Chcemy rozwiewać wątpliwości mieszkańcw  mwi Mirosław Hojka (z prawej) / Adrian Karpeta
Chcemy rozwiewać wątpliwości mieszkańcw mwi Mirosław Hojka (z prawej) / Adrian Karpeta

 

R ozmowa z Mirosławem Hojką, prezesem zarządu spółki Bapro

 

Podkreślacie, że w Rybniku powstanie nie tylko kopalnia, ale kompleks energetyczny, w tym elektrownia.

Od początku powstania tej koncepcji mówimy o kompleksie energetycznym. Będzie to kopalnia powiązana z elektrownią oraz z modułem ciepłowniczym, którym wytwarzane ciepło zostanie wykorzystane dla własnych potrzeb oraz dla odbiorców na rynku lokalnym Rybnika. Kompleks energetyczny pozwala na wyeliminowanie wielu ryzyk związanych z inwestycją w kopalnię i elektrownię oddzielnie oraz pozwala na uzyskanie optymalnego efektu ekonomicznego.

 

Dlaczego?

Dużo mniej opłacalna jest budowa samej elektrowni bez własnego zaplecza paliwowego. To właśnie prowadzenie w jednym miejscu, w ramach jednego przedsiębiorstwa, eksploatacji złoża węgla kamiennego, które jest paliwem dla jednostki energetycznej, i produkcji energii powoduje obniżenie wielu kosztów, m.in. transportu samego paliwa, zagospodarowania odpadów. Odpady w dużym stopniu lokowane będą w samych wyrobiskach. To powoduje, że ten projekt staje się odporny na wahania cenowe na rynku paliw i z założenia wymaga pewności posiadania dostępu do tego złoża i jego eksploatacji.

 

No tak, ale póki co dokumentacja jest składana na kopalnię.

Bez pewności posiadania koncesji na wydobycie węgla nie miałoby sensu angażowanie wielomilionowych środków, przygotowywania projektów technologicznych i budowlanych elektrowni. Najpierw musimy być pewni, że będziemy mogli eksploatować to złoże. Żeby nie było tak, że zbudujemy elektrownię, która będzie musiała zaopatrywać się w przyszłości w węgiel rosyjski, przywożony z Syberii.

 

Po co kolejna kopalnia, skoro mamy kopalnię ROW?

Uważamy, że w perspektywie kilku lat, które zajmie budowa kompleksu, polskie kopalnie nie będą w stanie zapewnić węgla na potrzeby innych elektrowni. Chodzi również o cenę węgla. Założyliśmy koszt paliwa po kosztach wydobycia z naszego złoża. To powoduje, że cena jest o wiele niższa od obecnej na rynku, produkowanej przez inne kopalnie. Tak jak już wspominałem, odpadnie nam również koszt transportu węgla. To złoże i możliwość jego eksploatacji jest podstawowym założeniem ekonomicznym tej inwestycji.

 

Kiedy może powstać kopalnia, a kiedy elektrownia?

Chcemy rozpocząć tę inwestycję po uzyskaniu koncesji. Budowa kopalni będzie procesem dłuższym niż budowa elektrowni. Jeśli budowa kopalni rozpocznie się w przyszłym roku, to będzie trwała do 2024 roku. Sama elektrownia mogłaby powstać w cztery lata, do 2022 roku. Elektrownia może działać już dwa lata, zanim zostanie wydobyty pierwszy węgiel.

 

Kusicie miasto możliwością poprawy powietrza w Rybniku. W jaki sposób?

Zaoferujemy wysokoenergetyczne produkty opałowe po konkurencyjnych cenach. Spalane w piecach retortowych, znacznie obniżą niską emisję z mieszkań i domów prywatnych. Przyjęliśmy jednostkę produkującą oprócz energii elektrycznej ciepło i możliwość dostawy ciepła do całej sieci ciepłociągów. Jesteśmy w stanie zaopatrzyć w ciepło cały Rybnik, ponieważ istnieje możliwość rozbudowy tej sieci. Emisja tlenków siarki czy tlenków azotu z samego kompleksu będzie w ogromny sposób zminimalizowana, na poziomie bliskim zera. O wiele niższa będzie emisja CO2 w porównaniu z obecnie działającymi jednostkami w kraju. Zakładamy emisję na poziomie 646 kg CO 2 na wyprodukowaną megawatogodzinę. Przy obecnych technologiach emisja CO2 na węglu kamiennym wynosi 950 kg/ MWh , a przy brunatnym aż 1200 kg/MWh.

 

Mieszkańcy obawiają się szkód górniczych, jak ich chcecie uspokoić?

