Jan Mura szefem rady jest od niedawna / Dominik Gajda
Jan Mura szefem rady jest od niedawna / Dominik Gajda

 

Opozycyjni radni twierdzą, że szef rady naruszył statut miasta, ten odpowiada, że to absurd.

 

Do zamętu doszło w czasie ostatniej sesji. – Już przy ustalaniu porządku jej obrad ostatniej zostaliśmy zaskoczeni uzupełnieniem go o punkt dotyczący przyjęcia uchwały w sprawie wydania negatywnej opinii do projektu budowy kopalni Paruszowiec, chociaż rano grupa radnych złożyła wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji w tym temacie. Mieszkańcy dzielnic objętych działaniem przyszłego zakładu w rozmowach z nami wyrażali chęć wzięcia udziału w takiej sesji. Chcieli podzielić się swoimi obawami – mówią Anna Gruszka i Henryk Cebula, radni Samorządowego Ruchu Demokratycznego.

Kiedy z ust radnych padło pytanie o termin zwołania nadzwyczajnej sesji, przewodniczący Jan Mura stwierdził, że musi to skonsultować z prezydentem. – Zapomniał jednak, że w myśl ustawy o samorządzie gminnym i zgodnie ze statutem miasta to nie kto inny jak przewodniczący ma wyłączną kompetencję zwoływania sesji – grzmią opozycyjni radni. I pytają: na ile przewodniczący jest samodzielny, a na ile wykonuje jedynie polecenia prezydenta, składając wniosek o odwołanie Jana Mury z funkcji szefa samorządu i twierdząc, że naruszył statut miasta. – Wniosek o odwołanie mnie jest absurdalny – stwierdza Jan Mura.

Jak precyzuje, sesję nadzwyczajną w sprawie kopalni Paruszowiec zwołał na najbliższy czwartek, 24 listopada, na godzinę 16. Dodajmy jeszcze, że na ostatniej sesji rada miasta przyjęła uchwałę, w która negatywnie opiniuje plan budowy zakładu.

Komentarze

Dodaj komentarz