autobiograficznej książki Stefanie Zweig "Nigdzie w Afryce" . – To będą postaci odlane z brązu: Afrykanina Owuora i młodziutkiej Stefanie z walizką, która przybyła na farmę w Kenii. Nosiła spodnie, koszulę i wielki kapelusz, tak jak inni ranczerzy. Towarzyszy im pies. Scena pochodzi z filmu "Nigdzie w Afryce", który jest ekranizacją książki, i została skonsultowana z pisarką jeszcze za jej życia – mówi dr Lucjan Buchalik, dyrektor muzeum.

Projekt przygotowała żorzanka Anna Bodzek-Sikora, figury odleją artyści z Afryki. Szacunkowy koszt wyniesie 35-40 tys. zł. Prawdopodobnie znaczną część kwoty wyłożą niemieccy przedsiębiorcy. Odsłonięcie pomnika planowane jest w maju. Będzie to symboliczny powrót pisarki do rodzinnego miasta, do którego zresztą w 2004 roku zaprosiło ją Towarzystwo Miłośników Żor. Okazją była statuetka Oscara dla filmu na motywach jej powieści (przyznana w 2003 roku dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego) oraz wydanie albumu o Żorach.

– 31 stycznia 2005 roku pani Stefanii napisała w liście, że chciałaby przyjechać, ale nie pozwala jej stan zdrowia – wspomina Jacek Struczyk z muzeum, który osiem lat później wraz dyrektorem Buchalikiem odwiedził pisarkę w Niemczech. Mieli o czym rozmawiać. Rodzina Stefanie Zweig była związana z Żorami od połowy XIX wieku, na rynku prowadziła Hotel Pod Czterema Lipami. Polacy uważali Zweigów za Niemców, a Niemcy za polskich Żydów. Sami Zweigowie deklarowali przynależność do języka i kultury niemieckiej.

Stefanie urodziła się w 1933 roku – w Głubczycach, gdzie jej ojciec Walter prowadził kancelarię prawną, odwiedzała dziadka Maksa w Żorach. W 1938 roku wyemigrowała z rodzicami do Kenii, by uratować się przed zagładą z rąk nazistów. Pozostali członkowie rodziny zginęli w Holocauście. W 1947 roku Stefanie osiadła w Niemczech. Przez 30 lat pisywała do jednej z frankfurckich gazet. Opublikowała wiele książek, głównie dla dzieci. W powieści "Nirgendwa in Afrika" ("Nigdzie w Afryce") nieraz wspomina Żory. Dla jej rodziny było to najważniejsze miejsce na ziemi. "Dzisiaj rano wyciągnąłem z brzucha krowy cielę i ochrzciłem je imieniem Żory" – tak jej tata pisał z Kenii do dziadka Maksa. Zmarła w Niemczech 25 kwietnia 2014 roku w wieku niespełna 82 lat.

Komentarze

Dodaj komentarz