Rozumiemy to, mieszkańcy mają prawo do lęku. Ale od tego jest wiedza i praktyka zgromadzona przez stulecia rozwoju górnictwa, żeby te obawy rozwiać. Rybnik liczy 27 dzielnic. Nasza eksploatacja dotyczyć będzie czterech, a w ogóle w trzech wystąpią jakiekolwiek oddziaływania. Tylko w dzielnicach Wielopole i Paruszowiec-Piaski będziemy mieli do czynienia z osiadaniami, które mogą oddziaływać na budynki i to na przestrzeni 30 lat od rozpoczęcia eksploatacji. W Wielopolu mogą być na tyle duże, że trzeba będzie przystąpić albo do zabezpieczenia budynków, albo do ich wykupienia. To rozpocznie się dopiero po 20 latach. Jeśli osiadania są równomierne, to na przestrzeni 20 lat są niezauważalne. Po takim czasie nawet nie widać, że budynek jest dwa metry niżej, bo osiada cały teren.

Co warte podkreślenia, we współpracy z miastem ograniczyliśmy planowaną wielkość pola wydobywczego, tak, by jak najmniej ucierpiało to, co znajduje się na powierzchni. Jeśli z konsultacji wynikną inne zagrożenia, których do tej pory nie udało nam się zdefiniować, jesteśmy otwarci na dalsze ograniczenia. Ściany eksploatacyjne pod terenami zurbanizowanymi będą zabezpieczane posadzką hydrauliczną, nie będzie wydobycia na zawał.

 

Na nadzwyczajnej sesji rady miasta w tej sprawie przedstawicielka firmy Rettig Heating powiedziała, że jeśli eksploatacja dotknie jej firmę, ta wyprowadzi się z Rybnika.

Jesteśmy umówieni na spotkanie z panią dyrektor. Chcemy, by wskazała nam te obiekty, w których znajdują się urządzenia i maszyny szczególnie wrażliwe na nachylenia. Teren, na którym działa zakład, objęty będzie I kategorią szkód górniczych, a więc najniższą, i to nie w całości. Przewidziane nachylenia to 1,9 promila, czyli około 2,5 milimetra. Myślę, że kalibracja takich urządzeń jest w stanie te nachylenia niwelować.

 

Mieszkańcy i niektórzy eksperci mówią, że na terenie, na którym chcecie wydobywać węgiel, jest złoże soli.

Złoże istnieje, zostało udokumentowane w 1963 roku, ale jest położone poza obszarem górniczym, w odległości około kilometra, w stronę Orzesza. Sól jest położona nad złożem węgla, w otoczeniu skał ilastych. Przepuszczalność tych skał jest bardzo słaba, dlatego nie ma żadnego zagrożenia dla wód.

 

Kolejna obawa – zasypanie lasów odpadami. Jak się do niej odnosicie?

W obecnym systemie prawnym odpady są pod szczególną kuratelą państwa. Nie można kilkuset tysięcy ton ot tak gdzieś zdeponować bez uzyskania pozwoleń i przedstawienia sposobu ich wykorzystania. Zdecydowana większość odpadów będzie wykorzystana do robót podsadzkowych. Pozostałe, o największej wytrzymałości mechanicznej, będą przerabiane na kruszywa, które będą mogły być wykorzystywane gospodarczo, na podbudowy budowli inżynieryjnych, zbiorników wodnych, obwałowań, dróg. Obawy mieszkańców, że w okolicy powstaną dymiące hałdy, są bezpodstawne.

 

Wasi oponenci zarzucają, że nie macie kapitału. Jak to wygląda?

Od czterech lat prowadzimy postępowanie przed różnymi instytucjami, które jest bardzo kosztowne. Proces rozpoznania złoża, wykonanie odwiertów, sporządzenie dokumentacji - to wszystko pochłonęło wiele milionów złotych, które realnie wydaliśmy. To dowodzi, że posiadamy niezbędny kapitał, a przecież i tak, zanim spółka otrzyma koncesję, będzie musiała przedstawić całość informacji o źródłach sfinansowania tego przedsięwzięcia Ministrowi Środowiska, a tym samym dowieść zdolności do zrealizowania tej inwestycji.

 

Rozmawiał: Adrian Karpeta

2

Komentarze

  • Mieszkaniec Kopalnia. 13 grudnia 2016 20:35To ma być nowa , z zyskiem -kopalnia bezwstrząsowa .Dla każdego mieszkańca paciorki i świecidełka.A hasło brzmi:"Gdzie rozum nie może tam grubsza koperta pomoże".Te zamykane są nierentowne ale nowe szykowne . A może jak ten pomysł padnie ( za kilkaset milionów) to bulwar za kilkaset tysięcy już nikomu nie będzie przeszkadzał.Co tam brud i smród w powietrzu,ważny bulwar bo za rok wybory.
  • Jorg spółka zoo to wieka bzdura ! 08 grudnia 2016 12:01chcesz wiecej dowiedzieć się o spółce to proszę http://www.krs-online.com.pl/bapro-sp-z-o-o-krs-710159.html

Dodaj komentarz