Działacze Zielonego Śląska przy podejrzanym ścieku / Iza Salamon
Działacze Zielonego Śląska przy podejrzanym ścieku / Iza Salamon

 

Skąd płynie podejrzany ściek wpadający do Bierawki? W Koksowni Dębieńsko trwa kontrola.

 

Kontrola w koksowni to wynik starań Stowarzyszenia Proekologicznego Zielone Miasto, które po sygnałach mieszkańców zainteresowało się cuchnącą strugą w okolicach ulicy Młyńskiej. Członkowie organizacji zwrócili się do marszałka województwa śląskiego o udostępnienie dokumentacji dotyczącej koksowni, postanowili też na własny koszt zbadać wodę ze ścieku w akredytowanym laboratorium. Wyniki ich przeraziły.

– Nie mamy wątpliwości, że doszło do skażenia środowiska, dlatego też zawiadomiliśmy urząd marszałkowski oraz wojewódzki inspektorat ochrony środowiska o podejrzeniu naruszenia przepisów prawa wodnego oraz braku pozwolenia wodnoprawnego przez Koksownię Dębieńsko należącą do JSW Koks w Zabrzu – mówi Leszek Machura, prezes stowarzyszenia Zielone Miasto. Tomasz Adamczok z tej samej organizacji wspomina, że wyniki badań wody ze ścieku konsultował z pracownikami Politechniki Śląskiej. – Skład jednoznacznie wskazuje na to, że jest to ściek przemysłowy, a w pobliżu nie ma innego zakładu – dodaje.

W piśmie do WIOŚ czytamy m.in., że Zielone Miasto ustaliło, iż w obrębie ulicy Młyńskiej (za stacją benzynową) wprowadzane są wprost do Bierawki ścieki przemysłowe stanowiące zagrożenie dla środowiska wodnego i ludzi. Mają temperaturę około 15-18 stopni C, jest ich ok. 1,2 m sześc. na godzinę, a wpadają do rzeki w sposób niekontrolowany i ciągły (...). "Skład chemiczny ścieków, ich temperatura oraz bliskie sąsiedztwo Koksowni Dębieńsko kieruje nasze podejrzenia w kierunku w/w przedsiębiorstwa" – czytamy w piśmie do WIOŚ.

Zielone Miasto poprosiło zarówno marszałka, jak i WIOŚ o pilne zbadanie sprawy, jako że w sąsiedztwie ścieku jest przedszkole, do którego chodzą dzieci z Czuchowa (około 150 metrów) oraz zespół szkół (około 300 metrów). Ponadto Bierawka wpada do Odry i znajduje się w obszarze połowu ryb. Zielone Miasto zwraca też uwagę na to, iż kilkaset metrów od koksowni znajduje się stacja pomiaru stężenia benzenu, która okresowo rejestruje duże przekroczenia. – Takie, które np. w Płocku stały się przedmiotem zainteresowania prokuratury, choć oficjalnie średnioroczne normy są zachowane – argumentuje Leszek Machura.

Co na to JSW Koks w Zabrzu? Od Marka Filasa, kierownika działu PR i komunikacji, otrzymaliśmy w piątek e-maila z komentarzem dyrektora Zygmunta Neumanna. – W związku z interwencją, jaka wpłynęła do WIOŚ, aktualnie prowadzona jest w Koksowni Dębieńsko kontrola. Informuję, że koksownia w 2002 roku zamknęła swoje obiegi wodne i stała się tzw. zakładem suchym. Oznacza to, że od ponad 14 lat nie odprowadza żadnych wód do rzeki Bierawki – mówi dyrektor. Jak poinformowała nas Małgorzata Zielonka, rzecznik prasowa WIOŚ, kontrola jeszcze trwa i nie wiadomo, kiedy się zakończy.

Warto dodać, że stowarzyszenie Zielone Miasto zawiązało się po interwencji w związku z płonącą hałdą w Czuchowie. Jego cel to walka o czyste powietrze i środowisko.

 

 

 

Uciążliwa, ale daje pracę
Hanna Piórecka-Nowak, rzecznik prasowa Urzędu Gminy i Miasta w Czerwionce-Leszczynach: – Pracownicy wydziału ekologii byli na miejscu, jednak to nie do gminy należy kontrola przedsiębiorstw. W koksowni trwa więc kontrola WIOŚ, uważamy, że celowe byłoby także przeprowadzenie kontroli w innych zakładach, które mają siedziby na terenach pokopalnianych. Koksownia nie jest wymarzonym inwestorem, wiadomo, że jest to trudny, uciążliwy, przestarzały zakład. Pamiętajmy jednak, że zapewnia około 200 miejsc pracy. Wiemy, że władze koksowni wystąpiły do urzędu marszałkowskiego o zmianę pozwolenia zintegrowanego, które ważne jest do roku 2018 i warunkuje możliwość dalszej działalności firmy. Jakie będą losy zakładu, jeszcze nie wiemy, dlatego zwróciliśmy się do urzędu marszałkowskiego o udostępnienie informacji na temat środowiska.

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz