Kominiarze i strażacy przypominają o zagrożeniach, związanych z czadem / Wacław Troszka
Kominiarze i strażacy przypominają o zagrożeniach, związanych z czadem / Wacław Troszka

50 zakupionych przez miasto czujników tlenku węgla zamontowanych zostanie w rybnickich mieszkaniach. Połowa w lokalach rybnickiego ZGM, połowa w miejscach, wskazywanych prze straż pożarną po interwencjach.

- Te 50 czujników to wkład miasta w ostrzeganie, w prewencję, ale też w edukację. Tego typu akcje mogą sprawić, że pewne złe nawyki da się skorygować i mieszkańcy będą bezpieczniejsi – uważa prezydent Piotr Kuczera.  Jak mówi Zbigniew Dyk, zastępca komendanta PSP Rybniku, tlenek węgla to gaz trujący, bezwonny i bezbarwny. Uwalnianie się go do pomieszczeń wynika najczęściej z przeszczelniania mieszkania, zapominaniu o mikrowentylacji, zaklejania kratek wentylacyjnych. Groźny jest także zły stan techniczny pieców czy przewodów kominowych. Warto przypomnieć, że terminy obowiązkowych przeglądów ściśle regulują przepisy. Tymczasem w poprzednim sezonie grzewczym, czyli od września 2015 do marca 2016, rybniccy strażacy aż 32 razy interweniowali w zdarzeniach związanych z tlenkiem węgla, 23 osoby poszkodowane zabrane zostały do szpitala. W tym roku od września było już pięć takich interwencji i aż osiem osób zostało przewiezionych do szpitala.
Czujnik tlenku węgla to urządzenie pokazujące stężenie gazu w pomieszczeniu, w którym je zainstalowano. Przekroczenia dopuszczalnego stężenia sygnalizuje poprzez uruchomienie systemu dźwiękowego o sile 85 decybeli oraz zaświeceniu się czerwonej lampki. W takim przypadku należy zadzwonić na numer interwencyjny straży pożarnej 998 lub 112, by właściwe służby podjęły interwencje.
Właściciel, zarządca budynku, jest zobowiązany co najmniej raz w roku zlecić przeprowadzenie okresowej kontroli stanu technicznego przewodów kominowych. Kominiarz Roman Ochocimski przekonuje, że czujniki najbardziej potrzebne są w łazienkach z prysznicem, ponieważ kąpiemy się przy działającym urządzeniu gazowym. - Z doświadczenia mogę powiedzieć, że najczęstsze zdarzenia związane z podtruciami tlenkiem węgla w naszym rejonie spowodowane są zatkanymi, pozaklejanymi nawiewnikami i kratkami wentylacyjnymi. Taka akcja rozdawania czujników może uchronić co najmniej kilka osób od śmierci. Trzeba jednak pamiętać, że czujnik nie zastąpi myślenia. Niestety bardzo trudno jest się przebić do ludzi z komunikatem, że nadmierna, źle pojęta oszczędność zabija – mówi kominiarz.
Koszt zakupu czujnika tlenku węgla to ok. 100 zł. Nie warto jednak oszczędzać na bezpieczeństwie swoim i swoich najbliższych.
Najczęstszą przyczyną poważnych zatruć czadem jest niewłaściwie działająca wentylacja pomieszczeń, w których spalane jest paliwo gazowe lub stałe (węgiel, drewno). Dlatego w tych pomieszczeniach nie wolno zasłaniać kratek wentylacyjnych, nawiewników, koniecznie trzeba też stosować mikrouchył w oknach! Bardzo ostrożnie należy podchodzić też do wszelkiego rodzaju modernizacji i przeróbek w mieszkaniach.
Mariusz Figura, kierownik ADM nr 1 Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, przypomina, że wciąż w Rybniku zdarzają się przypadki samowolnych przeróbek w mieszkaniach. - Warto więc pamiętać, że takie praktyki, jak choćby podłączanie pieca czy kominka do zupełnie innego przewodu niż wcześniej stanowi wielkie zagrożenie nie tylko dla nas samych, ale i dla sąsiadów - podkreśla Mariusz Figura.
Co roku z powodu zatrucia tlenkiem węgla umiera kilkadziesiąt osób, a kilka tysięcy trafia do szpitala. W naszych domach czad może wydzielać się na skutek nieprawidłowego działania urządzeń. Może być emitowany np. przez piecyki naftowe i gazowe, kotły na paliwo stałe i gaz, kominki, gazowe podgrzewacze wody. Częstą przyczyną poważnych zatruć tlenkiem węgla jest niewłaściwie działająca wentylacja. W walce z czadem najważniejsza jest profilaktyka, a więc niedopuszczenie do wytworzenia się substancji.

Galeria

Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz